NDR w służbie
Tomasz Grotnik
NDR w służbie
28 czerwca 2013 r. na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce-Wicku Morskim odbyła się uroczystość przyjęcia Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego do uzbrojenia Marynarki Wojennej RP. Nieco wcześniej Królewska Marynarka Wojenna Norwegii przeprowadziła strzelanie kwalifikacyjne – ważny także z naszego punktu widzenia test pocisku rakietowego Kongsberg NSM, zasadniczego oręża dywizjonu.
Protokoły przejęcia systemu podpisali: podsekretarz stanu w MON ds. uzbrojenia i modernizacji Waldemar Skrzypczak, prezes zarządu Kongsberg Defence Systems Harald Annestad, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON gen. bryg. Sławomir Szczepaniak oraz dowódca Marynarki Wojennej RP adm. floty Tomasz Mathea, w obecności przedstawicieli Ambasady Norwegii w Polsce, a także głównych polskich firm biorących udział w programie: Bumar Elektronika S.A., Jelcz-Komponenty Sp. z o.o. i OBR Centrum Techniki Morskiej S.A. Było to największe w ostatnim czasie postępowanie przeprowadzone przez IU.
Wcześniej, 10 maja br., w Siemirowicach, miejscu stałego bazowania Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej (NDR MW), nastąpił odbiór techniczny. Podpisanie protokołów przejęcia formalnie zamyka proces dostawy sprzętu dla dywizjonu i potwierdza jego techniczną gotowość do działań. Zanim jednak doszło do ich podpisania, przez dwa tygodnie obsługi NDR MW sprawdzały jego komponenty w trakcie zgrupowania poligonowego na CPSP.
Na poligonie
Finalne testy poligonowe rozpoczęły się 17 czerwca. W ich trakcie sprawdzano m.in.: procedury rozśrodkowania wozów, ich połączenie w ramach sieci dowodzenia, poprawność przekazywania informacji, wszystkie systemy i podsystemy jednostki oraz ich współdziałanie w warunkach zbliżonych do bojowych. Z oczywistych względów pominięto jedynie rzeczywiste strzelania. Te ostatnie mają zostać przeprowadzone po osiągnięciu gotowości bojowej przez jednostkę, i zostaną raczej zrealizowane nie w Polsce, ale na poligonie w Norwegii. Ten w Wicku Morskim, z racji ograniczonych rozmiarów, nie gwarantuje pełnego sprawdzenia możliwości pocisku.
Poszczególne grupy pojazdów rozmieszczono na kilku stanowiskach ogniowych poligonu. Jednym z najważniejszych etapów prób było przetestowanie działania urządzeń łączności – zarówno wewnątrz jednostki, jak też w ramach współpracy z ośrodkami dowodzenia MW i Dowództwa Operacyjnego SZ. Są one bardzo rozbudowane i zwielokrotnione, aby zapewnić wymianę danych we wszystkich przewidywalnych scenariuszach bojowych za pośrednictwem łączności radiowej, satelitarnej oraz wszelkich innych wojskowych sieci teleinformatycznych. Każda z dwóch baterii ma własny wóz łączności MCC (Mobile Command Center), wyposażony w radiolinię szerokopasmową Transbit R-450C, cztery radiolinie R-450A i trzy radiostacje cyfrowe CTM RKP-8100 (VHF/HF). Ponadto aparatownie te dysponują łączem satelitarnym z terminalem PPTS pasm Ku i X, opracowanym przez WZŁ nr 1 S.A., wykorzystującym automatycznie składaną antenę serii Premium amerykańskiej firmy AvL Technologies. MCC zapewnia także wymianę danych z narodowymi systemami wspomagania dowodzenia Łeba i Szafran poprzez sieci MIL-WAN i SEC-WAN (zastrzeżone i poufne) oraz NATO-wskimi przez cyfrowe systemy transmisji danych taktycznych standardu Link-11A i 11B (wkrótce także Link-16), współpracujące z urządzeniami kodującymi.
Łączność pomiędzy poszczególnymi wozami wewnątrz dywizjonu możliwa jest za pośrednictwem łącz bezprzewodowych lub kabla światłowodowego. Ten drugi wariant ma umożliwić pewną komunikację w warunkach zakłóceń elektromagnetycznych. Do zdalnego przesyłania informacji niezbędne są maszty antenowe. Największe, 24-metrowe maszty składane teleskopowo z anteną reflektorową logarytmiczną WZŁ-1 ARL-09/20/M, przeznaczone są dla pojazdów, które zawsze będą najbardziej oddalone od siebie, czyli MCC oraz wozów dowodzenia baterii BCV (Battery Command Vehicle) i radarów wskazywania celów MRV (Mobile Radar Vehicle). Maszt z odciągami stawiany jest ręcznie przez 7 żołnierzy, a jego części przewożone są na przyczepach wozów MCC i dachach ich kontenerów, mieszczących stanowiska operatorów. Pozostałe pojazdy – mobilna wyrzutnia rakiet MLV (Mobile Launch Vehicle) oraz wóz kierowania uzbrojeniem i łączności CCV (Command Control Vehicle) ze względu na odległość wzajemnego rozstawienia – optymalnie 500 m – używają krótszych, teleskopowych anten montowanych bezpośrednio na nich.
Niektóre operacje ćwiczono wielokrotnie (jak np. przeładunek pojemników gabarytowo-masowych imitujących kontenery transportowo-startowe z bojowymi pociskami), dokonując jednocześnie korekt w procedurach zaproponowanych wcześniej przez producenta. Tym sposobem skrócono choćby całkowity czas przeładunku pełnej jednostki ognia z samochodu transportowo-załadowczego na wyrzutnię o około 20 minut. Podobnie skróceniu uległ czas rozwinięcia dywizjonu z położenia marszowego. Wymagany wynosił 2 godziny – od przejścia kolumny pojazdów z marszu do pełnego rozwinięcia na stanowiskach ogniowych, udało się go jednak już teraz skrócić do około 1 godziny i 40 minut.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 08/2013