Niezbędne, ale i kontrowersyjne. Programy nowych fregat Royal Navy
![Niezbędne, ale i kontrowersyjne. Programy nowych fregat Royal Navy](files/2016/NTW/12/Fregaty%20Brytyjskie.jpg)
Michał Gajzler
Zgodnie z wygłoszonym 4 listopada br. oświadczeniem brytyjskiego sekretarza obrony Michaela Fallona, cięcie blach przeznaczonych dla nowych brytyjskich fregat Typu 26 (Global Combat Ship) rozpocznie się ostatecznie latem 2017 roku w należącej do BAE Systems stoczni w szkockim Govan nad rzeką Clyde. Tym samym w końcu zapowiedziano rozpoczęcie budowy serii ośmiu fregat mających stanowić trzon sił eskortowych Royal Navy w kolejnych kilku dekadach. Ogłoszenie terminu rozpoczęcia prac nie oznacza jednak końca kontrowersji dotyczących tak fregat wspomnianego typu, jak i kształtu oraz możliwości sił eskortowych brytyjskiej floty.
Krajobraz po strategicznym przeglądzie obronności
Informacje przekazane przez szefa brytyjskiego Ministry of Defence (MoD) nie rozstrzygają bowiem o ostatecznym wyposażeniu jednostek. Sam sekretarz obrony miał również poinformować, że przed rozpoczęciem cięcia blach musi dojść do finalizacji negocjacji z głównym wykonawcą prac. Jak potwierdzały również służby prasowe brytyjskiego koncernu, w chwili, gdy szef resortu obrony deklarował początek cięcia blach na pierwszej z jednostek Typu 26 latem przyszłego roku, wciąż nie uzgodnione zostały tak fundamentalne kwestie jak całkowita wartość kontraktu. Kontrowersje dotyczące nowych fregat Royal Navy, piętrzące się od czasu ogłoszenia Strategic Defence and Security Review 2015 (SDSR2015) miały dodatkowo narosnąć w kolejnych tygodniach, po nagłośnieniu informacji o rychłym wycofaniu ze służby pocisków przeciwokrętowych Harpoon. Taka decyzja postawi Royal Navy w obliczu kolejnej luki sprzętowej. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedynie kolejne z ogniw ciągnącego się od dłuższego czasu łańcucha kontrowersji. Jednym z poważniejszych źródeł dyskusji stały się decyzje zawarte w opublikowanym pod koniec 2015 roku Strategicznym Przeglądzie Obronnym. Wspomniany dokument, w części dotyczącej planów rozwoju Royal Navy do roku 2025 (i latach kolejnych) uwzględnia konieczność posiadania jedynie 19 niszczycieli i fregat. Taka liczba nie jest zaskoczeniem, choć już wcześniej ograniczenie liczby jednostek eskortowych było krytykowane. Część dowódców miało bowiem wprost deklarować, że Royal Navy w takim przypadku będzie zmuszona do realizacji jedynie wybranych, najbardziej krytycznych zadań.
O ile 6 ze wspomnianej grupy 19 okrętów stanowić miały niszczycie rakietowe Typu 45 (znane również jako typ Daring), pozostałą grupę wypełnić mają fregaty. Przy czym wycofywanie obecnie eksploatowanych okrętów Typu 23 (Duke) powinno rozpocząć się jeszcze w 2023 roku. Zaś pierwszą jednostką, z obecnie eksploatowanych fregat tego typu, która opuści szeregi Royal Navy, będzie HMS Argyll. Wycofanie ostatniego z okrętów Duke przewidziane jest zaś na rok 2036. Również w tym miejscu SDSR2015 nie przyniósł zaskoczeń. Stosunkowo zaskakująca i będąca źródłem kontrowersji zmiana miała jednak dotyczyć kompozycji floty fregat Royal Navy. Zawarte w brytyjskim Strategicznym Przeglądzie Obronnym informacje potwierdziły bowiem chęć wprowadzenia do służby jedynie 8, a nie jak wcześniej zakładano 13 okrętów Typu 26. Tym samym zakupione miałyby zostać jedynie jednostki w wariancie dedykowanym do wypełniania zadań z zakresu zwalczania okrętów podwodnych. Zarzucono natomiast zamiar zakupu pięciu kolejnych okrętów tego typu, które jak początkowo zakładano, miałyby zostać skonfigurowane jako okręty wielozadaniowe. W ich miejsce szeregi Royal Navy zasilić mają „lekkie” uniwersalne fregaty nowego typu. Te ostatnie, określane jako Typ 31, miałyby stanowić nie tylko uzupełnienie jednostek Typu 26, ale być również stosunkowo atrakcyjną ofertą eksportową. Dodatkowo ich mniejsze koszty zakupu powinny pozwolić brytyjskiej flocie na zwiększenie liczebności jednostek eskortowych w latach trzydziestych obecnego wieku powyżej aktualnie zakładany poziom 19 okrętów. Fregaty Typu 26 miałyby przede wszystkim wypełniać misje osłonowe w ramach grup lotniskowców, choć formalnie ich zadania są przedstawiane szerzej. Wciąż hipotetyczne fregaty Typu 31 miałyby natomiast zostać oddelegowane do mniej krytycznych zadań, przy czym to właśnie w tych okrętach upatruje się szansy odbudowy liczebnej Royal Navy.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2016