Modernizacje Su-25

 


Tomasz Szulc


 

 

 

Modernizacje Su-25

 

 

Su-25 należy do nielicznej rodziny dedykowanych odrzutowych samolotów szturmowych. Prace nad nim rozpoczęto w 1968 r., pod oznaczeniem SPB – „samolot pola boja”, gdy zaczęło stawać się jasne, że maszyny naddźwiękowe mają trudności z wykonywaniem zadań bezpośredniego wsparcia wojsk lądowych. Przyjęto, że nowy samolot ma być maksymalnie odporny na uszkodzenia bojowe, a jego uzbrojenie, na podobieństwo słynnego Iła-2 z lat II wojny światowej, mają stanowić pokładowe działka, niekierowane rakiety i bomby.

 



Co ciekawe, projekt samolotu T-8 powstawał początkowo z inicjatywy biura konstrukcyjnego Suchoja, a przyszłego użytkownika, czyli Ministerstwo Obrony, poinformowano o nim dopiero po zbudowaniu pełnowymiarowej makiety maszyny. Generałowie byli oburzeni i zaskoczeni. Oburzeni dlatego, że naruszono uświęcony porządek rzeczy, a zaskoczeni, ponieważ samolot zupełnie nie pasował do obowiązujących w ZSRR trendów. Miał niemal proste skrzydła o dużym wydłużeniu, był napędzany przez jedne z najstarszych radzieckich turbin – RD-9 i to pozbawione dopalaczy, miał nie przenosić kierowanych rakiet „powietrze-ziemia”, itd. Szybko jednak wojskowi, najwyraźniej pod wpływem informacji napływających z Wietnamu, gdzie zaskakująco skutecznie jako szturmowce działały amerykańskie tłokowe Skyraidery, turbośmigłowe Bronco i zaadaptowane z samolotów szkolnych odrzutowe AT-37 Dragonfly, rozpisali konkurs na LSSz – lekki samolot szturmowy, w którym w cuglach zwyciężył właśnie projekt Suchoja. Prototyp, oznaczony T-8-1 oblatano 22 lutego 1975 r., następnie maszynę dopracowano, jeszcze bardziej wydłużając skrzydła, instalując mocniejsze silniki R-95Sz (pozbawione dopalaczy R13-300). W następnym roku, postanowieniem Rady Ministrów ZSRR, zarządzono opracowanie wersji: rozpoznawczej, pokładowej, szkolnej i udoskonalonej szturmowej, zdolnej do precyzyjnego rażenia celów punktowych (dwie pierwsze pozostały na papierze). Ponieważ wszystkie fabryki samolotów były wówczas obciążone zamówieniami, nową maszyną postanowiono zainteresować sojuszników. 29 czerwca 1978 r. (przy okazji lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego) samolot T-8-2 pokazano polskiej delegacji z ministrem obrony narodowej, gen. armii Wojciechem Jaruzelskim na czele, proponując przekazanie licencji zakładom w Mielcu, gdzie produkcja seryjna miała się rozpocząć w 1985 roku. Niestety, polscy politycy, a podobno osobiście ówczesny I sekretarz KC PZPR Edward Gierek, odrzucili ten pomysł, nie chcąc angażować się w produkcję „przestarzałego” poddźwiękowego samolotu. Poza tym w kraju trwały już prace nad szkolno-bojowym następcą Iskry – samolotem I-22 Iryda, który miał także pełnić rolę samolotu bezpośredniego wsparcia. Ostatecznie produkcja maszyny, oznaczonej Su-25, ruszyła w zakładach im. Dymitrowa w Tbilisi w 1980 r. W tym samym roku pierwsze maszyny wysłano do Afganistanu na próby operacyjne, a rok później rozpoczęto dostawy do pierwszej jednostki liniowej. Niezależnie od tego, Su-25 został oficjalnie przyjęty na uzbrojenie dopiero w 1987 r. Dwa lata wcześniej zainicjowano próby maszyny dwumiejscowej Su-25UB.

Su-25T
W 1975 r. zadecydowano o rozpoczęciu prac nad szeregiem specjalistycznych odmian Su-25, co – jak już wspomniano – zostało potwierdzone rok później stosownym dokumentem przyjętym przez Radę Ministrów ZSRR. Wśród zamówionych samolotów była także maszyna przeznaczona do precyzyjnego niszczenia celów punktowych, głównie czołgów, której projekt oznaczono T-8M oraz samolot zdolny do prowadzenia działań szturmowych w nocy i w złych warunkach atmosferycznych T-8W. Dla tego ostatniego miano specjalnie opracować optoelektroniczny system nawigacyjno-obserwacyjno-celowniczy Bars. Najwyższy priorytet zyskał T-8M, który miał zostać uzbrojony w perspektywiczny system przeciwpancernego uzbrojenia kierowanego Raduga, a gdy prace nad nim znacząco się opóźniły (ostatecznie przerwano je, zanim rozpoczęły się próby prototypów), zarządzono integrację kierowanych pocisków 9M114 Kokon systemu przeciwpancernego Szturm, opracowanego właśnie dla najnowszych śmigłowców Mi-24W. Aparaturę celowniczą miał obsługiwać operator, siedzący za pilotem, było więc oczywiste, że T-8M będzie w znacznym stopniu zunifikowany z, istniejącym wówczas tylko na papierze, szkolno-bojowym Su-25UB. Zanim jednak doszło do budowy prototypu, pojawiła się nowa opcja – zastosowanie jako uzbrojenia przeciwpancernych pocisków kierowanych Wichr wraz z systemem celowniczym Szkwał. Rakiety miały większą prędkość i zasięg niż 9M114, i mieściły się w pojemnikach o niższych oporach aerodynamicznych, ale nie to było najważniejsze. Opracowywano je dla śmigłowca W-80 (później Ka-50) Kamowa, który miał być maszyną jednomiejscową! Oznaczało to wysoką automatyzację procesu wykrywania oraz śledzenia celu i naprowadzania rakiet, dzięki której, także w wersji samolotowej, nie był potrzebny drugi członek załogi. Konstruktorzy z biura Suchoja chętnie z tej opcji skorzystali, ale nie zrezygnowali z unifikacji nowej maszyny ze „sparką”, bowiem już wcześniej rozważali stworzenie jednomiejscowego szturmowca Su-25B, który pod względem konstrukcji płatowca byłby Su-25UB, z dwoma dodatkowymi zbiornikami paliwa w tylnej kabinie. W ten sposób powstał projekt Su-25T (T – tankobojnyj, zwalczający czołgi).


Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter