Mitsubishi A6M nad Południowym Pacyfikiem. Cz. II

Mitsubishi A6M nad Południowym Pacyfikiem. Cz. II

Krzysztof Zalewski

W maju 1943 roku dowództwo Cesarskiej Marynarki Wojennej przeorganizowało siły jednostek operujące nad Wyspami Salomona. Stało się to w samą porę, ponieważ po zabezpieczeniu Guadalcanalu przeciwnik miał rozpocząć desanty na kolejne wyspy archipelagu, rzucając do walki wzmocnione siły lotnicze wspierane przez większą liczbę samolotów nowych typów, zwłaszcza myśliwców Vought F4U Corsair, które zdeklasowały japońskie Zero, choć doświadczeni japońscy lotnicy byli jeszcze w stanie prowadzić wyrównane walki powietrzne, zadając przeciwnikowi dotkliwe straty. W tym samym czasie siły lotnictwa morskiego bazujące w okupowanych Indiach Holenderskich wykonywały bombardowania celów w Australii, napotykając latające w barwach RAAF brytyjskie myśliwce Supermarine Spitfire, z którymi konfrontacja wypadła dla japońskich myśliwców nadzwyczaj dobrze.

Po zakończeniu operacji „I-go” w Rabaul pozostała tylko 204. i 582. Grupa Powietrzna. Wyczerpana walkami 253. GP wycofana została na Mariany. Do tego czasu, podczas ośmiomiesięcznego okresu walk, jednostka zgłosiła około 110 zwycięstw powietrznych przy stracie ponad 30 pilotów. Jej miejsce zajęła 251. GP, która była kontynuatorką chlubnej tradycji Grupy Powietrznej Tainan, z nowym dowódcą, kmdr. Kozono. Rzut lotniczy liczący 58 A6M3 Model 22 i siedem dwusilnikowych J1N1 przebazowano drogą powietrzną, personel techniczny przybył natomiast na pokładzie statku Mogami-gawa Maru. Jednocześnie do Rabaul dotarła także 702. GP uzbrojona w 47 średnich bombowców G4M1.

Tymczasem po drugiej stronie pojawiła się znaczna liczba myśliwców F4U Corsair. W połowie kwietnia na Guadalcanal przybył przezbrojony na Corsairy operujący wcześniej na Salomonach na Wildcatach dywizjon VMF-121, a w maju kolejne trzy dywizjony: VMF-112 i VMF-122 i VMF-221.

Do kolejnego większego starcia po zakończeniu operacji „I-go” doszło dopiero 25 kwietnia, kiedy czterech pilotów dywizjonu VMF-213 próbowało zaatakować napotkaną formację bombowców G4M, lecz ich piloci zostali skontrowani przez eskortę w postaci dywizjonu myśliwskiego 582. Grupy Powietrznej. Japończycy zestrzeli dwa Corsairy, przy czym zginął por. Eckart, a uratowany został por. Vedder. Dowodzący dywizjonem maj. Peyton wrócił ranny na mocno postrzelanej maszynie. Amerykanie zgłosili strącenie sześciu Zero, lecz przeciwnik strat tych nie potwierdza.

Maj

Wzmocnienie sił umożliwiło Japończykom podjęcie bardziej aktywnych działań. Zanim to się stało, 7 maja nad lotniskiem Kavieng piloci sześciu A6M2 z 253. Kokutai zestrzelili dokonujący rozpoznania bombowiec B-17F 41-24518 z 63. BS, który wodował w pobliżu brzegu Nowej Irlandii, przy czym część jego załogi, która przeżyła, dostała się do niewoli.

13 maja myśliwce z 204. i 582. GP osłaniały wyprawę bombową, której celem było bombardowanie amerykańskiego lotniska na wyspie Russell. Przeciwnik poderwał w powietrze aż 101 myśliwców, wśród których pojawiły się także nowozelandzkie P-40. Większość z nich nie zdołała jednak nikogo przechwycić. Ciężar walki przyjęło na siebie 15 Corsairów z VMF-112 i VMF-124, których piloci zgłosili zestrzelenie 15 Zero, w tym czterech przez kpt. Archie Donahue i trzech przez ppor. Kena Walsha. Dodatkowo jedyne zwycięstwo nad Zero odniósł pilotujący Lightninga kpt. Kittel z 70. FS. Japończykom udało się zestrzelić cztery Corsairy. Polegli prowadzący amerykańską formacją dowodzący VMF-124 mjr Gise, por. Cannon z tej samej jednostki oraz por. Seifert z VMF-112, ze składu którego uratowany po wodowaniu został por. Wilcox. Ponadto zestrzelony został jednen Lightning, a poważnie uszkodzony nowozelandzki Kittyhawk pilotowany przez Flg. Off. McKenzie. Japońskie straty własne ograniczyły się do trzech pilotów: chor. Noda i bosm. mata Kariya z 204. GP oraz bosm. mata Sasaki z 582. GP. Starcie należy uznać za sukces japońskich myśliwców, którzy spowodowali wycofanie z działań na pewien okres obu dywizjonów Marines.

Lotnictwo japońskiej marynarki zaangażowane w walki w rejonie Salomonów na kierunku nowogwinejskim nie przejawiało większej aktywności. Dopiero 14 maja Japończycy wysłali z bazy na Nowej Irlandii 18 bombowców G4M1 z 751. Grupy Powietrznej w eskorcie 33 A6M3 z debiutującej 251. Grupy Powietrznej. Celem ataku była baza w Dobodura i cele morskie w zatoce Oro. Przeciw japońskiej formacji poderwano w powietrze wszystkie trzy dywizjony 49. FG: 12 P-40 z 7. FS i 16 P-40 z 8. FS oraz P-38 z 9. FS. Lightningi związały walką myśliwce osłony, umożliwiając pozostałym dywizjonom atak na bombowce za cenę utraty P-38F poległego por. Bauhofa. W rezultacie formacja bombowców została rozbita i zmuszona do przedwczesnego zrzutu bomb. Później jednak w sukurs przyszła im część myśliwców eskorty i celnie ugodzony pociskami do morza zwalił się P-40K por. Griffitha z 8. FS. Choć Amerykanie zgłosili zestrzelenie aż 11 Betty, starcie nad zatoką Oro kosztowało 751. Grupę Powietrzną utratę sześciu bombowców, w tym trzech, które wodowały. Spośród załóg tych ostatnich uratowano dwie, ale zaginął dowodzący formacją kmdr por. Nishioka. Ze zgłoszonych przez Amerykanów jako zestrzelone dziesięciu myśliwców nie potwierdziło się żadne zwycięstwo.

Debiut bojowy 251. Grupy Powietrznej nie był udany. Zameldowano co prawda o zestrzeleniu 13 samolotów wroga, w tym pięciu prawdopodobnie, ale w rzeczywistości zniszczono tylko dwa. Przede wszystkim jednak nie udało się ochronić osłanianych bombowców, które poniosły ciężkie straty. Następnego dnia w czasie eskorty G4M piloci 251. GP napotkali w rejonie Surumi pięć bombowców B-25, w walce z którymi stracono trzy Zero i dwóch pilotów.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 1/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter