Na szlaku Guderiana 10–14 września 1939 roku. Część IV

Robert Wróblewski
Olszewo
Po południu 13 września 1939 roku, około godziny 13.00, do Olszewa wjechał niemiecki motocykl. Dwie godziny później przez wieś zaczęły przejeżdżać samochody pancerne, samochody terenowe, ciężarowe i motocykle. Przejazd pojazdów trwał do wieczora. Niemcy skierowali się na pole położone 500 metrów na północny wschód od wsi. Tam zorganizowano bazę dla samochodów ciężarowych. Na końcu wsi prawdopodobnie rozlokował się sztab II./Inf.Rgt. 25 majora Helmuta Hendrischke i kilka samochodów pancernych z 2./Aufk.Abt. 2. W Topczewie zatrzymało się dowództwo Inf.Rgt. 25 pułkownika Wernera Hühnera.
Rejon wsi Olszewo na postój obrał:
– sztab II./Inf.Rgt. 25 majora Helmuta Hendrischke, adiutant batalionu podporucznik Helmut Bensberg,
– trzy kompanie piechoty 5./-, 6./- i 7./Inf.Rgt. 25,
– kompania broni ciężkiej 8./Inf.Rgt. 25,
– Gefechtstroß II (Musikkorps) z St.Kp./Inf.Rgt. 25 –orkiestra pułkowa,
– leichte Infanteriekolonne Inf.Rgt. 25 kapitana Kurta Schlütera – kolumna zaopatrzenia pułku,
– kompania 2./Pi.Btl. 32 kapitana Franza Zejdlika,
– część z kompanii 2./Aufk.Abt. 2 rotmistrza Kleinschmita.
Dowództwo niemieckie miało pełną świadomość, że w pobliskich lasach znajduje się duże zgrupowanie polskiej kawalerii. Toteż wieczorem Niemcy rozpytali sołtysa i sprawdzili, czy w domach nie ukrywają się polscy żołnierze. Następnie wystawiono posterunki ubezpieczające na początku i końcu Olszewa.
Wieczorem 13 września Zgrupowanie Kawalerii (Podlaska i Suwalska BK) generała brygady Podhorskiego znajdowało się w okrążeniu w rejonie Hodyszewa. PBK generała brygady Kmicic-Skrzyńskiego skoncentrowała się w Jośkach i Lizie Starej, SBK pułkownika Plisowskiego w rejonie Hodyszewo – Kiewłaki. Podczas wieczornej odprawy na skraju lasu na północ od Hodyszewa, w której uczestniczyli dowódcy brygad i pułków, obaj generałowie zdecydowali się marszem nocnym wyjść z okrążenia i przejść za Narew w dwóch równoległych kolumnach. W odprawie prowadzonej przez generała Podhorskiego wziął udział dowódca SBK pułkownik Plisowski oraz dowódcy czterech pułków brygady. Z ramienia PBK w odprawie uczestniczył generał Kmicic-Skrzyński, pułkownik Falewicz i kapitan Burhardt. W odprawie jako obserwator wziął również udział generał Młot-Fijałkowski. PBK stanowiąca kolumnę lewą miała w Topczewie przekroczyć szosę Łapy – Brańsk. Natomiast SBK jako prawa kolumna powinna była przekroczyć szosę w Olszewie. Wymarsz miał nastąpić o godzinie 21.00.
SBK rozpoczęła marsz planowo i w uporządkowany sposób. W straży przedniej kolumny znajdował się 3. pszw pułkownika Milewskiego z 2. baterią 4. dak. Siły główne stanowił 1. puł podpułkownika Karola Andersa z 3. baterią 4. dak, 11. szwadron łączności, 11. szwadron pionierów, sztab Zgrupowania Kawalerii generała Podhorskiego, dowództwo SBK, 31. dywizjon pancerny, 84. bateria przeciwlotnicza (1 armata 40 mm, prawie bez amunicji) i tabory. W straży tylnej maszerował 3. psk podpułkownika Małysiaka. 4. dywizjon artylerii konnej podpułkownika Kioka był rozczłonkowany działonami wzdłuż całej kolumny.
Na czele całego ugrupowania maszerował 2. szwadron rotmistrza Jana Chludzińskiego z 3. pszw z przydzielonym IV plutonem podporucznika Olgierda Staniszkisa ze szwadronu ckm. Jako pluton szpicy od Zalesia w szyku pieszym maszerował I pluton porucznika Leona Malarewicza. W rejonie Olszewka rotmistrz Chludziński rozkazał spieszyć cały szwadron. Tutaj należy zaznaczyć, że do walki w szyku pieszym przeznaczone były 2/3 szwadronu, gdyż 1/3 stanowili koniowodni (jeden koniowodny na trzy konie).
Około północy czołowy pluton zbliżył się do drogi Łapy – Brańsk, za którą leżała licząca niewiele ponad 20 domów wieś Olszewo. Wtedy został ostrzelany przez niemieckie ubezpieczenie znajdujące się przy szosie, przed miejscowością. Pluton natychmiast zaatakował. W walce wręcz niemiecka placówka została zlikwidowana. Teraz cały szwadron ruszył do ataku i szybko wtargnął do centrum wsi. Niemcy na wschodnich obrzeżach miejscowości stawili zdecydowany opór. Pod osłoną samochodów pancernych ostrzeliwali szwoleżerów. Zaczęły płonąć zabudowania wsi. Niemiecki ostrzał przybierał na sile.
W tym czasie pierwszy działon kaprala Czesława Andruszkiewicza z 2. baterii kapitana Adama Heybowicza zajął pozycję ogniową w pobliżu drogi i natychmiast otworzył ogień na wieś. Kapitan zarządził ściągnięcie pozostałych działonów. Następny dołączył działon kaprala Kurbińskiego. Dowódca baterii kapitan Heybowicz rozstawił wszystkie trzy działa baterii po obu stronach polnej drogi prowadzącej z zachodu do Olszewa. Do każdego z działonów przydzielił jednego oficera. Sam zajął pozycję na lewej flance baterii. Z dystansu 200–300 metrów działa otworzyły ogień na wprost w kierunku nieprzyjacielskiej kolumny i pozycji zajętych przez przeciwnika.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 1/2021