Na szlaku Guderiana, 10–14 września 1939 roku. Część 3
Robert Wróblewski
Już 13 września sztab XIX KA generała Guderiana opracował rozkaz do ataku na Brześć. Główną siła uderzeniową miała być 3. i 10. DPanc oraz 20. DP. Osłonę szturmu miała zapewnić ponownie przydzielona korpusowi 2. DP. Zaopatrzenie w amunicje, paliwo oraz żywność było na dobrym poziomie. Jednak drogi jego dowozu do głównej bazy zaopatrzeniowej w Brańsku zostały odcięte przez polskie Zgrupowanie Kawalerii generała Podhorskiego przebijające się w kierunku wschodnim. Z tej przyczyny także przybycie 2. DP opóźniło się. Dodatkowo planowano przenieść bazę do Wysokiego Litewskiego bliżej walczących oddziałów. Przed szturmem Brześcia należało zabezpieczyć drogi zaopatrzenia i transportu wojsk. W tym celu każda z dywizji miała wydzielić grupę interwencyjną. W tej sytuacji również 10. DPanc zmuszona została zaangażować do tego zadania część swoich sił, w tym czołgi.
Przemarsz drugiej brygady Zgrupowania Kawalerii generała Podhorskiego wyglądał zupełnie inaczej. Marszruta PBK generała Kmicic-Skrzyńskiego była teoretycznie prosta: Dąbrowa-Wielka, Dąbrowa-Michałki, tor kolejowy przy stacji Kity, Dąbrowa-Nowa Wieś, Kapłań, Klukowo, Kostry-Szmejki, Wyszonki-Wypychy, Wyszonki-Kościelne, Mień, lasy w rejonie Hodyszewa. Na czele miał maszerować 5. puł pułkownika Chomicza z 3. baterią (3 działa) 14. dak oraz 1. szwadronem pionierów rotmistrza Henryka Szeli. Następnie grupa pod dowództwem kapitana Jana Jurewicza (d-ca 10. szwadronu łączności) w składzie: dowództwo PBK, 10. szwadron łączności, szwadron sztabowy PBK, 14. dak (bez baterii artyleryjskich), lekka kolumna taborów (w tym grupa taborów majora Korpalskiego z 5. puł, tabor 1. szwadronu pionierów, tabory majora Dobrzyńskiego z 9. psk, szwadron gospodarczy starszego wachmistrza Stanka z 10. puł), rzut motorowy dowództwa PBK. Potem brygadowe kolumny taborów konnych oraz grupa majora Szostaka (ciężka kolumna samochodowa, 32. dpanc i 94. bateria plot). Kolumnę brygady zamykał 10. puł z 2. baterią (4 działa) 14. dak. Boczne, południowe ubezpieczenie stanowił 9. psk z 1. baterią (2 działa) 14. dak.
Już na samym początku powstały problemy. Pułkownik Chomicz rozkaz do wymarszu otrzymał dopiero o godzinie 20.00. Ponieważ pułk cały dzień znajdował się w walce, z dala od koniowodów, mógł zebrać się dopiero około godziny 21.00. W tej sytuacji tabory majora Korpalskiego wyruszyły pierwsze. Aby nadrobić stracony czas 5. puł poszedł do Dąbrowy-Nowej Wisi przez Dąbrowę-Łazy. Szpicę stanowił 2. szwadron rotmistrza Piotrowskiego z armatą przeciwpancerną, drużyną ckm, działem 3. baterii 14. dak. Noc była wyjątkowo ciemna. Już na samym początku szwadron w Dąbrowie-Łazach zmylił drogę i zamiast na Dąbrowę-Nową Wieś skierował się na Dąbrowę-Bybytki. Wszedł tym samym na oś marszu SBK. Dalej maszerował przez Dąbrowę-Wilki, Dąbrowę-Tworki, Sobolewo, Piętki-Gręzki, Piętki-Basie, Kostry-Szmejki, Wyszonki-Wypychy, Wyszonki-Kościelne. Za tylne ubezpieczenie pułku odpowiadał 4. szwadron pod dowództwem porucznika Tadeusza Mierzyńskiego, który zastąpił chorego rotmistrza Wachniewskiego. Szwadron był wsparty jedną armatą przeciwpancerną oraz plutonem jucznym ckm (4 ckm) i jednym działem (działonowy kapral Gryniewski) z 3. baterii 14. dak. Przy szwadronie znajdował się porucznik Władysław Wilkowski (d-ca plutonu przeciwpancernego), porucznik Adam Czerniak (oficer ogniowy 3. baterii), lekarz pułku kapitan Michał Wihinny. Tuż po wyruszeniu, w rejonie Dąbrowy-Łazy na piaszczystej drodze stanęły wozy konne znajdujące się przy pułku. Szwadron straży tylnej wraz z pułkową drużyną przeciwgazową i pionierów stracił kontakt z kolumną. Następnie zmylił drogę i maszerował już zupełnie samodzielnie.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia numer specjalny 6/2020