Niewykorzystane szanse: państwa bałtyckie 1918–1941

Niewykorzystane szanse: państwa bałtyckie 1918–1941


TYMOTEUSZ PAWŁOWSKI

Estonia, Łotwa i Litwa często są traktowane jako jedność. Tymczasem więcej je dzieli, niż łączy. I to właśnie te różnice sprawiły, że nie zdołały one obronić swojej suwerenności w 1940 r. Nic nie zapowiadało takiej klęski: ani zwycięskie wojny toczone z bolszewikami w 1919 r., ani zadziwiająco liczne, silne i dobrze wyposażone armie.

Trzy państwa bałtyckie mają obszar połowy Polski, ale raptem szóstą część jej ludności. W przededniu drugiej wojny światowej Estonia miała 1 052 000 ludności, Łotwa – 1 885 000, a Litwa – 2 397 000. W latach 30. XX wieku pokojowe siły zbrojne Estonii – najmniejszej spośród tej trójki – były liczniejsze od sił zbrojnych Danii i Norwegii (i to liczonych wspólnie). W czasie mobilizacji wszystkie trzy państwa bałtyckie planowały wystawić 18 dywizji piechoty! Ta imponująca liczba wynikała z dbałości o obronę narodową, a dbałość – z pamięci o tym, że to właśnie siły zbrojne wywalczyły i obroniły niepodległość w 1919 r.

Po pierwszej wojnie światowej – i po wojnach o niepodległość – trzy państwa bałtyckie miały bagaż zupełnie odmiennych doświadczeń i musiały rozwiązać zupełnie inne problemy. Dla Estończyków największym wrogiem był Związek Sowiecki, a Niemcy mogli być traktowani jako sprzymierzeńcy (gdyby nie to, że byli tak daleko). Dla Łotyszy największym wrogiem byli Niemcy, choć wyraźnie zdawano sobie sprawę także z zagrożenia sowieckiego. Dla Litwinów Niemcy byli przyjaciółmi, którzy nie Tylko utworzyli Królestwo Litewskie i chronili Republikę Litewską, ale także wielkodusznie zgodzili się na oddanie Kraju Kłajpedzkiego. Bolszewicy również byli sprzymierzeńcami Kowna – wrogo nastawionymi do Rzeczypospolitej i oferującymi Litwie polskie ziemie.

Wojny o swoją niepodległość Estonia, Łotwa i Litwa stoczyły w 1919 r., w następnym roku podpisały porozumienia pokojowe z Rosją bolszewicką, a w 1921 r. – zostały członkami Ligi Narodów. Wkrótce ich granice zostały uznane przez społeczność międzynarodową – opóźnienie wynikało z konieczności uregulowania spraw własności związanych z upadkiem carskiej Rosji i uporządkowania rozliczeń finansowych wobec Francuzów i Brytyjczyków.

W oparciu o doświadczenia współpracy estońsko- łotewskiej z 1919 i polsko-łotewskiej z 1920 r. starano się zorganizować Związek Bałtycki. W marcu 1922 r. podpisano nawet sojusz polityczny pomiędzy Estonią, Finlandią, Łotwą i Polską, po dwóch miesiącach został on jednak zerwany przez Finlandię (w kwietniu 1922 r. Niemcy i Rosjanie podpisali układ w Rapallo i Helsinki zdecydowały się handlować z Moskwą i Berlinem).

W listopadzie 1923 r. Łotysze i Estończycy podpisali zatem sojusz bilateralny, nie zamierzali jednak nawiązywać współpracy z Litwą. Sojusz ten miał bowiem wyraźne oblicze antysowieckie, natomiast Kowno uważało Moskwę (a także Berlin) za swojego sojusznika. Jednak w pierwszej połowie lat trzydziestych Związek Sowiecki i Niemcy podpisały ze swoimi sąsiadami serię paktów o nieagresji, co – paradoksalnie – zmniejszyło niebezpieczeństwo wszczęcia wojny z Polską przez... Litwę. Wówczas – 12 września 1934 r. w Genewie – podpisano estońsko-łotewsko-litewski układ o wzajemnym porozumieniu i współpracy, określany jako Bałtycka Ententa. Pomimo szumnej nazwy jego skuteczność była jednak minimalna.

DWADZIEŚCIA LAT POKOJU
O ile wielka wojna oszczędziła Litwę i Estonię, to jednak zrujnowała Łotwę. Przez blisko trzy lata front stał na Dźwinie – rzece dzielącej Łotwę na połowę. Na wschód ewakuowano znaczną część wyposażenia łotewskich fabryk i blisko 700 000 ludzi, wśród których większość stanowili Rosjanie i Niemcy Bałtyccy. To, co nie zostało wywiezione do Rosji, trafiłodo Rzeszy. Na zachód uciekło także 200 000 Niemców Bałtyckich. O ile w 1914 r. na Łotwie mieszkało 2 500 000 ludzi, to w 1920 – już tylko 1 600 000. Szczególnie wyludniły się miasta: ostatni spis powszechny przed pierwszą wojną światową wykazał 520 000 mieszkańców Rygi, a pierwszy po wojnie – już tylko 180 000.

Po odzyskaniu niepodległości Łotysze stanowili w swoim państwie 75% ludności. Liczne były mniejszości narodowe: rosyjska, żydowska, niemiecka i polska. W ich rękach znajdowały się wciąż jednak środki produkcji w miastach oraz ziemia na wsi (milion Łotyszy mieszkało na wsi, dwie trzecie spośród nich było chłopami bezrolnymi). Niemal od razu znacjonalizowano przemysł „ważny dla obronności państwa” oraz przeprowadzono reformę rolną, która była zbliżona do konfiskaty majątków większych niż 50-hektarowe. Zmiany w miastach dotyczyły przede wszystkim Rosjan i Żydów, a na wsi – Niemców i Polaków. Reformy gospodarcze wzbogaciły rdzennych Łotyszy, a jednocześnie znacznie ochłodziły się stosunki Łotwy z sąsiadami, w tym z Polską. Doprowadziły jednocześnie do uformowania się faktycznego państwa narodowo-kapitalistycznego, gdzie rząd dbał o pomyślność gospodarczą narodu kosztem mniejszości narodowych. (Paradoksalnie ów łotewski „narodowy kapitalizm” nie był wymierzony w Żydów, ale w Niemców.) Co gorsza, w tych warunkach wykształciło się młode łotewskie pokolenie, a jego niechęć wobec obcych sprawiła, że wywodzili się z niego najwierniejsi niemieccy pomocnicy w czasach holocaustu.

Rządy parlamentarne nie zdołały utrzymać się w żadnym z trzech państw bałtyckich. Pierwszy przewrót nastąpił w Kownie, w grudniu 1926 r. Władzę zdobył duumvirat Antanas Smetona oraz Augustinas Voldemaras. Pierwszy został prezydentem, drugi premierem. Ich współpraca trwała jednak tylko do końca 1929 r., następnie Voldemaras został odsunięty do władzy, a nawet skazany na więzienie za próbę zamachu stanu, którą przeprowadził stojąc na czele radykalnej organizacji nacjonalistycznej Żelazny Wilk (Geležinis Vilkas). Smetona zaś rządził samodzielnie aż do 1940 r., opierając się na konserwatywno-nacjonalistycznym Związku Narodowców (Tautininku sąjunga).

Na Łotwie bezkrwawy zamach stanu zamach stanu przeprowadził w maju 1934 r. Karlis Ulmanis, stojący na czele Łotewskiego Związku Rolników (Latvijas Zemnieku savieniba). Był on wymierzony w organizacje lewicowe: zarówno partię socjalno-demokratyczną, jak i organizację narodowo-socjalistyczną Perkonkrusts (dosłownie „krzyż błyskawicy”, co jest łotewskim określeniem swastyki). Ulmanis zdelegalizował wszystkie partie polityczne – włącznie ze swoją – oraz połączył w jednym ręku urzędy prezydenta i premiera. Jego rządy miały charakter nacjonalistyczny i agrarny, a Łotwa cieszyła w drugiej połowie lat trzydziestych szybkim wzrostem gospodarczym.

W Estonii – po powstrzymaniu komunistycznego puczu w grudniu 1924 r. – walka polityczna skupiała się na konflikcie pomiędzy konserwatywnym Związkiem Rolników (Pollumeeste Kogud) a Estońskim Związkiem Uczestników Wojny Wyzwoleńczej (Eesti Vabadussojalaste Liit), którego członków popularnie nazywano Vabsami. Vabsowie – jak wiele ugrupowań kombatanckich – mieli radykalny program, zbliżony do niemieckich nazistów: jednocześnie postępowy społecznie i wrogi marksizmowi. Zdobywali coraz większą popularność, m.in. doprowadzili do zmiany konstytucji, znacznie ograniczając prerogatywy parlamentu. W grudniu 1935 r. Konstantin Päts – wieloletni premier i przywódca Związku Rolników – porozumiał się z Johanem Laidonerem, zwierzchnikiem Armii Estońskiej, a siły porządkowe zatrzymały 750 prominentnych Vabsów. W 1936 r. Konstantin Päts został prezydentem, trudno mówić o nim jak o antydemokratycznym dyktatorze, zliberalizowano bowiem konstytucję, działały partie polityczne, podjęto natomiast starania o estonizację Estonii. (Przykładowo nazwisko premiera Karla Einbunda brzmiało po 1935 r. Kaarel Eenpalu, a nowe nazwisko złotego medalisty olimpijskiego Kristjana Trossmanna: Kristjan Palusalu.)

Rządy w państwach bałtyckich nie miały nic wspólnego z nazizmem, a były mu wręcz wrogie. Przede wszystkim rządy w Kownie, Rydze i Tallinie nie były ruchami lewicowymi i nie opierały się – jak NSDAP i WKP(b) – na ruchu robotniczym. Wprost przeciwnie – popierały prywatną własność. Co więcej, były to rządy konserwatywne, a nie – jak nazizm czy komunizm – postępowe. Zamachy stanu w Kownie, Rydze i Tallinie – bardzo łagodne i bezkrwawe – nastąpiły na skutek groźby przejęcia władzy przez radykalne ruchy czerpiące swoje wzory z nazizmu i komunizmu. Dopóki w Kownie, Rydze i Tallinie istniały suwerenne rządy, totalitaryzm – zarówno brunatny, jak i czerwony – był zwalczany. To właśnie z tego powodu propaganda sowiecka nazywała państwa bałtyckie dwudziestolecia międzywojennego reżimami „faszystowskimi” lub nawet „narodowo- socjalistycznymi”.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 1/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter