Militarne zastosowania laserów w ZSRR

Militarne zastosowania laserów w ZSRR

Tomasz Szulc

Od chwili wynalezienia lasera, a nastąpiło to w amerykańskich Hughes Laboratories w 1960 roku, dość powszechnie postrzegano go jako broń przyszłości. Wizje „promieni śmierci” pojawiały się nie tylko w literaturze fantastyczno-naukowej, ale i w poważnych, niejawnych opracowaniach, powstających na potrzeby władz i resortów obrony wielu krajów. Wydawało się, że już niedługo za pomocą laserów będą zestrzeliwane samoloty, rakiety balistyczne i sztuczne satelity. Będą skutecznie zwalczane wozy bojowe i okręty (także podwodne). Pojawiały się wizje żołnierzy, uzbrojonych w ręczną broń laserową, zdolną do rażenia celów wszelkich kategorii.

Euforia objęła wiele krajów, nawet w Polsce politycy snuli wizje laserów, budowanych na WAT i czyniących z Polski mocarstwo. Szybko jednak przekonano się, że droga do bojowych laserów jest długa, skomplikowana i pełna różnorodnych przeszkód. Pierwsza rozczarowująca konstatacja dotyczyła mocy laserów: wbrew pozorom i hurraoptymistycznym zapowiedziom naukowców, przejście od konstrukcji laboratoryjnych o znikomej mocy do urządzeń nadających się do praktycznego zastosowania w technice, wymagało czasu i ogromnych nakładów. Główną przyczyną była fatalnie niska sprawność urządzeń laserowych pierwszej generacji. Tylko 1–2% energii, zużytej do „pompowania” lasera, przekształcało się w wiązkę laserową. Oznaczało to potrzebę stosowania potężnych źródeł zasilania dla uzyskania choćby umiarkowanej mocy laserów. Większość zużywanej energii przekształcała się w ciepło, co wymagało nadzwyczaj wydajnego systemu chłodzenia laserów. Główną zaletą laserów była natomiast możliwość ogniskowania wiązki na bardzo niewielkiej powierzchni, dzięki czemu gęstość mocy była ogromna – sięgała 109 W/cm2. Precyzyjne ogniskowanie było jednak możliwe tylko w niewielkiej odległości od głowicy laserowej, liczonej w dziesiątkach mm. Tak duże zogniskowanie na bardziej odległym obiekcie było praktycznie niemożliwe. Kolejny problem dotyczył precyzyjnego naprowadzania wiązki. Okazało się, że dla efektywnego oddziaływania na cel dokładność naprowadzania musi być znacznie większa, niż w przypadku rakiet czy pocisków artyleryjskich. Kolejny problem wiązał się z faktem, że działanie wiązki laserowej na cel nie ma charakteru natychmiastowego (jak wybuch pocisku) i wymaga utrzymania wiązki na celu przez relatywnie długi czas. To z kolei wymagało nadzwyczaj skutecznej stabilizacji głowicy laserowej i zaopatrzenia jej w superprecyzyjne układy nadążne. Trudno więc dziwić się, że „laserowa euforia” szybko minęła, a zastąpił ją „laserowy sceptycyzm”. Tylko nieliczne kraje kontynuowały prace związane z budową broni laserowej, należał do nich Związek Radziecki.

Radzieccy uczeni borykali się zwykle z problemami, które niemal nie istniały w krajach zachodnich. Brakowało im często podstawowej aparatury badawczej, przemysł nie był w stanie dostarczać odpowiednich materiałów i podzespołów do budowy nierzadko nawet prostych urządzeń. Dlatego w ZSRR szybko rozwijały się nauki podstawowe, nie wymagające zaplecza laboratoryjnego, natomiast nauki stosowane pozostawały daleko w tyle za teorią. Licznych oryginalnych, a czasem rewolucyjnych pomysłów nie udawało się realizować w praktyce z powodu tychże ograniczeń. Nie inaczej było z technologiami laserowymi.

Nawet dokonanie pobieżnego przeglądu radzieckich militarnych technologii laserowych jest utrudnione przez brak wiarygodnych i szczegółowych informacji. W latach 90. XX wieku, mimo ogólnego rozluźnienia dyscypliny w Rosji i ujawnienia bardzo licznych szczegółów, dotyczących rozwoju niemal wszystkich rodzajów broni, na temat laserów pisano niewiele. Były to zwykle informacje fragmentaryczne, podawane bez powoływania się na jakiekolwiek źródła. W Internecie pojawiały się zdjęcia konstrukcji, co do których nie było często pewności, czy istniały naprawdę, czy też są skutkiem graficznych fałszerstw. Często najbardziej wartościowe informacje pochodziły z byłych republik radzieckich, gdzie znajdowały się za czasów ZSRR tajne ośrodki badawcze, zakłady produkcyjne lub po prostu zamieszkali tam uczestnicy tajnych programów. Były to jednak informacje cząstkowe i trudne do potwierdzenia.

Pierwsze militarne zastosowania laserów

Dla porządku należy najpierw wspomnieć o mniej ambitnych, ale bardzo popularnych militarnych zastosowaniach laserów. Najprostszym są przyrządy celownicze typu „red point” – to niewielkie lasery, mocowane do lufy broni strzeleckiej i oświetlające cel w miejscu, w które broń jest wycelowana. Zwalnia to strzelca z konieczności przykładania broni do ramienia przed oddaniem strzału.

Następna konstrukcja, nieco bardziej skomplikowana, to dalmierz laserowy, wysyłający impulsy w stronę celu i mierzący czas zarejestrowania światła odbitego. Zapewnia on większą dokładność i znacznie większą szybkość pomiaru, niż dalmierz optyczny. Pierwsze dalmierze laserowe zbudowano w ZSRR w celu ich zabudowy na czołgach, a pierwszym wozem z takim urządzeniem stał się T-64AM, konstruowany od 1965 roku. Pierwszy dalmierz dla niego, noszący nazwę Kadr, nie sprawdził się i zastąpiono go TPD-K1 (czołgowy celownik-dalmierz kwantowy). Produkcja czołgów weń wyposażonych ruszyła pod sam koniec 1972 roku. Do szerokiego użycia wprowadzono także artyleryjskie dalmierze laserowe, np. 1D14 Fauna, montowany na trójnogach oraz stanowiący element wyposażenia pojazdów rozpoznawczych PRP, potem pojawiły się kompaktowe, ręczne dalmierze ŁPR Karałon i Anod.

Bardziej skomplikowane są podświetlacze celu. Za pomocą lasera oświetla się cel, odbite przezeń światło jest rejestrowane przez głowicę poszukującą pocisku lub bomby, a odpowiednio zaprogramowane procesory na ich pokładzie wypracowują na tej podstawie sygnały dla układu kierowania pocisku, aby zmierzał on dokładnie w stronę celu. W ZSRR zaniedbano ten obszar zastosowań lasera i dopiero informacje o użyciu tak kierowanych pocisków do zwalczania szczególnie ważnych celów podczas końcowej fazy amerykańskiej interwencji w Wietnamie spowodowały podjęcie odpowiednich prac. Pomogły w tym dostarczone z Wietnamu odbiorniki wiązki, pochodzące z niewybuchów amerykańskich bomb i rakiet.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 9/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety u�ytkownika @NTWojskowa Twitter