M-ATV, czyli „terenowy” MRAP
Mateusz J. Multarzyński
M-ATV, czyli „terenowy” MRAP
M-ATV mają sprostać wymaganiom JUONS (Joint Urgent Operational Needs Statement), czyli najpilniejszym potrzebom operacyjnym, co przekłada się m.in. na równoczesne zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony (tzw. force protection) oraz możliwość poruszania się w trudnym terenie. Ma to pozwolić na wykorzystanie tych wozów do patroli w górach, ochrony konwojów, rozpoznania oraz w charakterze nośników systemów łączności i dowodzenia. Ogólnie rzecz ujmując M-ATV ma dojechać wszędzie tam, gdzie obecnie nie może dotrzeć żaden istniejący pojazd kategorii MRAP, biorąc pod uwagę przede wszystkim warunki terenowe w Afganistanie. Jest to wynik doświadczeń z, prowadzonych w ramach operacji Enduring Freedom, działań z wykorzystaniem MRAP-ów. Oddziały amerykańskie nie mają obecnie konstrukcji wypełniających lukę pomiędzy Humvee, a pojazdami minoodpornymi, szczególnie jeśli chodzi o wozy wysokiej mobilności W przeciwieństwie do nich, np. Brytyjczycy działający w podobnych warunkach, poza dużymi i ciężkimi Mastiffami oraz Ridgebackami, dysponują pojazdami lżejszymi, o lepszych własnościach terenowych, jak Jackal, Viking, czy najnowszy Husky TSV. Eksploatacja dużych, ciężkich, mało zwrotnych i niezbyt stabilnych MRAP-ów w trudnym terenie, gdzie praktycznie brak jest utwardzonych dróg, za to nie brakuje stromych podjazdów, kamienistego i piaszczystego podłoża, czy przeszkód wodnych, powoduje zarówno szybkie zużycie podzespołów, co skutkuje częstymi awariami, jak również zwiększa ryzyko wypadków (są one zresztą główną przyczyną ofiar wśród załóg MRAP-ów). Rozwiązaniem tego problemu mają być „terenowe” MRAP-y – M-ATV.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 8/2009