Nguyen Van Coc
Szymon Tetera
Nguyen Van Coc
– czołowy as wojny wietnamskiej
Najskuteczniejszym asem myśliwskim wojny wietnamskiej okazał się północnowietnamski pilot Nguyen Van Coc. Zasiadając za sterami samolotu myśliwskiego MiG-21, odnotował on co najmniej dziewięć zwycięstw powietrznych. Dziś jesteśmy w stanie szczegółowo opisać faktyczne rezultaty starć, w których Wietnamczyk uczestniczył.
Nguyen Van Coc urodził się w 1943 r. w rodzinie zamieszkującej okręg Viet Yen. Po drugiej wojnie światowej i opuszczeniu Wietnamu przez wojska japońskie, jego ojciec stał się w swojej wiosce liderem Viet Minhu. Przypłacił to życiem w 1947 r., kiedy po brutalnym przesłuchaniu przez francuskich żołnierzy został wraz z dziewiętnastoma innymi mieszkańcami rodzinnej wioski utopiony w studni. Po utworzeniu w 1954 r. Wietnamu Północnego, Nguyen Van Coc uczęszczał do szkoły w Bac Giang, gdzie pomyślnie przeszedł badania kwalifikujące go do przeszkolenia lotniczego. W 1961 r. dołączył do Sił Powietrznych Wietnamu Północnego i w grupie 120 kadetów został wysłany do ZSRS, gdzie jako jednego z nielicznych zakwalifikowano go do przeszkolenia na myśliwce MiG-17. Po powrocie do kraju został skierowany do 921. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego „Sao Do” (Czerwona do ZSRS w celu odbycia wraz z dwunastoma innymi wietnamskimi pilotami przeszkolenia na samoloty myśliwskie MiG-21. W tym czasie, od kwietnia 1965 r., rozpoczęły się regularne naloty lotnictwa amerykańskiego na cele w Wietnamie Północnym, prowadzone w tamach operacji „Rolling Thunder”. Szczęśliwie dla wietnamskich pilotów, z powodów politycznych załogi amerykańskie miały zakaz atakowania niektórych celów, wśród których przez pierwszy rok nalotów znajdowały się m.in. i lotniska. Ograniczenia dotyczyły także walk powietrznych – pomimo że amerykańskie samoloty myśliwskobombowe były osłaniane przez dysponujące naprowadzanymi radiolokacyjnie pociskami rakietowymi „powietrze–powietrze” AIM-7 Sparrow myśliwce typu F-4 Phantom II, to przed ostrzelaniem nieprzyjaciela ich piloci mieli obowiązek potwierdzenia wzrokowego przynależności atakowanego samolotu, co zapobiegało ostrzelaniu własnych maszyn, ale też znacznie komplikowało przechwytywanie wietnamskich samolotów myśliwskich.
MiG-i-21 przybywają do Wietnamu
Nguyen Van Coc powrócił do Wietnamu w końcu 1965 r., wraz z pierwszymi przekazanymi temu krajowi dwudziestoma samolotami myśliwskimi MiG-21F-13. Zarówno samoloty jak i pilotów przydzielono do 921. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, który jednak do połowy kwietnia 1967 r. operował także na dotychczas używanych MiG-17. Po zakończeniu szkolenia, w marcu 1966 r. do zwalczania nieprzyjacielskich samolotów przystąpił 923. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego, do końca działań wyposażony jednak wyłącznie w MiG-17. Do czasu zawieszenia amerykańskich nalotów w 1968 r. aktywne były jedynie te dwie jednostki północnowietnamskiego lotnictwa myśliwskiego. Pierwszych przechwyceń z wykorzystaniem samolotów MiG-21 Wietnamczycy dokonali na początku marca 1966 r., kiedy samonaprowadzającymi się na podczerwień pociskami rakietowymi R-3S zniszczono dwa bezpilotowe aparaty latające typu AQM-34. Pierwszą nierozstrzygniętą walkę z samolotami F-4 Phantom II stoczono 23 kwietnia. Już trzy dni później ofiarą amerykańskiego myśliwca padł pierwszy MiG-21 zestrzelony w Wietnamie, co było dziełem załogi F-4C Phantom II z 35. TFW, która zestrzeliła nieprzyjacielski samolot za pomocą samonaprowadzającego się na podczerwień pocisku rakietowego AIM-9 Sidwinder. Do końca 1966 r. amerykańscy piloci uzyskali kolejnych pięć zestrzeleń takich maszyn. Piloci MiG-21 zgłosili w ciągu całego tego roku osiemnaście zestrzeleń (z tego połowa w grudniu), spośród których jedenaście może być potwierdzonych w źródłach amerykańskich. W ciągu 1966 r. do Wietnamu dostarczono 30 myśliwców MiG-21PFL wyposażonych w celownik radiolokacyjny i udoskonaloną awionikę.
Pierwsza walka
Pierwszą swoją walkę powietrzną Nguyen Van Coc stoczył 14 grudnia 1966 r., jednak, jak się wydaje, zgłoszone zwycięstwo słusznie nie zostało mu uznane. Tego dnia Nguyen Van Coc, jako boczny Dong Van Do wystartował do swojego pierwszego lotu bojowego. Schemat działań myśliwców MiG-21 w Wietnamie polegał na naprowadzeniu pilotów przez kontrolerów naziemnych na tyły amerykańskiej formacji. Jeśli wietnamskie myśliwce nie zostały wykryte przez Amerykanów padał rozkaz do przyśpieszenia, ataku za pomocą pocisków rakietowych R-3S i błyskawicznej ucieczki. Tak stało się i tym razem, a obiektem ataku obu Wietnamczyków stała się powracająca z bombardowania lokomotywowni w Yen Vien formacja samolotów myśliwsko-bombowych F-105D Thunderchieff z 355. TFW. Obaj odpalili pociski rakietowe zgłaszając po jednym strąceniu. Później, wykorzystując zamieszanie w formacji USAF, udało się im powtórnie zająć pozycje za jednym z Thunderchieffów w rezultacie czego Dong Van Do zgłosił swoje drugie zestrzelenie. Był to pierwszy przypadek w wietnamskim lotnictwie uzyskania dwóch strąceń w jednym locie. Według wietnamskich pilotów wszystkie trzy ofiary miały spaść w płomieniach na ziemię. Faktycznie jednak tego dnia Amerykanie stracili tylko jednego F-105D Thunderchieff – był to samolot o numerze seryjnym 60-0502 należący do 357. TFS, który po trafieniu błyskawicznie zaczął się rozpadać w powietrzu. Po katapultowaniu się pilot, Capt. R. B. Cooley, ze zdumieniem zauważył, że w ręku trzyma dźwignię sterowania silnikiem. Ranny w czasie lądowania, został uratowany przez śmigłowiec HH-3, podczas gdy poszukujących pilota Wietnamczyków zaatakowały cztery samoloty szturmowe A-1 Skyraider. Ponieważ według relacji wietnamskich w czasie pierwszego ataku, tuż przed odpaleniem rakiet, Amerykanie w ostatniej chwili dostrzegli przeciwnika odrzucając bomby, najprawdopodobniej dostrzeżone jakoby płonące samoloty, po prostu leciały z użyciem dopalacza. Co ciekawe, według materiałów strony amerykańskiej, tego dnia para wietnamskich MiG-21, niezdając sobie sprawy z obecności przeciwnika, wręcz przedefilowała nad lecącym na wysokości 4200 m kluczem F-105 Thunderchieff wykonującym misję „Iron Hand” (zwalczanie naziemnych środków obrony przeciwlotniczej). Z uwagi na podwieszony ładunek bojowy Amerykanie nie byli w stanie zaatakować lecącego 3000 m wyżej przeciwnika. W akcji tego dnia znajdowały się co najmniej dwie pary MiG-21, więc nie wiadomo, czy zagrożona atakiem była dwójka, w której leciał Nguyen Van Coc.
MiG-i-21 przybywają do Wietnamu
Nguyen Van Coc powrócił do Wietnamu w końcu 1965 r., wraz z pierwszymi przekazanymi temu krajowi dwudziestoma samolotami myśliwskimi MiG-21F-13. Zarówno samoloty jak i pilotów przydzielono do 921. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, który jednak do połowy kwietnia 1967 r. operował także na dotychczas używanych MiG-17. Po zakończeniu szkolenia, w marcu 1966 r. do zwalczania nieprzyjacielskich samolotów przystąpił 923. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego, do końca działań wyposażony jednak wyłącznie w MiG-17. Do czasu zawieszenia amerykańskich nalotów w 1968 r. aktywne były jedynie te dwie jednostki północnowietnamskiego lotnictwa myśliwskiego. Pierwszych przechwyceń z wykorzystaniem samolotów MiG-21 Wietnamczycy dokonali na początku marca 1966 r., kiedy samonaprowadzającymi się na podczerwień pociskami rakietowymi R-3S zniszczono dwa bezpilotowe aparaty latające typu AQM-34. Pierwszą nierozstrzygniętą walkę z samolotami F-4 Phantom II stoczono 23 kwietnia. Już trzy dni później ofiarą amerykańskiego myśliwca padł pierwszy MiG-21 zestrzelony w Wietnamie, co było dziełem załogi F-4C Phantom II z 35. TFW, która zestrzeliła nieprzyjacielski samolot za pomocą samonaprowadzającego się na podczerwień pocisku rakietowego AIM-9 Sidwinder. Do końca 1966 r. amerykańscy piloci uzyskali kolejnych pięć zestrzeleń takich maszyn. Piloci MiG-21 zgłosili w ciągu całego tego roku osiemnaście zestrzeleń (z tego połowa w grudniu), spośród których jedenaście może być potwierdzonych w źródłach amerykańskich. W ciągu 1966 r. do Wietnamu dostarczono 30 myśliwców MiG-21PFL wyposażonych w celownik radiolokacyjny i udoskonaloną awionikę.
Pierwsza walka
Pierwszą swoją walkę powietrzną Nguyen Van Coc stoczył 14 grudnia 1966 r., jednak, jak się wydaje, zgłoszone zwycięstwo słusznie nie zostało mu uznane. Tego dnia Nguyen Van Coc, jako boczny Dong Van Do wystartował do swojego pierwszego lotu bojowego. Schemat działań myśliwców MiG-21 w Wietnamie polegał na naprowadzeniu pilotów przez kontrolerów naziemnych na tyły amerykańskiej formacji. Jeśli wietnamskie myśliwce nie zostały wykryte przez Amerykanów padał rozkaz do przyśpieszenia, ataku za pomocą pocisków rakietowych R-3S i błyskawicznej ucieczki. Tak stało się i tym razem, a obiektem ataku obu Wietnamczyków stała się powracająca z bombardowania lokomotywowni w Yen Vien formacja samolotów myśliwsko-bombowych F-105D Thunderchieff z 355. TFW. Obaj odpalili pociski rakietowe zgłaszając po jednym strąceniu. Później, wykorzystując zamieszanie w formacji USAF, udało się im powtórnie zająć pozycje za jednym z Thunderchieffów w rezultacie czego Dong Van Do zgłosił swoje drugie zestrzelenie. Był to pierwszy przypadek w wietnamskim lotnictwie uzyskania dwóch strąceń w jednym locie. Według wietnamskich pilotów wszystkie trzy ofiary miały spaść w płomieniach na ziemię. Faktycznie jednak tego dnia Amerykanie stracili tylko jednego F-105D Thunderchieff – był to samolot o numerze seryjnym 60-0502 należący do 357. TFS, który po trafieniu błyskawicznie zaczął się rozpadać w powietrzu. Po katapultowaniu się pilot, Capt. R. B. Cooley, ze zdumieniem zauważył, że w ręku trzyma dźwignię sterowania silnikiem. Ranny w czasie lądowania, został uratowany przez śmigłowiec HH-3, podczas gdy poszukujących pilota Wietnamczyków zaatakowały cztery samoloty szturmowe A-1 Skyraider. Ponieważ według relacji wietnamskich w czasie pierwszego ataku, tuż przed odpaleniem rakiet, Amerykanie w ostatniej chwili dostrzegli przeciwnika odrzucając bomby, najprawdopodobniej dostrzeżone jakoby płonące samoloty, po prostu leciały z użyciem dopalacza. Co ciekawe, według materiałów strony amerykańskiej, tego dnia para wietnamskich MiG-21, niezdając sobie sprawy z obecności przeciwnika, wręcz przedefilowała nad lecącym na wysokości 4200 m kluczem F-105 Thunderchieff wykonującym misję „Iron Hand” (zwalczanie naziemnych środków obrony przeciwlotniczej). Z uwagi na podwieszony ładunek bojowy Amerykanie nie byli w stanie zaatakować lecącego 3000 m wyżej przeciwnika. W akcji tego dnia znajdowały się co najmniej dwie pary MiG-21, więc nie wiadomo, czy zagrożona atakiem była dwójka, w której leciał Nguyen Van Coc.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo Numer Specjalny 13