Magiczne Merliny z Portugalii
Dirk Jan de Ridder, Menso van Westrhenen
Magiczne Merliny z Portugalii
751. Eskadra „Pumas” stacjonująca w bazie Montijo nazwę przyjęła od typu śmigłowca na jakim latała, gdy została utworzona w kwietniu 1978 r., a był nim Aerospatiale SA.330 Puma. Na przełomie wieków nadszedł czas wymiany maszyn na nowocześniejsze i po ocenie ofert wybór padł na śmigłowiec AgustaWestland EH101 Merlin.
W przetargu z Merlinem konkurowały śmigłowce Sikorsky S-92 oraz Eurocopter Cougar. 12 maszyn AgustaWestland dostarczono w okresie od grudnia 2004 r. do lipca 2006 r., w tym sześć w wersji EH101-514 do zadań poszukiwawczo-ratowniczych (SAR), dwie do patroli morskich, z zadaniem nadzorowania kutrów rybackich (SIFICAP) i cztery do bojowego poszukiwania i ratownictwa (Combat SAR). Dwie ostatnie wersje korzystają z bardziej specjalistycznego wyposażenia, jednak wszystkie śmigłowce 751. Eskadry są używane głównie do ratownictwa morskiego.
Standardowo śmigłowce Merlin posiadają dwie wyciągarki, reflektor-szperacz NITESUN, kamerę termowizyjną, radar kontroli powierzchni morza Galileo, zdolny do śledzenia 32 celów jednocześnie, a także awaryjne pływaki, dzięki którym mogą wodować. Wszystkie maszyny posiadają kokpit dostosowany do latania z użyciem gogli noktowizyjnych. W przypadku transportu ludzi można zamontować fotele dla 30 pasażerów lub 35 siedzisk ustawionych bokiem, dla żołnierzy z wyposażeniem osobistym. W zakres innych zadań, jakie wykonuje 751. Eskadra wchodzi także ewakuacja medyczna, wsparcie logistyczne oraz kontrola obszarów morskich.
Śmigłowiec w wersji EH101-515 jest dostosowany do patroli morskich oraz nadzorowania kutrów rybackich. Jest ona wyposażona w konsolę za kokpitem, z której jest obsługiwany radar posiadający możliwość prowadzenia obserwacji w zakresie 360° i inne czujniki, a także w zewnętrzny megafon i dodatkową kroplową owiewkę po prawej stronie kadłuba. Wersja EH101-516 posiada dodatkowe wyposażenie niezbędne w zadaniach bojowego poszukiwania i ratownictwa, takie jak specjalne płyty pancerne oraz zintegrowany system samoobrony, składający się ze stacji ostrzegającej o opromieniowaniu radiolokacyjnym, urządzenia ostrzegającego o zbliżających się pociskach przeciwlotniczych oraz wyrzutni radiolokacyjnych i termicznych nabojów zakłócających. Jeżeli EH101-516 nie może być wykorzystany do wykonania misji, to jego środki samoobrony mogą być przeniesione na śmigłowiec wersji EH101-514. Łopaty wirników Merlina w wersji bojowego poszukiwania i ratownictwa są w pełni składane w automatyczny sposób na wypadek stacjonowania na lotniskowcach lub statkach. Ponadto śmigłowce posiadają instalację do zaopatrywania się w dodatkowe paliwo w locie, jednak nie jest ona wykorzystywana.
Wstępne problemy z utrzymaniem sprawności technicznej i brak doświadczonych załóg sprawił, że Siły Powietrzne Portugalii przywróciły do służby maszyny SA.330 Puma krótko po ich wycofaniu, w 2006 r.
Brak części zamiennych doprowadził bowiem do uziemienia połowy floty Merlinów (głównie w wersji poszukiwawczo-ratowniczej), używano ich jako źródła części zamiennych dla pozostałych sześciu maszyn. W 2008 r. podpisano kontrakt z grupą AgustaWestland obejmujący prowadzenie prac konserwacyjnych drugiego poziomu, a także dostawy części zamiennych i wsparcie techniczne bieżącej eksploatacji. Dzięki temu kontraktowi uziemione Merliny mogły ponownie wzbić się w powietrze.
Podczas wizyty autorów w Montijo, kilkunastu pilotów śmigłowców Alouette III, Super Lynx oraz Merlin prowadziło ocenę maszyny AgustaWestland AW109, która ma pozwolić przyszłym pilotom EH101 zdobyć odpowiednie doświadczenie na taniej i nieskomplikowanej konstrukcji wielosilnikowej przed przesiadką na bardziej złożonego (i droższego w eksploatacji) Merlina. Obecnie szkolenie jest prowadzone z użyciem śmigłowców Alouette III, ale piloci twierdzą, że latanie na EH101 wymaga nauki pilotażu od zera.
Jednak Portugalię silnie dotknął ostatni kryzys ekonomiczny i w związku z tym trudno jej będzie znaleźć fundusze na szybki zakup następcy Alouette III.
751. Eskadra składa się z około 100 osób personelu latającego i technicznego, służących pod dowództwem podpułkownika Joao Carita, będącego jednym z trzech pilotów na świecie, którzy mogą pochwalić się nalotem na EH101 wynoszącym ponad 2000 godzin. W skład jednostki wchodzi m.in. 25 pilotów, 12 operatorów systemów pokładowych śmigłowca i około 20 ratowników. Cięcia budżetu obronnego miały niestety negatywny wpływ na nalot, ale znaczenie zadań jakie eskadra wykonuje na co dzień sprawiło, że cięcia i tak były znacznie mniejsze, niż w przypadku innych jednostek. Liczba wylatanych godzin zmniejszyła się z 2208 w 2011 r. do 1774 w roku następnym. Jeśli chodzi o działania operacyjne to w 2011 r. wylatano 608 godzin udzielając pomocy 173 osobom, których życie było zagrożone. W roku następnym wartości te spadły do 430 godzin nalotu i 157 uratowanych osób.
Każdy pilot jednostki spędza rocznie w powietrzu na Merlinie średnio 150-180 godzin, z czego około 100 to loty treningowe na podtrzymanie nawyków i doskonalenie. Jeden z pilotów przyznał, że w ciągu ostatnich trzech 24-godzinnych dyżurów ratowniczych, zawsze musiał poderwać śmigłowiec do akcji. Jeżeli misji takich będzie więcej, lub będą one wymagały od pilotów dalekich lotów, załogi będą mogły mniej czasu przeznaczyć na trening.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 2/2014