Mleczne krowy

Mleczne krowy

Mariusz Borowiak

W latach 1939-1940 niemieccy inżynierowie zaprojektowali nowy typ jednostki podwodnej, której zadaniem miało być zaopatrywanie z dala od baz uderzeniowych U-Bootów. Do wiosny 1943 r. zbudowano 10 takich dużych podwodnych transportowców. Początkowo okręty te działały skutecznie, jednak stopniowo ich przekleństwem stawało się alianckie lotnictwo.

W pierwszym roku drugiej wojny światowej, jeszcze zanim Niemcy zajęły porty na zachodnim wybrzeżu Francji, trudno było przewidzieć, gdzie powstaną bazy przeznaczone do stacjonowania i obsługi okrętów podwodnych prowadzących działalność operacyjną głównie na Atlantyku. Wiceadmirał Karl Dönitz, naczelny dowódca U-Bootwaffe, wystąpił do Naczelnego Dowództwa Marynarki Wojennej w Berlinie z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę trzech podwodnych tankowców-zaopatrzeniowców, które miały zaopatrywać w paliwo, wodę pitną, amunicję, żywność i części zamienne w szczególności średniej wielkości jednostki frontowe typu VII, ale również i typu IX, aby mogły dzięki nim docierać do najdalszych zakątków mórz i oceanów świata.

Nowy typ U-Boota

Postulat Dönitza spotkał się z aprobatą przełożonych – biuro projektowe uwzględniło te założenia w oficjalnym projekcie. Pierwsze próby z modelem podwodnego zbiornikowca nastąpiły już w lutym 1940 r. i nie wypadły dobrze. Pierwotny model, oznaczany jako projekt nr 2119, poddano przeróbkom w Schiffbau-Testinstitut w Hamburgu. Kadłub otrzymał podciętą część dziobową kadłuba o zaostrzonym kształcie, co miało poprawić właściwości morskie jednostki. Dla polepszenia sprawności pracy pojawiała się propozycja umieszczenia obu śrub napędowych w dyszach Korta, ale ostatecznie zrezygnowano z tej przeróbki. Kolejne badania w basenie instytutu przeprowadzono 15 kwietnia 1940 r. – dzięki pozytywnym wynikom testów zatwierdzono projekt, który ostatecznie skierowano do produkcji.

Konstruktorzy opracowali model dużego podwodnego tankowca na bazie linii teoretycznych zaczerpniętych z oceanicznego okrętu typu IX D1. Nowy projekt jednak zmniejszono o prawie 20 m, do długości odpowiadającej jednostkom typu VII C. Miał smukłą sylwetkę, szerokość kadłuba wzrosła o prawie 2 m, a zanurzenie o ponad 1 m. Zaproponowany rozmiar bardziej pękatej „czternastki”, bo takie oznaczenie dostał nowy typ U-Boota, zapewniał wystarczającą pojemność magazynową na dodatkowe 432 t paliwa (na własne potrzeby zabierał 203 t) i około 45 t prowiantu. Z kolei dostatecznie szeroki i suchy górny pokład pozwalał na łatwy transfer zaopatrzenia na morzu.

Wysokość całkowita okrętu podwodnego typu XIV wynosiła 11,7 m. Była to klasyczna konstrukcja dwukadłubowa, a wnętrze podzielono na 10 przedziałów. Aby osiągnąć większe zanurzenie, zwiększono grubość poszycia kadłuba sztywnego z dotychczasowych 18,5 mm (w typach VII i IX) do 21,5 mm. Ten typ okrętu nie miał uzbrojenia ofensywnego, czyli nie wyposażono go w wewnętrzne wyrzutnie torpedowe. Zrezygnowano z nich ze względu na chęć uzyskania optymalnej ładowności i zabierania zapasów paliwa potrzebnego do pokonania długich dystansów. Uzbrojenie ograniczono do artylerii przeciwlotniczej, składającej się z dwóch pojedynczych armat kal. 37 mm typów L/83 C 30 i C 39 (przed i za kioskiem) i armaty kal. 20 mm MG C 38 na mostku. W 1943/1944 r. typ XIV wyposażono w chrapy i zmodyfikowano uzbrojenie przeciwlotnicze. Okręt napędzany był dwoma silnikami wysokoprężnymi o łącznej mocy 2800 KM i dwoma silnikami elektrycznymi (750 KM), dzięki którym osiągał prędkość nieco ponad 14 w. na powierzchni i 6 w. pod wodą. Idąc z prędkością 10 w., mógł przepłynąć 12 350 Mm (22 872 km). Oprócz jednostki napędowej różne inne elementy wyposażenia zapożyczono z seryjnej produkcji typu VII C, w tym zamknięcie luków, pompy, wciągarki kotwicznej itp. Kształt i typ kiosku zaczerpnięto z konstrukcji „dziewiątek”. Dlatego realizacja projektu nie przysporzyła większych trudności. W zależności od pełnionej funkcji okręty typu XIV znane były w Niemczech jako podwodne cysterny lub Milchkühe – „mleczne krowy”.

Kontrakt

14 maja 1940 r. stocznia Deutsche Werke A.G. w Kilonii (DWK) otrzymała kontrakt na budowę czterech okrętów typu XIV o długości prawie 70 m. Trzeba dodać, że był to pierwszy wojenny projekt niemieckiego okrętu podwodnego, który trafił do produkcji. Uroczystość z okazji położenia stępki na pierwszej jednostce odbyła się 23 listopada 1940 r. 13 września 1941 r. dwa podwodne zbiornikowce – U 459 i U 460 – opuściły pochylnię w DWK. Przekazanie do służby nastąpiło odpowiednio 15 listopada i 24 grudnia 1941 r. Nazajutrz po ceremonii okręty wyprowadzono z doku i rozpoczęły się próby odbiorcze. Testy realizowane na Bałtyku prowadzono wyjątkowo drobiazgowo i długotrwale, ponieważ były to pierwsze jednostki nowego typu. Oprócz prób pospiesznie wypracowywano również metody tankowania oraz ustalano niezbędne procedury, konieczne do wpisania w proces szkolenia przyszłych załóg zarówno zbiornikowców, jak i pobierających paliwo frontowych U-Bootów.

Obecność „czternastek” na zachodnim i południowo-zachodnim Atlantyku była pożądana z powodu braku obecności na tych akwenach dużych okrętów nawodnych Kriegsmarine i przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny. W krótkim odstępie czasu, od stycznia do kwietnia 1942 r., kolejne cztery jednostki (U 461 – U 464), również zbudowane w DWK, były gotowe do wykonywania zadań liniowych na Atlantyku, znacznie poprawiając skuteczność „siódemek” i „dziewiątek” pomimo zwiększonych środków obronnych ze strony aliantów. „Mleczne krowy” przyczyniły się do zwiększenia sukcesów jednostek bojowych, które operowały u wschodnich wybrzeży Ameryki i wzięły udział w wielkich bitwach konwojowych. W trzecim roku wojny mogły wykonywać swoje zadania na środkowym Atlantyku bez zagrożenia ze strony lotnictwa. Był to najbardziej udany rok w kampanii U-Bootów. Ostatnie cztery zaopatrzeniowce – U 487, U 488, U 489 i U 490 – weszły do służby między grudniem 1942 a marcem 1943 r.

Zapasy paliwa, wody i produktów żywnościowych pochodzące z każdego tankowca mogły zapewnić zaopatrzenie 12 jednostkom typu VII C na cztery tygodnie lub 5 typu IX C na kolejne osiem tygodni patrolu bojowego. Na zaopatrywane U-Booty przekazywano od 20 do 55 m³ paliwa oraz ewentualnie według życzenia olej silnikowy. Czas tankowania zależał od stanu pogody, umiejętności przejmujących i ilości paliwa i wynosił od 1 godz. 35 min do 5 godz. – przeciętnie trwało to ok. 3,5 godz. przy stanie morza 4 i sile wiatru 2°B. Tankowanie odbywało się przy prędkości 3-4 w. na silnikach elektrycznych. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że na pokładzie „czternastki” w ciągu 10 godzin „piekarnia” wypiekała około 80 sztuk kilogramowych bochenków chleba żytniego, z radością przyjmowanych przez załogi U-Bootów. W nocy pieczono chleb także na własny użytek – miał doskonały smak, był pożywny i dobrze się przechowywał.

Zaopatrywanie okrętów uderzeniowych

Głównym zadaniem podwodnych cystern było bezpieczne dotarcie na czas do wyznaczonych sektorów (tzw. kwadratów Kriegsmarine) – odbywało się to poza polem obserwacji z powietrza przez nieprzyjacielskie lotnictwo – w celu przeprowadzenia tankowania, przekazania prowiantu (transportowano je w szczelnych pojemnikach) i części zamiennych innym U-Bootom na Atlantyku. Do przewozu ładunku używano pontonów o długości 3 m lub 6-metrowych łodzi. Wzrost zagrożenia atakami lotniczymi sprawił, że zarówno okręty uderzeniowe, jak i zbiornikowce podchodziły na miejsce spotkania do wskazanych akwenów w zanurzeniu, aby wynurzyć się na powierzchnię wody najwcześniej na godzinę przed zachodem słońca w celu ustalenia swoich wzajemnych pozycji. Jednak procedura dostarczenia na U-Boota paliwa i prowiantu nie była sprawą łatwą. Niedoświadczone załogi, które przyjmowały cenne zaopatrzenie, doprowadzały ponadto do ocierania się okrętów i plątania nawet do 150 m gumowych węży paliwowych o średnicy 9 cm. Węży bunkrowych o mniejszej średnicy używano podczas podawania oleju smarnego. Wiele trudności wynikało z przeciążenia załóg, które pracowały ciężko po 16 godzin na dobę, często w trudnych warunkach pogodowych, przy przelewających się przez pokłady okrętów falach, co wymagało zabezpieczenia marynarzy linami ratunkowymi. Paliwo bunkrowano z szybkością 30-35 t na godzinę. Węże podawano na okręt pobierający paliwo na jeden z trzech sposobów: przewożono pontonem, podawano na specjalnej boi, którą podnosił okręt podwodny, albo za pomocą liny wystrzeliwanej specjalnym pistoletem.

Bez wątpienia mankamentem zaopatrzeniowych U-Bootów był brak możliwości przewożenia przez nie większej liczby torped, stąd jednostki bojowe mogły otrzymać dodatkowe paliwo, wodę, żywność i części zamienne, ale wyczerpanie środków bojowych i tak często oznaczało konieczność powrotu do bazy. Jednostki typu XIV miały możliwość przewożenia tylko czterech torped; przechowywano je w szczelnych pojemnikach przez kioskiem – trzy na prawej, jedną na lewej burcie.

Plan zamówień na budowę „czternastek” obejmował 24 okręty. Dziesięć z nich oddano do służby pomiędzy listopadem 1941 r. a marcem 1943 r. Budowę trzech kolejnych (U 491 – U 493) rozpoczęto w Deutsche Werke A.G w Kilonii w drugiej połowie 1943 r. i chociaż prace ukończono w 75-80 proc., to ostatecznie zawieszono je pod koniec maja 1944 r. Budowę pozostałych anulowano (U 2201 – U 2204 w Deutsche Werke A.G w Kiloniioraz U 494 – U 500 w stoczni Germaniawerft w Kilonii.) z powodu pogarszającej się sytuacji wojennej.

Od czasu, gdy alianci stopniowo odczytywali dużą część niemieckich depesz szyfrowanych Enigmą, marynarki wojenne sprzymierzonych przygotowywały pułapki i intensywnie polowały w wielu przewidzianych miejscach spotkań na specjalne transportowe U-Booty, używając do tego celu jednostek podwodnych i nawodnych lub samolotów. Zatapiały je bezpardonowo jeden po drugim – katastrofą dla programu podwodnych tankowców stał się lipiec 1943 r., gdy cztery okręty zostały zaatakowane na powierzchni i zatopione przez alianckie lotnictwo. O smutnym losie U‑Bootów zadecydowały z jednej strony ich wielkość, a z drugiej – stosunkowo mała prędkość i krótki dopuszczalny czas przebywania w zanurzeniu. Przy oszczędnej eksploatacji akumulatorów, idąc z prędkością zaledwie 2 w., nie były one w stanie przepłynąć pod wodą więcej niż 120 Mm lub 55 Mm z prędkością 4 w.

Na potrzeby szarych wilków, które brały udział w rejsach na Atlantyku, przygotowano projekt zmodernizowanego zbiornikowca typu XIV B, wyposażony w powiększony zestaw akumulatorów umożliwiający pokonanie pod wodą 90 Mm przy prędkości 4 w. W projekcie powiększonej jednostki wyporność nawodna miała wynosić 1895 t, natomiast długość całkowita 70,9 m, ale budowę anulowano w tym samym czasie, co pozostałych U‑Bootów typu XIV.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5-6/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter