Modell 4 – pierwszy sukces Walthera

 


Wojciech Weiler


 

 

 

Modell 4 – pierwszy sukces Walthera

 

 


Pośród pistoletów samopowtarzalnych produkowanych w założonej 124 lata temu wytwórni Carla Walthera jedne są mniej udane i prawie zapomniane, inne z kolei stanowią kamienie milowe, albo po prostu są dobre jak na czasy w których powstały. Najbardziej udanym i najważniejszym Waltherem przed PP i P.38 jest Modell 4.



 

 



Po dwóch kieszonkowych „szóstkach” – Mod. 1 z roku 1908 i Mod. 2 z 1909 – fabryka w Turyngii postanowiła sięgnąć po poważny kaliber i tak w roku 1910 powstał Modell 3: pierwszy pistolet Walthera na nabój 7,65 mm x 17 SR Browning. Pistolet produkowano do roku 1913, ale nie odniósł on znaczącego sukcesu rynkowego, być może ze względu na gabaryty: wyglądał bowiem jak maleńka broń kieszonkowa kalibru 6,35 mm. Kolejna „siódemka” – Modell 4 – była w końcu tym, czego tak naprawdę potrzebowano, czyli pistoletem o słusznych wymiarach, adekwatnych do naboju 7,65 mm i pojemnym jak na owe czasy, ośmiostrzałowym magazynku. Zaprojektowano go dla policji, ale najszersze zastosowanie znalazł w armii, jako broń boczna jednostek niebojowych i oficerów sztabowych w czasie pierwszowojennych braków P.08. To właśnie Mod. 4 po raz pierwszy przyniósł firmie z Zella-Mehlis światową sławę.

Zasada działania
Pistolet samopowtarzalny działający na zasadzie wykorzystania energii odrzutu swobodnego zamka. Mechanizm spustowy pojedynczego działania. Mechanizm uderzeniowy z kur kiem wewnętrznym, napędzanym płaską sprężyną uderzeniową umieszczoną w chwycie. Iglica w trzonie zamka, wyposażona w sprężynę odbojową. Sprężyna powrotna owinięta na lufie, jej przednia opora jest odłączana od zamka. Bezpiecznik nastawny blokuje kurek. Muszka stała, umieszczona na oporze sprężyny powrotnej, celownik osadzony na jaskółczy ogon w zamku, regulowany w płaszczyźnie poziomej. Jednorzędowy magazynek pudełkowy o pojemności ośmiu nabojów. Pistolet stalowy, oksydowany. Bakelitowe okładki rękojeści przykręcone do szkieletu pojedynczymi wkrętami.


Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter