Mława 1939
Wojciech Zalewski, Andrzej Aksamitowski
Mława 1939
Opracowane w sierpniu 1927 r. przez generała Juliusza Rómmla Studium osłony granicy niemiecko-litewskiej nie przewidywało początkowo rozbudowy fortyfikacyjnej. Wpłynęło na to planowanie na tym odcinku własnych działań ofensywnych, które miały być zabezpieczane jedynie przez dawne rosyjskie umocnienia graniczne. Jednocześnie autor studium określił ważność punktów terenowych wzdłuż północnej granicy Polski sugerując, że w czasie obrony (w okresie zagrożenia wojennego) powinny one otrzymać stałe garnizony. Za najważniejsze uznał Mławę i Jabłonowo. W drugiej kolejności wymienił Grudziądz, Augustów, Ostrołękę, Nowogród, Grodno, Łomżę i Osowiec. Za punkt trzeciej ważności – uznał Suwałki.
Cały odcinek granicy gen. Rómmel podzielił na wycinki. Rejon Mławy scharakteryzował następująco: wycinek Mława – od linii Gilgenburg-Sierpc aż do rzeki Orzyc (około 60 km) na ogół bez większych przeszkód terenowych, posiadający dość dobrze rozwiniętą sieć drogową, nadaje się do manewrów większych sił. Po stronie niemieckiej przedłuża się w kierunku Olsztyna. Przez środek odcinka, w kierunku dofrontowym, przechodzi dwutorowa linia kolejowa Warszawa-Mława-Działdowo-Iława z odgałęzieniami na Brodnicę i Nidzicę. Przez ten wycinek przebiegają najkrótsze i najdogodniejsze drogi zarówno na Warszawę, jak i na Królewiec. W ocenie końcowej generał Rómmel napisał: Mława – jako teren zezwalający na działanie większych sił, posiadający liczne dobre i najkrótsze drogi prowadzące na Warszawę względnie Królewiec, należy uznać jako odcinek pierwszy w porządku ważności do osłony.
Mława i Jabłonowo miały poważne znaczenie ze względu na możliwość koncentracji oddziałów polskich przed planowaną operacją przeciw Prusom Wschodnim. Punkty drugiej i trzeciej ważności odgrywały zasadniczą rolę jako przejścia przez Narew i jej dopływy. Grodno, Suwałki, Augustów i Osowiec miały znaczenie jako węzły kolejowe, w których mogłoby nastąpić wyładowanie transportów wojskowych. W Grodnie i Suwałkach można było ich dokonać 18 na dobę, w Augustowie – 12 a w Osowcu – 6. Wymienione przez autora Studium... ważne punkty terenowe na granicy północnej były w większości ufortyfikowane przez Rosję jeszcze przed pierwszą wojną światową. Wyjątek stanowiły: Mława, Jabłonowo, Augustów i Suwałki.
Kierunek Mława-Modlin był najbardziej zagrożony z punktu widzenia obrony stolicy. Pierwszorzędną wartość obronną miały więc tu dawne twierdze Modlin i Zegrze oraz linia Bugo-Narwi. Odcinek między Modlinem a Zegrzem, osłonięty linią rzeki, którą wspierał zaporowy fort Dembe, był uznawany przez polskie władze wojskowe za najbardziej obronną rubież II Rzeczypospolitej.
23 marca 1939 r. inspektorom armii odpowiedzialnym za przygotowanie do działań wojennych zachodnich odcinków obrony, wydano zadania operacyjne. Plan działań opóźniających na przedpolu pozycji głównej mieli we własnym zakresie opracować dowódcy armii. W sztabie Armii „Modlin” już 30 marca podjęto decyzję, że zasadnicza linia obrony tego związku operacyjnego będzie przebiegała w rejonie Mławy. Zadaniem Armii „Modlin”, której dowódcą został Inspektor Armii – gen. bryg. Emil Krukowicz-Przedrzymirski, miało być opóźnianie marszu nieprzyjaciela na najkrótszym kierunku z Prus Wschodnich na Warszawę. Armii przydzielono do obrony pas nadgraniczny którego centralny odcinek znajdował się w rejonie Mławy. Zgodnie z wytycznymi, jednostki armii przystąpiły do technicznego przygotowania terenu (głównie były to zniszczenia i zalewy) w pasie swojej obrony. Wschodnią granicę pasa stanowiła rubież styczności z wojskami Samodzielnej Grupy Operacyjnej (SGO) „Narew”. Granicę zachodnią wyznaczała zaś rubież: Rybno-Gurzno-Gojsk-Dobrzyń. Zachodnim sąsiadem Armii „Modlin” była Grupa Operacyjna (GO) „Wschód” należąca do Armii „Pomorze”. Na północy pas działania Armii „Modlin” miał szerokość około 90 km i zwężał się osiągając na ostatecznej linii obrony około 70 km, głębokość pasa wynosiła 90 km, zwężając się na kierunku Chorzele-Różan. Siły Armii w składzie dwóch dywizji piechoty (DP) i dwóch brygad kawalerii (BK) były mobilizowane w alarmie.
19 czerwca 1939 r. gen. Przedrzymirski przesłał do Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza meldunek, w którym chciał uzyskać jego zgodę na wykonanie planu ufortyfikowania rejonu Mławy. Mając na uwadze fakt, że Armia „Modlin” miała możliwie jak najdłużej opóźniać marsz wojsk nieprzyjaciela to powstrzymanie natarcia winno rozpocząć się jak najbliżej granicy. W tej sytuacji gen. Przedrzymirski wysuwał następujące argumenty: rejon Mławy, niezależnie od zadania oraz od planu działania, odgrywa na obszarze armii zasadniczą rolę, jako brama wypadowa dla obu stron, (...), której posiadanie w każdym działaniu dla obu stron warunkuje dalszy ruch. Opanowanie i zamknięcie przesmyku mławskiego przez jedną ze stron zmusza przeciwnika do bardzo głębokiego obejścia, zwłaszcza przy nawodnieniu dolin Orzyca i Mławki. W obecnym czasie, w wykonaniu zamierzonego planu działania, ten ważny rejon mogę opanować w szóstym dniu po rozpoczęciu działań wojennych (licząc dwa dni na mobilizację i dwa dni na koncentrację). Bliskość granicy, dogodne drogi, brak przeszkód terenowych oraz odpowiednich sił w tym rejonie dają możliwość przeciwnikowi wcześniejszego oponowania południowych wyjść z rejonu Mławy przed nadejściem własnych oddziałów. Dwa bataliony mazurskie Obrony Narodowej (ON) nie dają gwarancji utrzymania tego rejonu. Może to spowodować konieczność walki o przesmyk mławski w bardzo niedogodnych warunkach, gdyż wszystkie wykonane dotychczas prace terenowe (zabagnienia i zalewy), będą wykorzystane przez przeciwnika. Wobec powyższego widzę następujące rozwiązanie, które z jednej strony dawałoby gwarancję utrzymania Mławy do czasu podejścia własnych sił, z drugiej strony polepszyłoby warunki. Należałoby: wykonać umocnienia stałe rejonu na północ od Mławy oraz odpowiednio zorganizować gospodarkę melioracyjną, pozostawić tam już teraz siły dostateczne dla zabezpieczenia i utrzymania wykonanych umocnień aż do właściwej obsady, skrzydła tej pozycji zabezpieczyć przez zalewy i zabagnienia dolin Mławki i Orzyca, co w znacznej części już zostało wykonane.
Do meldunku został dołączony plan ufortyfikowania Mławy. Marszałek Śmigły-Rydz przyjął argumentację dowódcy armii i 3 lipca osobiście w terenie zapoznał się z planem umocnienia przesmyku mławskiego. W trakcie tej wizyty zaaprobował wykonanie proponowanych fortyfikacji. Rejon Mławy został więc przewidziany do obrony – jako strefa ufortyfikowana – dopiero w 1939 r. w toku realizacji planu „Zachód”. Odcinek mławski miał stanowić wysuniętą linię obrony, w oparciu o którą opracowano w sztabie Armii „Modlin” plan operacyjny będący podstawą rozegrania bitwy obronnej na przedpolu pozycji głównej.
Autorami planu umocnienia odcinka mławskiego byli oficerowie Oddziału III Operacyjnego w sztabie Armii „Modlin”: ppłk dypl. Ignacy Wądołowski (szef oddziału) oraz mjr dypl. Stanisław Majer (oficer operacyjny). Prace studyjne nad planem operacyjnym armii rozpoczęli w marcu (po utworzeniu sztabu armii) od studiów nad terenem odcinka obrony. Opracowany w sztabie armii plan działania miał uwzględniać następujące działania: ograniczyć swobodę działania nieprzyjaciela przez zamknięcie kierunków na Mławę obroną stałą, zmusić do obejścia pozycji obronnej od strony wschodniej, uderzeniem odwodu armii powstrzymać jego ruch i dać czas na zebranie się Odwodu Naczelnego Wodza nad Narwią, związanego walką nieprzyjaciela we wschodnim rejonie Mława-Przasnysz, podstawić pod uderzenie Odwodu Naczelnego Wodza.
W całokształcie przygotowań terenowych dowództwo Armii „Modlin” musiało zwrócić baczną uwagę na zabezpieczenie przepraw i przedmości oraz rozbudowę inżynieryjną w pasie działań. Mosty na Wiśle, Narwi i Bugu odgrywały tu zasadniczą rolę. W przypadku ustąpienia pod naporem wojsk nieprzyjacielskich należało przeprowadzić wojska własne przez rzeki na ich południowy brzeg, przy jednoczesnym utrzymaniu przedmości jako podstaw wyjściowych do ewentualnych późniejszych zwrotów zaczepnych. W pasie działania Armii od Różana do Płocka znajdowało się dziesięć mostów: w Różanie, Pułtusku, Serocku, Zegrzu, Orzechowie (kolejowy), Modlinie (dwa mosty: drogowo-kolejowy na Narwi i kolejowy na Wiśle), Wyszogrodzie i Płocku (dwa mosty: kolejowy i drogowy). Wymagały one zabezpieczania przed zagonami nieprzyjacielskich jednostek zmotoryzowanych oraz lotnictwa, należało więc wybudować umocnione przyczółki obsadzone przez załogi oraz wyposażone w niezbędną obronę przeciwlotniczą. W przypadku niemożności zabezpieczenia przejść, należało przygotować szybkie zniszczenie mostów.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 5/2013