Możliwe formy reakcji NATO i UE na zdarzenia incydentalne na Bałtyku. Kontekst polityczny, prawny i militarny
Piotr Mickiewicz
Bałtycki incydent pomiędzy USS Donald Cook, a rosyjskimi samolotami bojowymi był kolejną, prowadzoną w perfekcyjnej wręcz formie, rosyjską próbą kontrolowanej eskalacji napięcia w północnej części Europy, a zwłaszcza na Bałtyku.
Na przestrzeni ostatnich 3 lat miało miejsce około 20 takich zdarzeń, z których żadne nie miało znamion świadomego naruszenia prawa międzynarodowego. Były jednak wydarzeniami w sposób istotny naruszającymi zwyczaj morski i eskalującymi poziom napięcia politycznego.
Uznać również należy, że eskalacja kontroli będzie podstawowym instrumentem rosyjskiego oddziaływania przed warszawskim „szczytem NATO”, a jej przejawami incydenty przygraniczne i morskie. Zwłaszcza wymuszanie zmiany trasy rejsu statków o statusie jednostek państwowych, przeloty samolotów wojskowych wzdłuż granic morskich państw NATO i UE, czy też w obszarze działania misji NATO Baltic Air Policing. Doświadczenia lat 2013‑2015 jednoznacznie wskazują, że działania te stanowią i stanowić będą element przemyślanej strategii politycznej Federacji Rosyjskiej. Sposób jej realizacji wymaga więc podjęcia przez państwa europejskie, jak i regionalne organizacje międzynarodowe stosownej, a nade wszystko skutecznej reakcji. Jej formuła musi zapewnić skuteczne odstraszanie, jak i zniechęcać do kontynuacji działań, ale także uwzględniać uwarunkowania prawno-polityczne. Z tego względu zasadnym jest podjęcie działań wykraczających poza standardową reakcję, w postaci alarmowego reagowania sił zbrojnych państwa poddanego presji. Taka reakcja ma charakter stricte defensywny i nie przynosi żadnego efektu, gdyż z natury rzeczy jest spóźniona. Doskonale zobrazowała tę zasadę akcja poszukiwania niezidentyfikowanego okrętu podwodnego przez Marynarkę Wojenną Królestwa Szwecji.
Przyjęta formuła działań sił zbrojnych musi uwzględniać istniejące regulacje prawa międzynarodowego, co uniemożliwi niekontrolowaną eskalację napięcia, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości bezkarnego kreowania poziomu napięcia polityczno-militarnego przez Federację Rosyjską. Zasadnym wydaje się zastosowanie zapisów Konwencji o Prawie Morza i powszechnie stosowanych form jej implementacji w praktyce działania sił zbrojnych. Przede wszystkim możliwe jest wykorzystanie statusu prawnego Strefy Przyległej i Strefy Wyłączności Ekonomicznej. Państwo nadbrzeżne może w niej sprawować funkcje kontrolne, w celu zapobiegania naruszania jego prawa stanowionego (ustaw) i stosować sankcje karne w razie ich naruszenia. Zapis ten w odniesieniu do działań sił zbrojnych państwa trzeciego interpretowany jest powszechnie jako prawo egzekwowania zachowań, zgodnych z narzuconym przez państwo nadbrzeżne reżimem prawnym. Innymi słowy, prowadzona przez to państwo działalność wojskowa nie może naruszać suwerennych praw państwa nadbrzeżnego. Jej formy (np. ćwiczenia) nie mogą także stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa żeglugi i przelotów innych użytkowników morza i przestrzeni powietrznej nad nim. Zasada ta również dotyczy państwa sprawującego jurysdykcję nad tymi akwenami. Sposób zapewniania bezpieczeństwa żeglugi i przelotów przewiduje możliwość określenia rejonów niebezpiecznych pod warunkiem wskazania zagrożenia i czasu jego trwania. Podjęcie więc różnorodnych ćwiczeń w Strefie Przyległej i okresowe zamykanie wybranych akwenów i przestrzeni powietrznej, w znacznym stopniu pozwoli na ograniczenie możliwości prokurowania incydentów militarnych, bez możliwości natychmiastowej i – w miarę skutecznej reakcji. Praktyka działania sił zbrojnych wymaga bowiem, w wypadku naruszenia strefy zamkniętej przez jednostkę morską lub statek powietrzny, jego całkowite podporządkowanie zaleceniom państwa, którego terytorium naruszyło.
Przedstawiona formuła działań z wykorzystaniem potencjału wojskowego wymaga dużych nakładów finansowych i znacznego zaangażowania sił zbrojnych. W przypadku Litwy, Łotwy i Estonii wykracza to poza możliwości tych państw, zaś w odniesieniu do Szwecji – będzie stanowić trudne wyzwanie. Wyklucza ona także, dotychczas stosowane, operacyjne uruchamianie elementów Sił Natychmiastowego Reagowania NATO ze względu na stricte defensywny i mało efektywny sposób działania. A w wypadku podjęcia działań w reakcji na incydent w jakikolwiek sposób powiązany z Królestwem Szwecji czy Finlandią (np. imitacja wrogich działań wobec jednostki morskiej pod szwedzką banderą na morzu otwartym) może nie niwelować, ale kreować poziom napięcia politycznego w regionie.
Skuteczność działań ograniczających skalę i charakter incydentów kreowanych przez rosyjskie siły zbrojne na akwenach i przestrzeni powietrznej Morza Bałtyckiego nie jest możliwa poprzez stosowanie wyłącznie instrumentarium militarnego i to ukierunkowanego na reagowanie na działania strony przeciwnej. Efektywne oddziaływanie na rosyjską politykę zapewni jedynie podjęcie kompleksowych przedsięwzięć polityczno-gospodarczych i militarnych. Nie mogą być one prowadzone wyłącznie i samodzielnie przez państwa poddane rosyjskiemu oddziaływaniu, ale w ramach ponadnarodowych organizacji regionalnych. Poza Paktem Północnoatlantyckim, który już prowadzi działania militarne ukierunkowane na ochronę przestrzeni powietrznej państw członkowskich (granicy zewnętrznej Paktu), w przedsięwzięcia te winna zostać zaangażowana Unia Europejska oraz regionalne organizacje bałtyckie, zwłaszcza Rada Państw Morza Bałtyckiego i instytucje z nią związane. Podobnie należy postrzegać skalę zaangażowania tych organizacji we wsparcie przedsięwzięć ochronnych, prowadzonych przez Estonię i Łotwę, chociaż w tym przypadku istotna jest właśnie reakcja Paktu Północnoatlantyckiego, jako sojuszu państw, powołanego do obrony terytorium traktatowego.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5-6/2016