„Nie byliśmy jeszcze całkowicie gotowi...”

 


Władimir Bieszanow


 

 

 

„Nie byliśmy jeszcze całkowicie gotowi...”

 

(cz.2)

 

 

Jest w pełni logiczne, że jak tylko w ZSRR uruchomiono produkcję czołgów, to wojskowi teoretycy postawili praktyczny problem niezbędności stworzenia zmechanizowanych związków. Bojowe możliwości czołgów powinny być wykorzystane w pełnej mierze – przypominał inspektor wojsk pancerno-samochodowych Republiki K. B. Kalinowskij – i osiągnąć to można tylko w składzie samodzielnego zmechanizowanego związku, wszystkie komponenty którego dysponowałyby w przybliżeniu jednakową manewrowością. Dlatego, nie rezygnując z zastosowania czołgów w składzie innych rodzajów wojsk, niezbędne jest także stworzenie specjalnych zmechanizowanych związków.

 


W teoretycznych dyskusjach wypracowywano zasady wykorzystania związków zmechanizowanych ich organizacyjne formy: czołgi należy wykorzystywać w masie i niespodziewanie w ścisłym współdziałaniu ze wszystkimi rodzajami wojsk; zasadnicze zadania zmechanizowanych związków – rozwinięcie sukcesu po przełamaniu frontu przeciwnika, jego prześladowanie (wywieranie nacisku na niego), walka z podchodzącymi operacyjnymi odwodami. Główne założenie – gwałtowny ruch i ogień, atak na rejony umocnione dopuszcza się jedynie w sytuacjach wyjątkowych. Ponieważ oddziały pancerne same z siebie nie mogą przez dłuższy okres czasu prowadzić samodzielnych działań i utrzymywać zajętych rubieży, powinny one wchodzić w skład znacznie większych motozmechanizowanych związków: Motozmechanizowane związki powstają w związku z tym, że zmechanizowane związki nie dysponują dostateczną siłą dla utrzymania uchwyconego terenu, a zmotoryzowane nie mają dostatecznej siły do przenikania… Zasadnicza właściwość wykorzystania motozmechanizowanych związków – współdziałanie zmotoryzowanych i zmechanizowanych wojsk… Motozmechanizowane związki muszą mieć w swoim składzie zmechanizowane (czołgowe) i zmotoryzowane (piechota zmotoryzowana) oddziały różnych rodzajów wojsk w odpowiedniej proporcji, ale pod względem możliwości, jednakowo szybkich. W ich składzie powinny być maszyny o zwiększonej zdolności pokonywania terenu, obowiązkowo z lekkim opancerzeniem dla rozpoznania i kierowania ruchem. Chociaż czołgi są środkiem przełamania, sukces zawsze wieńczy piechota. Dlatego W. P. Kryżanowskij w 1931 roku w pełni przytomnie zaznaczył: Zasadniczym jądrem motozmechanizowanego związku powinna być zdolna do szybkiego przemieszczania się transportem samochodowym po drogach marszu, walki w lesie, forsowania przeszkód wodnych i zajmowania terenu piechota, wsparta artylerią, tankietkami, szybkobieżnymi czołgami i samochodami pancernymi. Obok tego motozmechanizowany związek powinien być zabezpieczony przez: chemików i saperów, jednostki pontonowe, łączności, reflektorów, obrony przeciwlotniczej, lotnictwo rozpoznawcze i myśliwskie oraz wspierany lotnictwem szturmowym i lekkim bombowym. Kryżanowskij postulował formowanie samodzielnych motozmechanzowanych dywizji, w skład których powinny wchodzić: uderzeniowy pułk czołgów, pułk artylerii, dwa pułki piechoty zmotoryzowanej, wyposażone w lekkie czołgi i samochody pancerne, batalion inżynieryjny, grupa lotnicza, kompania łączności i awtooboz (polowa baza naprawczo-remontowa). Oddzielną uwagę zwrócono na zapewnienie sprawnego dowodzenia motozmechanizowanym związkiem, niewrażliwość z powierza, współdziałanie pomiędzy tworzącymi go komponentami, zorganizowanie nieprzerwanej pracy tyłów oddziałów pancernych w trakcie ich ruchu i jak najszybszy powrót do linii naprawionych czołgów, ponieważ od szybkości pracy czołgowych tyłów zależy szybkość rozwinięcia sukcesu. W swoim ostatecznym kształcie głęboka operacja, rozpatrywana jako wielopoziomowe starcie, wymagała od dowódcy wysokiej wiedzy operacyjnej, umiejętności podejmowania szybkich decyzji adekwatnych do dynamicznie zmieniającej się sytuacji i elastyczności w dowodzeniu wojskami. Krok za krokiem – nauczał szef katedry sztuki operacyjnej G. S. Isserson – regulując i kierując działaniami w głębi, współczesnemu dowódcy przyjdzie nieprzerwanie i rzeczywiście dowodzić przebiegiem działań. Każde jego odejście od aktywnego uczestniczenia w tym dowodzeniu będzie oznaczać krok do operacyjnego chaosu… Różnorodne dane z aktualnej sytuacji, objaśniające operację w dwóch wymiarach – po szerokości i głębokości, potrzebują wysokiego stopnia wiedzy operacyjnej i operacyjnej kultury, aby na podstawie analizy, kojarzenia i obliczeń wszystkich danych było można przejść do syntezy uzasadnionej decyzji… Tak współczesny dowódca znowu pojawi się na „Praceńskich wzgórzach” i, okrążony aparatami łączności i telewidzenia, mając zawsze do dyspozycji samolot, będzie znakiem ręki kierować operacją głębokiego przełamania. Silny sztab – organizator i techniczny realizator decyzji – będzie pozostawiony na jego usługi. Druga podporządkowana część sztabu będzie położona z tyłu, kierując i regulując przemieszczaniem się wojsk w głębi obszaru przeciwnika. Na koniec, jego trzecia tyłowa część, będzie położona jeszcze bardziej w głębi, mniej więcej na linii stacji kolejowych, i będzie kierować całym złożonym mechanizmem zasilania i zabezpieczenia głębokiej operacji. Można śmiało powiedzieć, że radziecka teoria była na bardzo wysokim poziomie, pod każdym względem, nie gorsza niż u Guderiana. Jest jednak prawdą, że w praktyce nie wszystko wyglądało tak gładko: czerwonym dowódcom w żaden sposób nie udawało się opanować regulaminów, żołnierzom – właściwie techniki.

Latem 1929 roku z inicjatywy K. B. Kalinowskiego sformowano zmechanizowany pułk, który obejmował batalion czołgów MS-1, dywizjon samochodów pancernych BA-27, batalion piechoty zmotoryzowanej i oddział lotniczy. Na bazie tego pułku w maju 1930 roku rozwinięto 1. Samodzielną Brygadę Zmechanizowaną w składzie, pułk czołgów i zmechanizowany, dywizjon artylerii i rozpoznawczy, a także wiele innych specjalistycznych pododdziałów. Brygada, dowódcą i komisarzem której wyznaczono N. Sudakowa, miała w uzbrojeniu 60 czołgów, 32 tankietki, 17 samochodów pancernych, 264 samochody i 12 traktorów. Jesienią 1932 roku na bazie 11. Dywizji Piechoty w Leningradzkim Okręgu Wojskowym sformowano 11. Korpus Zmechanizowany, a na bazie 45. Dywizji Piechoty na Ukrainie 45. Korpus Zmechanizowany. W skład każdego korpusu wchodziła brygada zmechanizowana z czołgami T-26 (trzy bataliony czołgów, batalion piechoty i karabinów maszynowych, dywizjon artylerii, batalion saperów, kompania przeciwlotniczych karabinów maszynowych), brygada w takim samym składzie, ale wyposażona w czołgi BT, brygada piechoty, jednostki korpuśne: batalion łączności, rozpoznawczy, chemiczny, saperski, dywizjon artylerii. Ogółem w korpusie było około 500 czołgów, ponad 200 samochodów pancernych, 60 dział i inne uzbrojenie i wyposażenie. W tym samym czasie ruszyło formowanie i innych jednostek pancernych, w rezultacie czego liczebność wojsk pancernych w styczniu 1933 roku, w stosunku do stycznia 1931 roku zwiększyła się 5,5-krotnie, a ich procentowy stan w armii wzrósł z 1,6 do 9,1 procenta. Ogólna liczebność sił zbrojnych doszła do 800 000 ludzi. W 1934 roku sformowano jeszcze dwa korpusy zmechanizowane: 7. w Leningradzkim Okręgu Wojskowym w zamian przerzuconego na Daleki Wschód 11., i 5. w Moskiewskim Okręgu Wojskowym.


Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter