Morski komis, czyli fregaty z drugiej ręki
Michał Gajzler
O ile po upadku pomysłu przejęcia fregat typu Adelaide od Royal Australian Navy temat pozyskiwania jednostek nawodnych z drugiej ręki na potrzeby Marynarki Wojennej RP praktycznie zanikł, to jednak na świecie praktyka pozyskiwania używanych jednostek nawodnych była, jest i zapewne będzie kontynuowana. Stąd też warto przyjrzeć się, jak wygląda podejście do tego rodzaju ofert i propozycji oraz dalszej modernizacji i eksploatacji zakupionych okrętów, tym bardziej, że często powiązane są one z planami rozwoju własnych możliwości produkcji systemów dowodzenia, rozpoznania, czy uzbrojenia, a w końcu budowy nowych jednostek.
Chile, czyli jak to robić z głową
Wśród bardziej znanych użytkowników jednostek z drugiej ręki znajduje się marynarka wojenna Chile. Podejście Armada de Chile do pozyskiwania używanych okrętów jest o tyle charakterystyczne, że w większości przypadków nabywane jednostki były, lub też wciąż są poddawane dość poważnym modernizacjom. Jeszcze na przełomie XX i XXI wieku chilijska flota zamierzała, w ramach projektu Tridente, zbudować serię ośmiu fregat zmodyfikowanego typu MEKO A200ACh. Wyboru niemieckiego projektu dokonano jesienią 1999 roku po analizie kilkudziesięciu różnego rodzaju propozycji. Okręty miały powstać w stoczni ASMAR Talcahuano. Ostatecznie jednak problemy budżetowe, będące konsekwencją azjatyckiego kryzysu finansowego (1997–1999) doprowadziły w 2002 roku do zmiany koncepcji i rozpoczęcia poszukiwań na rynku okrętów używanych. Między 2004 i 2005 rokiem w Wielkiej Brytanii i Holandii pozyskano ostatecznie osiem używanych fregat. Były to: pojedyncza fregata brytyjskiego typu 22 Batch 2 (inaczej typ Broadsword), trzy brytyjskie fregaty typu 23 (inaczej typ Duke), dwie holenderskie fregaty Karel Doorman (inaczej typ M) oraz kolejne dwie, starsze holenderskie jednostki typu Jacob van Heemskerck (inaczej typ L). Pozyskanie ośmiu okrętów miało wiązać się z wydatkami na poziomie 800 mln USD. Okręty te zastąpiły w chilijskiej służbie budowane na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku fregaty typu Condell (wariant brytyjskich fregat typu Leander) oraz niszczyciele typu County (odkupione od Royal Navy w latach 80., a następnie zmodernizowane z pomocą izraelskich firm).
Co warte odnotowania, dwa okręty typu Jacob van Heemskerck były jedynymi fregatami przeciwlotniczymi we flotach państw Ameryki Południowej. O ile osiem pozyskanych wówczas jednostek dysponowało wystarczającym, jak na potrzeby Chile, potencjałem bojowym, to jednak nie oznaczało to braku konieczności modernizacji, czy dostosowania okrętów do lokalnych warunków. Wprowadzenie do służby okrętów aż czterech różnych typów, powstałych w dwóch krajach, dysponujących różnymi systemami uzbrojenia i wyposażenia, wiązało się również z pewnymi wyzwaniami logistycznymi, jeśli chodzi o zapewnienie wsparcia ich eksploatacji.
Pierwszą z wymienionych fregat Armada de Chile pozyskała w 2003 roku. Była to przejęta od Royal Navy jednostka typu 22 Batch 2 (HMS Sheffield), która w chilijskiej flocie otrzymała imię Almirante Williams. W tym miejscu warto zaznaczyć, że okręt miał za sobą wówczas jedynie 15 lat służby. Pierwsze lata pływania pod chilijską banderą jednostka zaliczyła w konfiguracji zbliżonej do pierwotnej. Po kilku latach, w marcu 2008 roku rozpoczęto jednak modernizację okrętu, którą przeprowadzono w stoczni ASMAR w Talcahuano. W wyniku przeprowadzonych prac dość poważnym zamianom uległo zarówno uzbrojenie, jak i zestaw systemów radarowych fregaty. Zmieniła się także, w dość charakterystyczny sposób, sylwetka okrętu. W ramach prac modernizacyjnych wykorzystano w dużej mierze systemy zdjęte z wycofanych wcześniej niszczycieli typu County (te zmodernizowano w latach 90.). Zmiany objęły przede wszystkim demontaż, z dachu hangaru śmigłowca oraz z pokładu przed nadbudówka dziobową, używanych do tej pory dwóch wyrzutni pocisków typu GWS25 Sea Wolf (2xVI). Podobny los spotkał już wcześniej cztery pojedyncze wyrzutnie pocisków MM38 Exocet. W miejscu zajmowanym pierwotnie przez te ostatnie zamontowana została armata automatyczna kal. 76 mm OTO Melara 76/62C. Uzbrojenie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe zmodernizowanej fregaty stanowić miały wyrzutnie izraelskich pocisków woda–powietrze krótkiego zasięgu Barak-1. Cztery bloki wyrzutni pionowego startu (4xVIII) przeznaczonych dla wspomnianych pocisków zostały rozmieszczone na burtach komina, po dwa na burcie. Przy czym zabudowano je na charakterystycznych podestach „ambonach”. Miejsce zwolnione przez rufową wyrzutnię pocisków Sea Wolf zajęły dwie anteny systemów łączności satelitarnej. Na dachu hangaru oraz na nadbudówce dziobowej pojawiły się również charakterystyczne podwyższenia, przeznaczone dla radarów kontroli ognia Elta EL/M-2021GM (zamiast radaru Type 910), współpracujących z pociskami Barak. Na maszcie rufowym zainstalowano natomiast trójwspółrzędny radar obserwacji przestrzeni powietrznej ELTA EL/M-2238, pozostawiając jednocześnie zamontowany na szczycie masztu dziobowego radar obserwacji przestrzeni powietrznej i nawodnej Type 967M. Na okręcie pozostawiono również dwie armaty kal. 20 mm/L85 GAM-BO1, a uzbrojenie lufowe uzupełniają cztery km kal. 7,62 mm. Podstawowym orężem woda–woda stały się natomiast pociski RGM-84 Harpoon. Stelaże dla ich wyrzutni rozmieszczono na burtach, przed masztem dziobowym. O ile w teorii okręt mógłby przenosić 8 pocisków RGM-84, to w praktyce ich liczba jest zwykle ograniczona do 2–4. Fregatę wyposażono także w przeznaczone do obrony wyrzutnie wabików Terma SKWS. Zamontowano także nowe systemy walki elektronicznej dostarczone przez Elbit. Jednostka zachowała możliwość przenoszenia torped ZOP kal. 324 mm, odpalanych z dwóch potrójnych wyrzutni. Okręt w dalszym ciągu mógł również wykorzystywać sonary Type 2050 (dziobowy) oraz Type 2031 (z anteną holowaną). W zakresie wsparcia lotniczego, jednostka ma możliwość zaokrętowania śmigłowca ZOP SH-32 Cougar. Fregata Almirante Williams została wyposażona także w lokalnie opracowane systemy kontroli ognia MAITEN-3/CH (umowa na opracowanie wspomnianego systemu dla fregaty została podpisana w 2006 roku), które zostały zintegrowane z radarami kierowania ogniem Elta EL-2221W, a wcześniej również z Type 967. Same radary pozostające na wyposażenie jednostki były w toku służby modernizowane. Okręt otrzymał system zarządzania walką SP21K.
Almirante Williams, zgodnie z planami ogłoszonymi w 2018 roku, powinien zostać w najbliższych latach przeznaczony do wycofania. Okręt miałby zostać zastąpiony przez kolejną używaną fregatę, podobnie jak stało się to z eks-holenderskimi fregatami typu Jacob van Heemskerck, czyli Almirante Latorre i Capitán Prat. Te ostatnie zostały ostatecznie zastąpione przez dwie należące wcześniej do Royal Australian Navy fregaty typu Adelaide, oferowane zresztą początkowo polskiej flocie. Obie eks-holenderskie jednostki wycofano pod koniec 2019 roku. Powodów do zaniechania dalszego utrzymywania okrętów tego typu w linii należy upatrywać z jednej strony w zakończeniu wsparcia producenta dla pocisków Standard SM-1MR, z drugiej zaś strony w problemach związanych z utrzymaniem starzejących się turbin Rolls-Royce Olympus i Tyne (formalnie chilijska flota miała potwierdzać jedynie, że wycofanie nastąpiło z powodów operacyjnych oraz ze względu na problemy natury logistycznej). Co warte odnotowania, po przejęciu przez Armada de Chile fregaty typu Jacob van Heemskerck nie przechodziły poważniejszych modernizacji. Przy czym jednak zostały one przejęte już po modernizacji przeprowadzonej w latach 90. na potrzeby holenderskiej floty, która obejmowała m.in. wymianę radarów DA-05 na nowe SMART-S Mk 1.
Przejęte fregaty typu Adelaide otrzymały tradycyjne dla chilijskich jednostek nazwy Capitán Prat (eks-HMAS Newcastle) oraz Almirante Latorre (eks-HMAS Melbourne). Na marginesie można zaznaczyć, że przejęcie okrętów zostało opóźnione przez przypadki Covid-19 wśród członków załóg, które miały przeprowadzić okręty z Sydney do Chile. Według australijskich mediów wartość kontraktu miała zamknąć się kwotą 110 mln AUD, przy czym transfer samych okrętów miał pochłonąć ok. 90 mln AUD. Fregaty zostały zakupione przez Chile z myślą o użytkowaniu ich przez około 15 lat.
Na początku bieżącego roku amerykański Departament Stanu poinformował o zatwierdzeniu możliwości sprzedaży do Chile partii kilkunastu pocisków SM-2MR Block IIIA wraz z wyposażeniem dodatkowym. Potwierdza to zamiar wykorzystania przez Chile pełnych możliwości, które posiadają zakupione w Australii jednostki. Co ciekawe, zakup uzbrojenia w ramach oddzielnych umów miał być czynnikiem zniechęcającym do zakupu wspomnianych jednostek przez grecką flotę.
Zakupione w 2004 roku przez Chile w Holandii fregaty typu Karel Doorman zostały wcielone do służby w grudniu 2005 roku (Almirante Blanco Encalada, eks-Tjerk Hiddes) i kwietniu 2007 roku (Almirante Riveros, eks-Abraham van der Hulst). Okręty nie były poddawane drastycznym modyfikacjom, przy czym jednak w ramach dostosowania do bazowania na ich pokładach śmigłowców SH-32 Cougar, fregaty zostały pozbawione artyleryjskich systemów ochrony bezpośredniej Goalkeeper. Te ostatnie pierwotnie zamontowane były na podwyższeniu na dachu hangaru, na jego prawej burcie. Ponadto w 2019 roku obie fregaty wyposażono w systemy automatycznego odpalania wabików Escudo, współpracujące z wyrzutniami systemu Mk 36 Mod 1. Wcześniej obie fregaty przeszły modernizację systemów transmisji danych.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 4/2021