Niemiecki hit eksportowy. Okręty podwodne typu 209 [2]

Niemiecki hit eksportowy. Okręty podwodne typu 209 [2]

Sławomir J. Lipiecki

Ewolucja okrętów podwodnych typu 209 trwa nieprzerwanie od drugiej połowy lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to rozpoczęto budowę pierwszej jednostki w wersji 209/1100 dla Grecji (pierwotnie miała trafić do Iranu). Jak się później okazało, był on protoplastą kilku odmian wciąż unowocześnianych jednostek, dopasowanych do spełniania wymagań różnych flot świata. Ich konstrukcja stanowi swoisty fenomen w branży okrętowej.

W ciągu przeszło 30 lat w różnych wariantach dla 14 flot zbudowano ponad 60 okrętów podwodnych typu 209. Ten wynik stawia te jednostki w globalnej czołówce wśród eksportowych okrętów podwodnych w historii. Okręty powstawały głównie w stoczniach niemieckich, lecz były także budowane zagranicą, w oparciu o pakiety półfabrykatów przygotowanych przez oryginalnego producenta. Oczywiście, pomiędzy najstarszymi i najmłodszymi odmianami zdążyła się już wytworzyć istna przepaść technologiczna, wynikająca z zastosowania najnowszych wzorów wyposażenia hydroakustycznego, radioelektronicznego, dowodzenia, uzbrojenia, urządzeń napędowych, czy technologii materiałowych.

Programy modernizacyjne

Niemal wszystkie istniejące okręty podwodne typu 209 poddano w toku służby mniejszym lub większym modernizacjom. Niektóre z programów okazały się na tyle ambitne, że w trakcie realizacji przerosły możliwości budżetowe użytkowników, czego najbardziej dobitnym przykładem może być choćby los okrętów należących do Armada de la República Argentina. Obie jednostki typu Salta (209/1200) było dość intensywnie eksploatowane, tym niemniej były przy tym wyraźnie niedoinwestowane. Względną gotowość bojową utrzymywały głównie za sprawą nadludzkich wysiłków swoich załóg i personelu macierzystej bazy. Gdy wybuchła argentyńsko-brytyjska wojna o Falklandy/Malwiny w 1982 roku, tylko ARA San Luis (S-31) znajdował się w jako takiej kondycji technicznej, pozwalającej wziąć aktywny udział w konflikcie. Dowodzony przez komandora por. Fernando Azcueta okręt przeprowadził łącznie trzy zakończone niepowodzeniem ataki na jednostki Royal Navy. Pierwszym celem (1 maja 1982 roku) były fregata rakietowa HMS Brilliant (typ 22) oraz fregata ZOP HMS Yarmouth (typ 12). Odpalone torpedy chybiły celu, a brytyjskie jednostki przypuściły trwający blisko 20 godzin kontratak za pomocą bomb głębinowych i co najmniej jednej torpedy. Nie były jednak w stanie zlokalizować argentyńskiego okrętu podwodnego i w praktyce strzelały dosłownie „na ślepo”. Drugi atak ARA San Luis przeprowadził 7 dni później. Celem był – zdaniem Argentyńczyków – brytyjski okręt podwodny. Odpalona w jego kierunku torpeda Mk 37 eksplodowała, co uznano za trafienie. W rzeczywistości wadliwie działający system naprowadzania spowodował, że uderzyła ona prawdopodobnie dno, a sami Brytyjczycy zaprzeczają, jakoby w ogóle byli wówczas atakowani. Ostatni, trzeci atak miał miejsce 10 maja. Jego celem były fregaty ZOP HMS Arrow i HMS Alacrity – obie typu Amazon (typ 21). Podobnie jak za pierwszym razem, także tutaj odpalone torpedy SST-4 nie dosięgły celu, przy czym jedna z nich miała być skutecznie zakłócona przez holowany system przeciwtorpedowy fregaty HMS Arrow (po wciągnięciu kabloliny, okazało się, że urządzenie zakłócające jest zniszczone). Poza tym argentyński okręt podwodny odpalił również z dystansu ok. 7000 m torpedy w stronę lekkiego lotniskowca HMS Invincible (według niektórych źródeł, łącznie w salwie przeciw okrętom Royal Navy użyto 8 torped, z czego 4 SST-4 i 4 Mk 37, z których jedna nie opuściła wyrzutni) – wszystkie chybiły celu, przy czym bezpośrednim powodem wadliwego działania kierowanych przewodowo (kabloliną) torped niemieckich SST-4 były w dużej mierze błędy popełnione przez obsługę (nakrętki przewodów były niedostatecznie dokręcone i w konsekwencji zerwały się w trakcie biegu torped). Mimo nieskutecznych ataków torpedowych, argentyński okręt podwodny wprowadził duże zamieszanie w siłach brytyjskich. De facto pojedyncza jednostka wprowadziła zagrożenie dla pokaźnych sił Royal Navy na dużym obszarze. Mimo użycia brytyjskich jednostek nawodnych i podwodnych oraz śmigłowców ZOP, nie została zlokalizowana. Na potrzeby kampanii Brytyjczycy zakupili pośpiesznie od Amerykanów 200 torped akustycznych Mk 46 (z czego zdążono w czasie wojny dostarczyć 50 sztuk), w praktyce przeznaczonych tylko przeciwko pojedynczemu ARA San Luis. Argentyński okręt podwodny powrócił bez przeszkód do bazy w Puerto Belgrano 19 maja 1982 roku po czterdziestodniowym rejsie operacyjnym w warunkach wojennych, przebywając w jego trakcie w stałym zanurzeniu przez 864 godzin, co w pełni unaoczniło możliwości i zalety niemieckiej konstrukcji typu 209/1200.

Po wojnie, w 1985 roku z powodów ekonomicznych ARA San Luis został przeniesiony do rezerwy. Jednak 7 lat później – mimo trudności – rozpoczęto na okręcie kompleksową modernizację prowadzoną w krajowej stoczni Domecq García w Buenos Aires. Miała ona obejmować m.in. wzmocnienie kadłuba, całkowitą wymianę silników, systemów obserwacji technicznej oraz uzbrojenia. Z powodu cięć budżetowych, w styczniu 1997 roku prace wstrzymano, a dwa miesiące później podjęto decyzję o wycofaniu okrętu ze służby. Ogołocony z wyposażenia kadłub dawnego ARA San Luis istniał podobno jeszcze w 2011 roku. Decyzja o rozebraniu jednostki spotkała się z krytyką zarówno argentyńskiego społeczeństwa jak i zagranicznych miłośników historii morskiej. Okręt ten należał bowiem do bardzo nielicznych współczesnych jednostek, którym dane było wziąć aktywny udział w prawdziwych działaniach wojennych, wykazując przy tym jednocześnie swoją wartość (potwierdzając przy okazji w praktyce słuszność przyjętych rozwiązań konstrukcyjnych na niemieckich okrętów podwodnych typu 209).

Na bliźniaczym ARA Salta udało się przeprowadzić modernizację, tyle że w dużo mniejszym zakresie niż pierwotnie planowano. Prace przeprowadzono w krajowej stoczni Domecq García w Buenos Aires. Modernizacja objęła przede wszystkim napęd i systemy obserwacji technicznej. Zamontowano nowe silniki wysokoprężne MTU 12V 493 AZ80 oraz zintegrowany system walki podwodnej Signaal M8, w którego skład wszedł m.in. podsystem kierowania ogniem H.S.A. Mk 8 Mod 24, radar obserwacji nawodnej Thomson-CSF Calypso II, system WRE/ESM Thales DR-2000U, telefon podwodny UT-Anlage, stacja hydroakustyczna aktywno-pasywna średniej częstotliwości Atlas Elektronik CSU 3-4, sonar pasywny Thomson Sintra DUUG-1D i stacja pomiaru odległości Thomson Sintra DUUX-2C. Poza tym odnowiono izolacje oraz wszystkie pomieszczenia. Wodowanie okrętu po remoncie odbyło się 4 października 1994 roku, a ponowne przyjęcie do służby w maju 1995 roku. Okręt bazował wówczas w Mar del Plata. W latach 2004–2005, w tej samej stoczni, dokonano wymiany baterii akumulatorów, a cztery lata później zmodernizowano stacje hydroakustyczne oraz zaktualizowano oprogramowanie głównego systemu dowodzenia i zarządzania walką. W tej konfiguracji okręt znajduje się w służbie po dziś dzień.

Grecja dysponuje obecnie najstarszymi (teoretycznie) spośród istniejących na świecie 209-tek, bo prototypowymi 209/1100 Glavkos (4 jednostki, z czego jedna wycofana), a także nieco nowszymi 209/1200 Poseidon (4 jednostki). Pierwszą serię wprowadzono do linii w latach 1971-1972, a drugą w latach 1979-1980. Najstarszy z jednostek pierwszego rzutu Glavkos został uznany za zbyt zużyty i przestarzały, w związku z tym 9 czerwca 2011 roku został wycofany ze służby (liczba jednostek typu 209/1100 spadła z 4 do 3). Okręty bardzo szybko objęte zostały pakietem modernizacyjnym w ramach programu Neptune I z lat 1989-1990. Jednostki otrzymały wówczas m.in. nowy system dowodzenia i zarządzania walką Kanaris (później unowocześniony do standardu Signaal Sinbads), system nawigacji inercyjnej Sperry Mk 29 Mod. 3 SINS i sonar obserwacji bocznej FAS-3 oraz system WRE/ECM Thomson-Arial DR 2000. System kierowania ogniem oraz wyrzutnie torped dostosowano do odpalania rakiet przeciwokrętowych UGM-84 SubHapoon. Ponadto wzmocniono kadłuby i zmodernizowano systemy łączności wewnętrznej. Program modernizacyjny zamknięto do grudnia 1999 roku.

Dwa lata później podjęto decyzję o dalszym doinwestowaniu jednostek typu 209, z których eksploatacji Grecja była zadowolona. Przewidziana modernizacja, czy też raczej przebudowa w ramach programu Neptune II, dotyczyć miała jednak jedynie czterech najnowszych jednostek z serii 209/1200 (Poseidon). W jego ramach jednostki otrzymałyby między innymi moduł z napędem niezależnym od powietrza AIP, nowy system dowodzenia i zarządzania walką oraz stację hydroakustyczną. Dałoby to im zbliżone możliwości do nowszych okrętów podwodnych typu 214, których notabene Grecja zamówiła cztery. Ostatecznie jednak – ze względów finansowych – programem Neptune II objęto jedynie Okeanosa(S-118). Zaoszczędzone fundusze miały umożliwić zakup dwóch kolejnych okrętów typu 214 w ramach programu Archimedes, jednak ostatecznie także ten kontrakt anulowano z uwagi na duże cięcia w budżecie obrony.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2019

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter