Mauser HSc
Wojciech Weiler
Mauser HSc: „kurkowy,
samonapinający” konkurent PPK
Rozpoczęta przez Adolfa Hitlera odbudowa armii oraz gwałtowny rozwój aparatu bezpieczeństwa i partyjnych formacji uzbrojonych sprawiły, że w latach 30. w Rzeszy bardzo wyraźnie wzrósł popyt na broń krótką produkcji Sauera, Walthera i Mausera.

Złożone w fabryce Mausera zamówienie na kilkaset tysięcy pistoletów kalibru 7,65 mm skutkowało narodzinami modelu M1914/34 i jednocześnie rozpoczęciem, pod kierownictwem Alexa Seidla, prac nad następcą tej broni – bo w końcu ileż można było odświeżać 25-letnią konstrukcję z pierwszej dekady XX wieku? Rezultatem był Hahnpistole Selbstspanner Ausführung „c”, w skrócie HSc, wprowadzony do produkcji w grudniu 1940 roku.
Zasada działania
Pistolet samopowtarzalny działający na zasadzie wykorzystania energii zamka swobodnego. Mechanizm spustowy SA/DA. Kurkowy mechanizm uderzeniowy, z kurkiem zewnętrznym i umieszczoną w zamku przerzutową iglicą. Sprężyna uderzeniowa owinięta na żer dzi w tylnej części chwytu broni. Sprężyna po wrotna owinięta na odłączanej od szkieletu lufie. Zabezpieczenia: skrzydełkowy bezpiecznik nastawny, bezpiecznik magazynkowy, ząb wstępnego napięcia kurka. Przyrządy celownicze: nieruchoma muszka i celownik z regulacją poziomą. Jednorzędowy magazynek ośmionabojowy w chwycie broni. Szkielet stalowy, oksydowany lub fosforanowany, okładki rękojeści z drewna lub tworzywa sztucznego.
Opis konstrukcji
Alex Seidel stworzył pistolet nowoczesny, mogący z powodzeniem konkurować z Waltherami czy Sauerem 38H. HSc był gotowy do natychmiastowego użycia dzięki mechanizmowi SA/DA, miał bezpiecznik nastawny – co prawda bez zwalniacza kurka, ale za to był jeszcze bezpiecznik magazynkowy. Z PP Mauser wygrywał mniejszymi gabarytami (przy tej samej pojemności magazynka) oraz niepowtarzalną linią – tyleż piękną, co praktyczną, bo nieczepliwą. Przyrządy celownicze prawie nie wystawały po za górny obrys zamka, choć wcale nie były mniejsze, niż w konkurencyjnych „siódemkach ” : muszkę i szczerbinkę ukryto w głębokim, półkolistym rowku na grzbiecie zamka. Ukształtowany w zadziwiający sposób przód kabłąka spustu nie tylko krył mechanizm nietypowego mocowania lufy (służący również do demontażu broni), ale był też dopełnieniem opływowych zarysów. Dzięki charakterystycznemu kabłąkowi i oryginalnej rękojeści z wąską talią, HSc wygląda jakby prężył się do biegu i miał zamiar wystartować w ślad za wystrzelonym zeń pociskiem.