Narcyz – system zmiennych numerów burtowych
Robert Rochowicz
W okresie PRL nie ujawniano pełnego stanu posiadania naszej floty, niejawne były nazwy poszczególnych okrętów i przypisane im numery burtowe. Aby dodatkowo utrudnić identyfikację, w latach 70. XX w. stosowano częste zmiany numerów, które – jak się szybko okazało – dużo efektywniej wprowadzały w błąd własne załogi niż obce służby rozpoznawcze.
Równo cztery lata po wprowadzeniu trzycyfrowych numerów burtowych na okrętach bojowych, czyli faktycznie od 4 stycznia 1960 r., do służby został wcielony pierwszy polski mały okręt rakietowy (MOR) projektu 205 Osa. Zgodnie z zapisami z rozkazu dowódcy marynarki wojennej otrzymał on nazwę ORP Hel i numer taktyczny (burtowy) 421. Wprowadzanie uzbrojenia rakietowego do naszej floty postanowiono ukryć jednak niemal przed całym światem. Rozkaz o wcieleniu otrzymał najwyższą możliwą klauzulę „tajne specjalnego znaczenia”, okręt – który nazwano kutrem torpedowym – ukryto w głębi helskiego portu wojennego, a do nabrzeża dostęp miały osoby ze specjalnymi przepustkami. Nazwa nie była oficjalnie podawana przez następne ćwierć wieku, a właściwy numer taktyczny pojawił się na nadbudówce kutra dopiero w drugiej połowie 1978 r.
Numery trudne do odtworzenia
Na tym i kolejnych przyjmowanych do służby MOR-ach przez blisko cztery lata na burtach malowano fałszywe trzycyfrowe numery, które miały utrudnić postronnym obserwatorom identyfikację i ustalenie faktycznej liczby posiadanych jednostek tego typu. Tak kiełkował w naszej flocie pomysł wprowadzenia zmiennych numerów burtowych, powszechnie stosowany od wielu już lat we flocie radzieckiej. Niestety, do dziś zachowały się jedynie zdjęcia polskich kutrów z dziwnymi numerami, a po upływie blisko pół wieku bardzo trudno z całkowitą pewnością odtworzyć, który okręt został uwieczniony na kliszy, bo nie przetrwały żadne dokumenty na ten temat.
Pierwsza publiczna prezentacja dwóch pływających już pod biało-czerwoną banderą MOR-ów nastąpiła 27 czerwca 1965 r. podczas parady z okazji XX-lecia MW. Oba miały namalowane na burtach duże białe numery: ORP Hel – 080, a ORP Gdańsk – 043. To przypuszczenie, a typowanie jest obarczone prawdopodobieństwem błędu mniejszym niż 50 proc., numery przyporządkowano bowiem na podstawie wspomnień oficerów na kutrach służących. Co ciekawe, na pojawiających się później zdjęciach z tej parady cenzura zmieniła numer 080 na 030.
Od 1967 r. specjalnie dla kutrów rakietowych opracowano nowy system nanoszenia numerów. Malowanie ich „co chwilę” było pracochłonne, dlatego też na obu burtach pokładówki zamontowano aluminiowe tablice z możliwością szybkiej wymiany blach z cyframi. No i się zaczęło… Teoretycznie każdy kuter miał swój numer zaczynający się zawsze od cyfry 1. Podczas pobytu w porcie problemu z identyfikacją więc nie było, sytuacja komplikowała się przy każdym wyjściu w morze. Gdy tylko na horyzoncie pojawiała się jakaś jednostka pływająca, samolot lub śmigłowiec, załoga miała obowiązek zmieniać cyfry. Znanych jest wiele zdjęć z tego okresu, na których zapewne nie zawsze numer widniejący na tablicy jest tym właściwym. Dziś w zasadzie takie zdjęcia mogą zidentyfikować już tylko członkowie załóg uwiecznionych na nich jednostek. Co ciekawe, podczas postoju w porcie każdy MOR musiał mieć włożony (początkowo po prostu namalowany farbą) w tablicach swój właściwy numer, bo dezinformacja miała działać tylko podczas wyjść w morze. Od 1967 r. przez kolejnych pięć lat nie wprowadzono zmian w numeracji poszczególnych okrętów, a pojawiające się w służbie następne jednostki tej klasy otrzymywały swoje nazwy (według klucza były to nazwy polskich miast portowych). Wraz z nazwami w oficjalnych rozkazach organizacyjnych nadawano także numery taktyczne, oficjalnie cały czas kolejne z ciągu od 421 do 433. Tymczasem na tablicach na ścianach nadbudówki umieszczano całkiem inne liczby, których na próżno szukać w zachowanych rozkazach i innych dokumentach archiwalnych. Pozostaje tylko liczyć na pamięć członków załóg i inne pośrednie świadectwa, pozwalające przypisać numer konkretnej nazwie MOR-a.
Z informacji wiarygodnych można podać, że 1 stycznia 1972 r. w 1. Dywizjonie Kutrów Rakietowo-Torpedowych 3. Flotylli Okrętów były kutry o numerach: 136, 154, 157, 158 i 182. Znamy na szczęście ich nazwy, dlatego też na podstawie innych dostępnych informacji możemy z niemal całkowitym prawdopodobieństwem wskazać, że ORP Hel miał numer 158, ORP Oksywie – 154, a ORP Puck – 157. Dla Szczecina i Ustki zostają dwa pozostałe – 136 i 182. Z kolei w bliźniaczym 2. Dywizjonie były kutry o numerach: 134, 139, 146, 162 i 169. I w tym przypadku do właściwych numerów można przyporządkować trzy nazwy, a mianowicie: ORP Gdynia to 162, ORP Darłowo – 139, a ORP Kołobrzeg – 169. Dla Gdańska i Elbląga zostają jeszcze dwa, przy czym 146 na podstawie wspomnień członków załogi można chyba przypisać temu pierwszemu, drugiemu zaś – 134.
W identyfikacji MOR-ów czasem pomagają także zdjęcia okrętów. Wcielone do naszej floty jednostki tego typu różnią się bowiem wyglądem zewnętrznym wyrzutni pocisków rakietowych, dzięki czemu można np. zidentyfikować strzelający rakietę w czerwcu 1972 r. kuter o numerze 164 jako ORP Gdańsk (potwierdzili to zresztą również oficerowie z tego okrętu) – i w tym przypadku mamy bezpośredni dowód, że numer został zmieniony specjalnie do sesji fotograficznej. Ze wspomnień oficerów służących na tych jednostkach wiadomo, że takie „podmianki” polegały na prostej zmianie kolejności tabliczek z cyframi, w tym przypadku 4 i 6. Są też inne znane przypadki świadczące właśnie o takim postępowaniu załóg, jak chociażby sytuacja z ORP Hel z numerem 058, prezentowanym podczas wizyty prezydenta Francji Charles’a de Gaulle’a w 1968 r., gdy na co dzień znany był raczej pod oznaczeniem 158.
Początek systematyzowania zmian
Cały ten proceder opisany powyżej po przetestowaniu na MOR-ach decydenci w marynarskich mundurach postanowili stopniowo wprowadzić na innych okrętach naszej floty. Według wspomnień oficerów służących na okrętach w tamtym czasie przygotowano specjalny dokument, w którym uporządkowano wszystkie zagadnienia związane z systemem zmian numerów na poszczególnych okrętach. Opieranie się na wspomnieniach marynarzy jest konieczne również i w tym przypadku, w archiwach wojskowych bowiem jak do tej pory brak śladów całej operacji. Dokument w tej sprawie ukryto pod nazwą „Tablica zmiennych numerów burtowych Narcyz”. Być może informacje w tej sprawie skrywają do tej pory nieodtajnione teczki archiwalne, których całkiem sporo leży jeszcze na półkach w wojskowych archiwach. Na razie pozostaje więc badanie tematu innymi dostępnymi metodami, w postaci składania strzępów informacji znajdowanych w różnych źródłach i opracowaniach. Całe szczęście, że wzrost liczby okrętów, którymi objęto zmiany, oznaczał większy porządek w nadawaniu numerów. Przy dziesięciu MOR-ach można sobie było pozwolić na dowolność; gdy system miał dotyczyć ponad 150 jednostek, konieczne stało się wprowadzenie usystematyzowania.
Początkowo nowy zestaw numerów burtowych znów dotyczył tylko MOR-ów, które od początku lat 70. XX w. zaczęto klasyfikować jako kutry rakietowe (z nadanym skrótem KTR). Z początkiem 1973 r. numeracja kutrów uległa zmianie. Kolejne kutry otrzymały oznaczenia numeryczne od 101 do 111 (było ich w tym czasie już 11).
Rewolucja przed paradą
Bardzo pomocne w ustalaniu zmiennych numerów w poszczególnych okresach okazały się publikowane oficjalnie informacje o załogach okrętów, które w danym roku uzyskały najlepsze wyniki w szkoleniu (ogłaszano je zwykle w listopadzie lub grudniu danego roku). Po latach, gdy poznaliśmy pełne nazwy okrętów, można było przyporządkować do nich podane numery. Okazuje się, że spośród kutrów rakietowych wyróżnione zostały: w 1967 r. MOR-060 (z dokumentów archiwalnych wiadomo, że był to ORP Kołobrzeg); w 1968 i 1970 r. MOR-157 (ORP Puck); w 1969 r. MOR-169 (ORP Kołobrzeg); w 1971 r. MOR-162 (ORP Gdynia); w 1972 r. KTR-154 (ORP Oksywie); w 1973 i 1974 r. KTR-103 (ORP Gdynia); w 1975 r. KTR-145 (ORP Szczecin); w 1976 r. KTR‑102 (ORP Gdańsk) i w 1977 r. KTR-110 (ORP Darłowo). Między innymi dzięki tym informacjom wiadomo, że w 1975 r. kutry, przy powiększającej się ich liczbie w służbie, otrzymały numery od 141 do 152, a w 1976 r. powróciły do ciągu od 101 do 113.
W zestawieniach z wynikami ze szkolenia przed numerami stawiano dwu- lub trzyliterowe skróty przypisane do poszczególnych klas okrętów. Jednostki projektu 205 miały wspomniane już wyżej oznaczenia MOR i KTR. Z kolei Ni-275 to oznaczenie z numerem taktycznym niszczyciela rakietowego ORP Warszawa (projektu 56AE, w służbie w polskiej flocie w latach 1970-1986). Dla okrętów podwodnych używano dwóch liter OP, ponadto stosowano skróty: DS – duży ścigacz, KTD – kuter torpedowy duży, KT – kuter torpedowy, TRB – trałowiec bazowy, TR – trałowiec redowy (skrótu zaczęto używać po wcieleniu do służby jednostek projektu 207D/P, nie mylić z trałowcem rzecznym z lat 50.), KTT – kuter trałowy, OH – okręt hydrograficzny, OS – okręt szkolny, OPa – okręt patrolowy (aby odróżnić od okrętu podwodnego), KP – kuter patrolowy, oraz ODS i KD odpowiednio dla średnich okrętów desantowych i kutrów desantowych.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2020