MAKS 2011

 


Tomasz Szulc


 

 

 

MAKS 2011

 

cz. II: śmigłowce, uzbrojenie i nie tylko

 

 

Moskiewski Salon Lotniczo-Kosmiczny MAKS, który odbywał się w dniach 16–21 sierpnia br. na lotnisku LII im. Gromowa w Żukowskim, był okazją do pełnej prezentacji osiągnięć rosyjskiego przemysłu lotniczego oraz gałęzi pokrewnych – poza statkami powietrznymi pokazano także sprzęt obrony przeciwlotniczej, pociski kierowane oraz technologie kosmiczne. Udział firm zagranicznych był niewielki, jeśli nie liczyć narodowych ekspozycji Białorusi i Ukrainy. Pustką straszyły wielkie stoiska Chin i Indii, co może oznaczać, że oba te kraje nie widzą obecnie sensu w promowaniu swych produktów na rynku rosyjskim, czyli nie mają nadziei na kooperację, zaś rekordowa liczba amerykańskich samolotów bojowych może być rozumiana jako chęć podkreślenia niemal sojuszniczych relacji między obu krajami.

 



Śmigłowce Rosyjski przemysł śmigłowcowy występuje obecnie pod wspólną flagą koncernu Wiertoloty Rossii, co ma swoje dobre i złe strony. Dobrą jest to, że zakłady produkujące i sprzedające śmigłowce muszą dzielić się zyskami z biurami konstrukcyjnymi, czego nie robiły przez kilkanaście lat. Złym skutkiem jest całkowity upadek konkurencji między biurami, która wcześniej stymulowała postęp techniczny. Najwyraźniej na zjednoczeniu sporo straciła firma Kamowa, której niemal nie było widać na tegorocznym MAKS-ie, podczas gdy w latach minionych, to ona, a nie Mil, prezentowała większość militarnych nowości. Popyt na wojskowe maszyny Kamowa nie jest duży: ostatni większy kontrakt to 9 Ka-31 dla Chin. Dwie takie maszyny zamówiło wreszcie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej – będą to pierwsze śmigłowce dozoru radiolokacyjnego w rosyjskiej służbie liniowej. Program nowego śmigłowca pokładowego, mniejszego i lżejszego od Ka-27, wydaje się stać w miejscu, ostatecznie(?) anulowano prace nad wojskowym Ka-60, mimo że maszyna tej wielkości jest Siłom Zbrojnym FR ewidentnie potrzebna (ponad ćwierć wieku temu planowano, że WWS zakupi ogromną ilość podobnych pod względem osiągów W-3, których produkcja ruszyła w Świdniku). Oficjalnym powodem anulowania programu była niemożność certyfikacji silników dla Ka-60, czemu trudno się dziwić, skoro wojsko nie współfinansowało ich produkcji i badań (osiem sztuk zakupiło z własnych środków KB Kamowa, ale to nie wystarczyło). Później nastąpiła katastrofa jednego z dwóch prototypów, a obecnie druga maszyna jest modyfikowana w celu zainstalowania francuskich turbin Ardiden i ma być prototypem cywilnego Ka-62. Śmigłowce Ka-52 są produkowane na niewielką skalę: pod koniec ub. roku pierwsze cztery przekazano z fabryki AAK Progress im. Sazykina w Arsieniewie do centrum szkolenia w Torżku. W 2011 r. dziesięć maszyn ma otrzymać jednostka w Czernigowce na Dalekim Wschodzie, cztery pierwsze dotarły tam 24 maja. Do 2013 r. ma być wyprodukowanych 36 maszyn seryjnych. GRPZ pracuje nad nowym systemem obróbki danych obrazowych dla Ka-52, nazwanym Ochotnik (myśliwy) oraz zaawansowanym celownikiem nahełmowym, opracowywanym od 2004 roku w ramach pracy badawczo- rozwojowej Szlem-2. Także z tej firmy pochodzi zmodernizowana laserowa aparatura naprowadzania na cel pocisków przeciwpancernych Ataka. W dalszej perspektywie przewidziane jest pełne zintegrowanie ze śmigłowcem pocisków Hermes, dzięki czemu Ka-52 będzie dysponował znacznie większymi możliwościami ogniowymi niż Mi-28. Biuro Kamowa pracuje obecnie także nad prototypem pokładowego Ka-52K. Zmiany konstrukcyjne polegają na zastosowaniu składanych łopat wirników, składanych pylonów uzbrojenia, nowego wyposażenia nawigacyjnego i łącznościowego. Na każdym z okrętów desantowych typu Mistral ma bazować osiem śmigłowców bojowych i osiem transportowych Ka-27/29. W sierpniu próbne starty i lądowania Ka-52 (061) realizowano na pokładzie dużego okrętu ZOP proj. 1155 Wiceadmirał Kułakow.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 10/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter