MiG-31 z hiperdźwiękowym pociskiem Kindżał

Marek Furtak
W ostatnich kilkunastu latach dość systematycznie pojawiały się informacje o rozbudowie potencjału Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w sferze nowych środków rażenia, zarówno defensywnego, jak i ofensywnego. Szczególną uwagę, z dość zmiennym powodzeniem, poświęcono m.in. dziedzinie systemów rakietowych (w tym balistycznych), przeciwrakietowych, przeciwsatelitarnych czy przeciwkosmicznych - usiłując dotrzymać kroku Stanom Zjednoczonym oraz innym geopolitycznym rywalom. Nieoczekiwanie 1 marca 2018 roku prezydent FR Władimir W. Putin w swoim oficjalnym wystąpieniu przed Zgromadzeniem Federalnym, członkami rządu, gubernatorami i przedstawicielami mediów poinformował o zaawansowanych pracach nad sześcioma nowymi, dość awangardowymi wzorami uzbrojenia ofensywnego. Ich prezentacja przedstawiana była między innymi jako odpowiedź na ostatnie wydarzenia na świecie, w tym odejście części krajów od porozumień umożliwiających utrzymanie równowagi militarnej. Wśród takich innowacji, jak będący w próbach napędzany silnikiem jądrowym (!) pocisk manewrujący 9M730 Buriewiestnik, znalazł się także Wysokotocznyj Gipierzwukowyj Awiacjonno-Rakietnyj KompleksKindżał (hiperdźwiękowy rakietowy kompleks lotniczy), łączący w sobie hiperdźwiękową ciężką rakietę oznaczoną nieoficjalnie Ch-47M2, przenoszoną przez odpowiednio przystosowany do tej roli myśliwiec przechwytujący MiG-31K izdielije 06.
Całość odbiła się szerokim echem w mediach, wywołując liczne dyskusje zarówno o charakterze tecnicznym, jak i politycznym, które nie ustają do dnia dzisiejszego. Kompleks WGAKR Kindżał o deklarowanym zasięgu/strefie rażenia 2000 km, z rakietą hipersoniczną osiągającą prędkość rzędu Ma 7-10, spośród wszystkich nowych systemów uzbrojenia budził najprawdpodobniej największe i jednocześnie najbardziej mieszane uczucia. Po pierwsze wydawał się, z całej plejady nowych środków ofensywnych, najbardziej realistyczny i przekonujący, gdyż pokazano na niej niemal gotowy pocisk rakietowy wraz z nosicielem, film zaś ukazał wpierw dynamiczny start przenoszącego go samolotu MiG-31 z bazy lotniczej, na kolejnych kadrach z kolei udane oddzielenie rakiety od nosiciela. Zarówno rakieta, jak i jej nosiciel, wzbudzał spore kontrowersje, gdyż MiG-31 kojarzony był powszechnie jako ciężki myśliwiec przechwytujący, zorientowany do wykonywania zadań w ramach systemu obrony powietrznej. Co więcej, ze względu na swoją dość specyficzną i często nierozumianą rolę maszyna przez dłuższy czas była znacznie rzadziej wspominana niż inne typy rosyjskich samolotów bojowych. Ten stan rzeczy zmienił się jednak radykalnie w ciągu ostatnich miesięcy i lat, wskutek czego myśliwiec przechwytujący MiG-31 ponownie znalazł się na medialnej wokandzie.
Warto podkreślić, że prezydenckiemu przemówieniu towarzyszył również specjalny pokaz multimedialny, prezentujący potencjalne możliwości nowego uzbrojenia. Część szczegółowych informacji przedstawił gen. płk. Siergiej Surowkin, głównodowodzący Sił Powietrzno-Kosmicznych (WKS) FR. Film prezentujący testy elementów kompleksu WGAKR Kindżał przedstawiał najpierw dynamiczny start jego nosiciela, samolotu myśliwskiego MiG-31, a następnie pomyślne oddzielenie od maszyny przenoszonego pod kadłubem ciężkiego pocisku. Co interesujące, w próbie uczestniczył należący do korporacji AO RSK MiG samolot prototypowy o n/b Niebieski 592 (nr fabr. 38401205902), dawny prototyp MiG-31B, później w ciągu lat przebudowany przez biuro konstrukcyjne na potrzeby programu modernizacji floty tych samolotów do standardu MiG-31BM i BSM (izdielije 01BM i 01BSM). Tym razem konstrukcja już na pierwszy rzut oka wydawała się być ponownie specjalnie zmodyfikowana na potrzeby przystosowania jej do nowej roli. Z dość dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że pod kadłubem znajdował się wówczas pocisk doświadczalny – własność producenta rakiety, gdyż na jego kadłubie znalazły się dodatkowe oznaczenia i markery fotograficzne, ułatwiające rejestrowanie jego lotu przez urządzenia optyczne (są sugestie, że mógł być to jedynie ekwiwalent gabarytowo-masowy do przeprowadzenia prób separacji od nosiciela).
Jednocześnie podano informację, że od 1 grudnia 2017 roku partia samolotów już przystosowanych do pełnienia nowej roli nosiciela kompleksu Kindżał jest w próbnej eksploatacji w jednej z jednostek lotniczych na terenie Południowego Okręgu Wojskowego (POW). Ponieważ strukturom POW nie podlegała operacyjnie żadna liniowa jednostka eksploatująca myśliwce przechwytujące MiG-31, zakładano, że chodzi o 267. LIC funkcjonujący w ramach 929. GLIC im. W.P. Czkałowa(Gosudarstwiennyj Ljotno-Ispytatelnyj Centr Ministerstwa Oborony) w bazie Władimirowka w Achtubińsku w obwodzie astrachańskim, nieopodal Morza Kaspijskiego. W Centrum zostanie zapewne wypracowana metodyka szkolenia, jak również dookreślone krytyczne parametry lotno-pilotażowe samolotu i skontrolowana poprawność konstrukcji oraz działania wszystkich systemów. Jednostka ta podlega bezpośrednio dowództwu Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej.
Zaledwie kilka dni później, 10 marca 2018 roku, służby prasowe Ministerstwa Obrony FR opublikowały kolejną porcję interesujących materiałów na temat kompleksu, tym razem przedstawiających alarmowy start pary MiG-31 z nr burtowymi Czerwony 91 oraz Czerwony 93 i podwieszonymi pociskami hiperdźwiękowymi. Na następnych kadrach jedna z maszyn dokonała odpalenia rakiety nad obszarem poligonu ze znacznej wysokości, najpewniej ze stratosfery. Po oddzieleniu się od nosiciela, uruchomił się silnik rakietowy i pocisk zaczął nabierać prędkości, jednocześnie obierając zadaną trajektorię lotu. Ponadto po separacji pocisku od kadłuba myśliwiec po zwolnieniu tak znacznej masy natychmiast wykonał dynamiczny zwrot bojowy, błyskawicznie zmieniając kurs, najprawdopodobniej, aby zapobiec przypadkowemu wleceniu w dym i strumień gazów wylotowych pracującego silnika rakietowego.
Jednocześnie pełniący obowiązki wiceministra obrony Jurij Borysow przekazał informację, że 10 samolotów MiG-31K uzbrojonych w rakiety kompleksu Kindżał pełni próbną służbę bojową z gotowością do ich użycia. Było to kolejne zaskoczenie, gdyż spodziewano się tak zadaniowanych maksymalnie 4-6 samolotów tego typu. Niektóre źródła donosiły, że miałoby być ich tuzin, ale zapewne informacja ta dotyczyła sumarycznie wszystkich samolotów MiG-31 utrzymywanych w GLIC. Poinformowano również, że MiG-31 jako nosiciel pocisku balistycznego kompleksu WGARK Kindżał będzie nosił oznaczenie MiG-31K. „Seryjne” samoloty MiG-31K przystosowane do nowej roli oznaczone są numerami bocznymi serii Czerwony 90 aż do 99. Ujawniono także, że tylko od początku 2018 do marca tego samego roku miano wykonać w ramach programu prób 250 lotów na samolotach przystosowanych jako nosiciele kompleksu.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 2/2019