Niechciany zakup – rakietowe Tarantule

Niechciany zakup – rakietowe Tarantule

Robert Rochowicz

 

Na początku lat 70. XX wieku wydawało się, że kutry rakietowe projektu 205 będą pierwszym i ostatnim typem w tej klasie kupowanym w Związku Radzieckim. Ambitne plany rozwoju budownictwa okrętowego zakładały opracowanie i budowę w kraju kolejnych jednostek uderzeniowych polskiej floty. Niestety, założenia te dekadę później brutalnie zweryfikowała zależność w wielu sprawach od decyzji podejmowanych w Moskwie. Ostatecznie do polskiej floty trafiły cztery zakupione w ZSRR okręty rakietowe projektu 1241RE Tarantula (Mołnia).

Pierwsze przymiarki do własnego kutra

Druga połowa lat 60. XX wieku była okresem dość dynamicznego rozwoju polskiego przemysłu stoczniowego. Ambitne zamierzenia zakładały rozbudowę floty w oparciu o własny przemysł, a importowanie jedynie tych okrętów czy systemów uzbrojenia i wyposażenia, których nie będziemy w stanie wyprodukować lub uruchomienie serii będzie nieopłacalne. Wiele projektów udało się wprowadzić, część nawet stała się przedmiotem znaczącego eksportu. Niestety, najwięcej problemów pojawiło się przy projektowaniu okrętów bojowych. Rodząca się w bólach jednostka przeciwpodwodna oraz kuter torpedowy napędzany turbiną gazową były pierwszymi sygnałami ostrzegawczymi, jednak nie zraziło to decydentów w mundurach, którym na kolejne lata zamarzyła się budowa jeszcze bardziej skomplikowanych jednostek rakietowych.

Opracowany w 1969 roku plan rozwoju MW PRL w perspektywie do 1985 roku zakładał m.in. znaczący rozwój sił uderzeniowych floty poprzez równomierne zwiększanie stanu posiadania kutrów rakietowych i torpedowych. Powstały różne warianty tej rozbudowy, a według jednego z nich w 1986 roku w dywizjonach miały służyć aż 24 kutry rakietowe. Pierwotne zapisy zakładały dwutorowość przejmowania nowych okrętów. Do końca lat 70. XX wieku miały to być jeszcze kolejne Osy projektu 205, ale od 1981 roku planowano już wcielać do służby jednostki zaprojektowane i zbudowane w Polsce.

Wstępne wymagania taktyczno-techniczne (WWT-T) dla nowych jednostek zostały zatwierdzone 15 maja 1972 roku. Czytamy w nich, że kutry powinny wypierać ok. 300–350 t, poruszać się z prędkością maksymalną ciągłą nie mniejszą niż 36 w., a przy prędkości marszowej zasięg powinien być nie mniejszy niż 900 Mm, zaś głównym uzbrojeniem miały być cztery lub sześć wyrzutni rakiet przeciwokrętowych.

Koncepcją projektową w oparciu o WWT-T zajął się Ośrodek Badawczy MW (OB MW). Bardzo szybko została tam uruchomiona praca badawcza pod kryptonimem Wikłacz. Pod tą nazwą ukryto kompleksową analizę wymagań pod kątem uzbrojenia rakietowego i artyleryjskiego, które powinno znaleźć się na pokładzie kutra artyleryjsko-rakietowego. To w tym dokumencie znajdujemy bardzo ważne zdanie sugerujące, że „uzbrojenie rakietowe dla kutra powinno charakteryzować się parametrami znacznie przewyższającymi te znane z eksploatowanych już P-15”. Zapisano też rekomendację uzbrojenia jednostki raczej w sześć wyrzutni, a całość powinna uzupełniać wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych typu Osa-M oraz podwójna armata kal. 57 mm typu AK-725 z radarem MR-103. W OB MW opracowano następnie pierwsze warianty projektu małego okrętu rakietowego ukrytego pod oznaczeniem projektowym 665 i nazwą kodową Tukan. Całość przedstawiono Dowództwu MW w sierpniu 1973 roku.

Najobszerniejszym przekazanym opracowaniem była szczegółowa analiza WWT-T. Na kilkudziesięciu stronach specjaliści z poszczególnych dziedzin budowy okrętów rozkładali na czynniki pierwsze możliwości wywiązania się z postawionych wymagań, omówiono to wszystko m.in. przykładami ówczesnych konstrukcji zbliżonych do przyszłego polskiego kutra artyleryjsko-rakietowego.

Przyjęta analiza nie wyglądała zbyt optymistycznie. Uznano, że to dostępność uzbrojenia zdeterminuje możliwości bojowe nowej jednostki, a także przede wszystkim wpłynie na jej wielkość i architekturę zewnętrzną. Konkluzja aktualna w czasie jej pisania była jedna: montaż sześciu, a nawet czterech wyrzutni rakietowych plus zestaw uzbrojenia obronnego jest praktycznie niemożliwy do zrealizowania na kadłubie o zakładanej w WWT-T wyporności granicznej. Oczywiście opierano się na wiedzy o radzieckich systemach rakietowych. A ta nie była obiecująca, zarówno pod kątem budowy nowego kutra, jak i możliwości bojowych porównywalnych do nowych typów uzbrojenia identyfikowanego na okrętach NATO. Aby nie były to nic nie znaczące oceny, niemal równolegle zaprezentowano cztery pierwsze propozycje podstawowych parametrów taktyczno-technicznych, przyjmując za podstawę kadłuby o różnych wymiarach. W zasadzie żadna z nich nie spełniała przyjętych WWT-T. Wariant najmniejszy o długości kadłuba 47,5 m według wyliczeń wypierałby przy pełnym obciążeniu 379 t, osiągałby prędkość 36 w., ale mógłby przenosić tylko dwie wyrzutnie rakiet systemu P-20 Termit z dwoma stanowiskami artyleryjskimi (po jednym AK-725 i AK-230M). Z kolei proponowany kadłub o długości 54 m miał wyliczoną pełną wyporność 545 t, prędkość maksymalną 36 w. i zestaw uzbrojenia, na który składało się: pojedyncze stanowisko AK-725, dwa stanowiska AK-230M, jedna podwójna wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych Osa-M i dwie wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych P-20.

Komitet Techniczny Dowództwa MW nie przyjął tych propozycji upierając się dalej przy stworzeniu projektu jednostki do maksymalnie 350 t. Przyjmując uwagi odnośnie do wielkości dostępnych systemów rakietowych zalecał… ciągłe pytanie strony radzieckiej o nowości w tej dziedzinie.

Czego chciało Dowództwo MW?

Tymczasem niecały rok później w Dowództwie MW pojawił się ostatecznie niesformalizowany pomysł zakupu w ZSRR okrętów rakietowych projektu 1234, które w wariancie eksportowym miały kadłub o długości 59,3 m, wyporność pełną 675 t, prędkość maksymalną 34 w. i w zestawie uzbrojenia cztery wyrzutnie rakiet P-20, jedną wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Osa-M i jedno stanowisko artyleryjskie AK-725. Ewentualne przyjęcie do polskiej floty jednostek znanych na zachodzie pod nazwą kodową Nanuchka jest dość tajemnicze. Planowano bowiem w niektórych pionach zakupy dla nich rakiet i amunicji, część oficerów rakietowców wspomina, że otrzymywali propozycje objęcia stanowisk na planowanych do przejęcia okrętach, ale w formalnych dokumentach dotyczących jednostek uderzeniowych nic się nie zmieniło: w dalszym ciągu, po zakupie trzynastego kutra projektu 205 zakładano, że kolejne będą już okręty rodzimej konstrukcji.

W 1974 roku OB MW przedstawił kolejną, już tylko jedną wersję Tukana. W dalszym ciągu proponowano jednostkę większą, niż chciało DMW, chociaż oficerowie sztabowi w końcu jednak powoli zaczęli przyjmować argumenty projektantów. W tej nowej odsłonie kuter artyleryjsko-rakietowy miał mieć następujące parametry taktyczno-techniczne:

  • wymiary – 51,3 × 9,95 × 2,19 m;
  • wyporność standardowa – 395 t;
  • wyporność normalna – 432 t;
  • wyporność pełna – 460 t;
  • wyporność maksymalna – 473 t;
  • napęd – cztery silniki wysokoprężne typu M504B o mocy po 5000 KM, każdy z osobną linią wałów;
  • prędkość maksymalna – 38 w. (przez jedną godzinę);
  • prędkość maksymalna trwała – 34,5 w.;
  • zasięg – nie mniej niż 850 Mm;
  • załoga – 45 ludzi.

Uzbrojenie miało składać się z jednej podwójnej armaty kal. 57 mm AK-725, dwóch stanowisk AK-230 oraz dwóch podwójnych wyrzutni kierowanych pocisków rakietowych typu P-15U. Planowane wyposażenie elektroniczne tworzyć miał radar obserwacji okrężnej (typ nie był jeszcze określony), radar nawigacyjny TRN-823, radar kierowania ogniem artylerii MR-103, urządzenie swój–obcy Nichrom-RR oraz urządzenie rozpoznawcze i ostrzegające z możliwością prowadzenia zakłóceń aktywnych o nazwie Łyna. To ostatnie zostało dodane po naradzie z „towarzyszami” radzieckimi odbytej pod koniec kwietnia 1974 roku. Ponadto ustalono wtedy, że AK-725 będzie docelowo zamieniona przez nowy system artyleryjski kal. 76 mm, a stanowiska AK-230 ustąpią miejsca znacznie nowocześniejszym rewolwerowym AK-630. Sugerowano także znalezienie miejsca na pokładzie na wyrzutnię dla czterech rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Strzała-2M, ostatecznie też potwierdzono zamianę systemu rakietowego z P-15U na P-20.

Dowództwo MW w październiku 1974 roku znów oceniło, że przedstawiony wariant jest za duży, a prędkość 38 w. powinna być utrzymana nie tylko przez jedną godzinę. W tym samym czasie skorygowano plan dostaw nowych jednostek. Zakładano, że do 1990 roku uda się wprowadzić do służby tylko trzy kutry, przy jednoczesnym wycofaniu pierwszych dwóch projektu 205.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2024

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter