McDonnell FH Phantom
Leszek A. Wieliczko
Pierwsze odrzutowe myśliwce US Navy
Część 2 - McDonnell FH Phantom
W pierwszym okresie II wojny światowej Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych (US Navy) bardzo ostrożnie podchodziła do kwestii napędu odrzutowego samolotów bojowych. Śledzono wprawdzie dokonania Sił Powietrznych (US Army Air Force, USAAF) w tej dziedzinie, ale początkowo silniki odrzutowe traktowano raczej jako pomocnicze, dodatkowe źródło napędu samolotów tłokowych, mające przede wszystkim ułatwić start z pokładu lotniskowca. Sytuacja uległa zmianie po oblataniu w październiku 1942 r. prototypu pierwszego amerykańskiego myśliwca odrzutowego Bell XP-59A.
Wstępne wyniki prób XP-59A wskazywały, że ówczesne silniki odrzutowe mają zbyt dużo wad i ograniczeń, aby stać się podstawowym źródłem napędu samolotów pokładowych. Z tego powodu specjaliści z Biura ds. Lotnictwa (Bureau of Aeronautics, BuAer) US Navy preferowali budowę samolotów z kombinowanym tłokowo-odrzutowym napędem, widząc w nich bezpieczniejszą alternatywę
dla samolotów wyłącznie odrzutowych. Zdawano sobie wszakże sprawę, że jeśli napęd odrzutowy spełni pokładane w nim nadzieje i okaże się rzeczywiście tak rewolucyjny, jak to przewidywali jego zwolennicy, to pozbawione samolotów odrzutowych lotnictwo US Navy nie tylko nie będzie w stanie w przyszłości nawiązać równorzędnej walki z wrogiem, ale utraci swoją pozycję także w stosunku do USAAF. Wobec tego pod koniec 1942 r. BuAer zdecydowało się zlecić opracowanie pierwszego pokładowego samolotu myśliwskiego z napędem odrzutowym.
Pierwszym krokiem było znalezienie wytwórni, która podjęłaby się realizacji tego zadania. Dotychczasowi tradycyjni dostawcy samolotów dla US Navy byli obciążeni seryjną produkcją na bieżące (i wciąż rosnące) potrzeby wojenne, wobec czego BuAer zwróciło się z propozycją do kilku mniejszych wytwórni. 31 grudnia 1942 r. skontaktowano się telefonicznie z Jamesem S. McDonnellem, założycielem i prezesem firmy McDonnell Aircraft Corporation z St. Louis w stanie Missouri. Była to mała i praktycznie zupełnie nieznana wytwórnia, założona przez McDonnella w lipcu 1939 r. W owym czasie firma McDonnell nie miała kompletnie żadnego doświadczenia nie tylko w budowie myśliwców pokładowych, ale w ogóle jakichkolwiek samolotów. Do tej pory była głównie dostawcą części i podzespołów dla innych producentów, a jej pierwszym poważnym samodzielnym przedsięwzięciem był projekt dwusilnikowego myśliwca XP-67, realizowany na zlecenie Sił Powietrznych. Atutem firmy był natomiast jej zespół konstruktorski – niewielki, ale pełen nowatorskich i niekonwencjonalnych pomysłów, które uwidoczniły się właśnie w projekcie XP-67. Także sam James McDonnell był utalentowanym inżynierem, pracującym wcześniej jako główny konstruktor w firmie Glenn L. Martin Company. Zresztą brak doświadczenia czy mocy produkcyjnych nie były w tym momencie przeszkodą dla BuAer – wielkie wytwórnie lotnicze i tak były zaangażowane w realizację pilniejszych zamówień, gdy tymczasem prace nad pierwszym pokładowym myśliwcem odrzutowym dla US Navy mogły się toczyć niespiesznie, niejako na uboczu głównego wysiłku wojennego. Z kolei dla McDonnella kontrakt z US Navy był szansą rozwoju jego firmy i uzyskania w przyszłości kolejnych, lukratywnych zamówień.
James McDonnell przyjął ofertę bez namysłu i w ciągu kilku dni przedłożył BuAer wstępny szkic takiego samolotu. Jego propozycja spotkała się z dużym zainteresowaniem BuAer i już 7 stycznia podpisano list intencyjny w sprawie opracowania szczegółowego projektu technicznego oraz budowy dwóch latających prototypów i płatowca do prób statycznych. Nowemu myśliwcowi BuAer nadało oznaczenie XFD-1 i przydzieliło numery seryjne BuNo 48235 i 48236. Według wstępnych, bardzo ogólnikowych założeń, XFD-1 miał być jednomiejscowym myśliwcem przeznaczonym do osłony zespołów floty. Miał operować w bezpośredniej bliskości lotniskowca na wysokości 4572 m. BuAer nie określiło żadnych szczegółowych wymagań odnośnie do osiągów czy uzbrojenia, pozostawiając wolną rękę konstruktorom. Oczywiście konstrukcja samolotu musiała być dostosowana do operowania z pokładów lotniskowców, a do jego napędu miały posłużyć silniki odrzutowe opracowywane w firmie Westinghouse Electric, z którą US Navy zawarła odpowiednią umowę już w grudniu 1941 r.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 6/2013