Na szlaku Guderiana 10–14 września 1939 roku. Część 2. Dąbrowa-Nowa Wieś, Krzeczkowo-Bieńki

Na szlaku Guderiana 10–14 września 1939 roku. Część 2. Dąbrowa-Nowa Wieś, Krzeczkowo-Bieńki

Robert Wróblewski

Generał Guderian zaniepokojony rozwojem sytuacji na swoim skrzydle 11 września po południu postanowił wesprzeć walczące pod Zambrowem oddziały 20. DP (zmot). Od strony Mężenina z 3. DPanc miał wyruszyć II./Schtz.Rgt. 3 podpułkownika Ehlermanna oraz I./Art.Rgt. 75 podpułkownika Wimmera. Także 10. DPanc miała wydzielić silny oddział pancerny. Już wieczorem sformowano grupę podpułkownika Rheina (dowódca II./Inf.Rgt. 86), w której skład weszły: I./Pz.Rgt 8 majora Haarde – 40 czołgów (3 Panzer Bef., 11 Panzer I, 23 Panzer II, 3 Panzer IV), II./Inf.Rgt. 86 (bez 7./-), St.Kp./Inf.Rgt. 86, część kompanii dział piechoty 13./Inf.Rgt. 86. Grupa zmierzająca do Brańska zawróciła i przed godziną 21.00 stanęła w Wysokim Mazowieckim. Została ona przekazana do dyspozycji dowódcy 20. DP (zmot) z zadaniem zabezpieczenia drogi na północ od Czyżewa.

Po zmroku 11 września podpułkownik Rhein z majorem Haarde pojechali w kolumnie czterech lekkich czołgów (samochodów pancernych?) do Czyżewa na spotkanie z dowódcą 20. DP (zmot), generałem porucznikiem von Wiktorinem, celem uzgodnienia współdziałania. Noc była wyjątkowo ciemna, mżył deszcz. Około godziny 22.00, wjeżdżając od wschodu do wsi Rosochate-Zalesie niemiecka kolumna spotkała się z idącą w przeciwnym kierunku kolumną polskiego 1. puł, którego dowództwo po śmierci podpułkownika Jana Litewskiego tymczasowo przejął rotmistrz Tomasz Mineyko. Pułk ułanów posuwał się na czele całej SBK. Na szpicy maszerował 2. szwadron porucznika Konstantego Barańskiego, z nim jechał samochodem generał Podhorski z szefem sztabu majorem Bonieckim. Zaskoczenie było obopólne. Nikt nie otworzył ognia. Początkowo Polacy przypuszczali, że to pojazdy 32. dpanc z PBK. Jednak niemieckie wozy nie zwolniły i po kilku chwilach na wąskiej, wiejskiej drodze kolumny wyminęły się. Gdy Niemcy minęli stanowiący tylne ubezpieczenie pułku 3. szwadron rotmistrza Konrada Zaremby ułani otworzyli chaotyczny i nieskuteczny ogień z karabinów maszynowych. W tym momencie do wsi podjechał samochodem generał Kmicic-Skrzyński.

Na odcinku drogi od wsi Rosochate-Kościelne do Krzeczkowa niemieckie wozy pancerne przejechały wzdłuż taborów (m.in. kolumny taborowej nr 356. podporucznika Tadeusza Lubicz-Sadowskiego) i kolumny samochodowej PBK. Znalazły się też pomiędzy pułkami kawalerii maszerującymi do rejonu Dąbrowy-Wielkiej. Gdy Niemcy zorientowali się, że znaleźli się na osi odwrotu polskich oddziałów, gnali przed siebie strzelając na oślep na wszystkie strony. Zaskoczone polskie oddziały również odpowiedziały ogniem. Do ostrzału włączyła się również jakaś armata przeciwpancerna. Niemieckie pojazdy zostały wielokrotnie trafione z broni małokalibrowej. Obaj dowódcy niemieckich batalionów ocaleli tylko dzięki temu, że znajdowali się w pojazdach pancernych.

Atak grupy pancernej podpułkownika Rheina zaplanowany o świcie został przełożony na godziny przedpołudniowe. Grupa rankiem rozpoczęła marsz z Wysokiego Mazowieckiego. Niemieckie czołgi i ciężarówki przejechały przez Szepietowo w kierunku Klukowa. Główna część grupy z Klukowa przez Kapłań skierowała się na Dąbrowę-Nową Wieś i Sienicę. Część (1./Pz.Rgt. 8) przez Dąbrowę-Wilki pojechała w kierunku Dąbrowy-Łazy.

Dokładnie w ten sam rejon maszerowało polskie Zgrupowanie Kawalerii. W czasie nocnego marszu ciężką, piaszczystą drogą, w nieustannych zatorach pułki i tabory PBK i SBK wymieszały się. Dodatkowo wszystkie oddziały miały przejść na południowy brzeg rzeki Brok przez most we wsi Rosochate-Kościelne. Tak wyznaczona była marszruta dla całego Zgrupowania Kawalerii. W pułkach brygad kawalerii pojawiły się oznaki rozprężenia. Dowódcy zaczęli tracić kontrolę na podległymi oficerami i oddziałami. Podczas chaotycznego odwrotu ze wsi Zaręby-Warchoły szwadrony 9. psk maszerowały samodzielnie. Pędzący na wschód szwadron rotmistrza Robaka znalazł się na czele całego ugrupowania kawalerii i wyminął rejon ześrodkowania. Szukając pułku pojechał przez Dąbrowę-Nową Wieś na południe do wsi Kapłań, dalej na wschód w kierunku Klukowa. Także „rodzinne dowództwo” pułkownika Falewicza we wsi Rosochate-Kościelne odnalazł generał Kmicic-Skrzyński i polecił ześrodkować pułk w Krzeczkowie-Bieńkach. W tym czasie do pułkownika Falewicza dołączył już major Trenkwald, za to zgubił się jedyny będący pod ręka szwadron porucznika Tucewicza. Dowództwo pułku zeszło z głównej drogi i skierowało się bezpośrednio na południe. Przeszło przez wieś Krzeczkowo-Bieńki, która była jego miejscem koncentracji i w której nie znalazło swoich szwadronów, więc pojechało dalej na wschód.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 5/2020

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter