Niszczyciele
![Niszczyciele](files/2017/MSiO/5-6/Niszczyciele%20-%20www.jpg)
Grzegorz Kolański
Początków niszczycieli, jako wyodrębnionej klasy okrętów, należy szukać pod koniec XIX wieku. W okresie tym, teoria sztuki wojennej na morzu przeżywała zauroczenie bronią torpedową. Jednym z objawów tego zauroczenia było powstanie we Francji koncepcji zwanej dziś „młodą szkołą” (franc. la jeune école).
Przeciw rojowi
Koncepcja ta, skierowana dość wyraźnie przeciwko Wielkiej Brytanii, zakładała m.in. użycie w przyszłej wojnie morskiej dużej liczby małych jednostek do obrony wybrzeża, które miałyby przeciwstawić się o wiele większym i lepiej uzbrojonym okrętom pancernym. Jednostki te miałyby być uzbrojone w broń torpedową i atakować dużymi grupami (dziś mówimy o „roju”) z różnych kierunków, najlepiej pod osłoną ciemności. Odpowiedzią na nowe zagrożenie było dozbrojenie pancerników w artylerię średniego kalibru oraz wprowadzenie do służby nowej klasy okrętów. Okręty te, uzbrojone w artylerię, ale też i w torpedy, miały towarzyszyć dużym okrętom i ochraniać je przed atakującym rojem małych torpedowców. Jednostki nowej klasy musiały być dość szybkie, by sprawnie reagować na zagrożenie oraz dość duże, by towarzyszyć pancernym olbrzymom. I w ten sposób dochodzimy do idei niszczyciela, jako remedium na zagrożenie ze strony morskich „drobnoustrojów”. Co ciekawe, koncepcja ataku rojem, czyli dużą grupą małych jednostek, nie odeszła do lamusa i jest wciąż obecna w taktyce sił morskich niektórych państw. Obecne są także i niszczyciele, które ewoluowały do takich rozmiarów i takiego znaczenia, że same wymagają dodatkowej ochrony. Chociaż może nie tak bardzo przed małymi torpedowcami, ale przed małymi rakietowcami (czyli łodziami, kutrami itp. uzbrojonymi w broń rakietową) czy też przed pływającymi samobójcami, załadowanymi materiałami wybuchowymi (takie współczesne żywe torpedy?). Do tego dochodzą oczywiście jeszcze jednostki zdalnie sterowane, także mogące pełnić rolę następców klasycznych torped.
Protoplastów niszczycieli należy szukać w Wielkiej Brytanii, jeśli nie we flocie tego kraju, to na pewno w jego stoczniach. Należą do nich m.in. japoński Kotaka, czy też hiszpański Destructor. I właśnie w Wielkiej Brytanii wprowadzono do służby pierwszą jednostkę, którą określono jako niszczyciela łodzi torpedowych (ang. torpedo boat destroyer) – HMS Havock. Z czasem nazwa ta uległa skróceniu do samego słowa niszczyciel (ang. destroyer), a jej tłumaczenie przyjęło się w wielu innych marynarkach wojennych jako oznaczenie nowej klasy (np. niem. Zerstörer). Także w języku polskim mówimy dziś o niszczycielach, chociaż do II wojny światowej określane one były jako kontrtorpedowce. Określenie to wywodzi się z języka francuskiego (franc. contre-torpilleur), który w okresie międzywojennym pełnił podobną funkcję, jaką dziś język angielski i oficerowie marynarki wojennej uczyli się właśnie tego języka. W języku rosyjskim niszczyciel określany jest jako esminiec (ros. эcминeц), co jest skrótem od eskadriennyj minonosiec (ros. эcкадренный миноносец). To wyrażenie także pochodzi z języka francuskiego (franc. torpilleur d’ascadre) i oznacza okręt torpedowy działający w ramach eskadry. A minonosiec dlatego, że w carskiej Rosji torpedy nazywane były samobieżnymi minami (ros. самодвижущиeся мины). Jako niszczyciele klasyfikowane były przez NATO także niektóre duże jednostki radzieckie do zwalczania okrętów podwodnych (ros. большие противолодочные корабли), budowane w czasach ZSRR.
Pierwsze niszczyciele z końca XIX wieku posiadały wyporność rzędu 300-400 t i osiągały prędkość około 26 węzłów. Ale dość szybko okręty tej klasy zaczęły zwiększać wyporność i swoje wymiary. W okresie I wojny światowej ich wyporność przekraczała 1000 t, by podczas II wojny przekraczać już 2000 t. Oczywiście, nie wszystkie typy okrętów były jednakowo duże, a ich wielkość zaczęła zależeć od przeznaczonych im zadań. Były i mniejsze niszczyciele eskortowe i większe niszczyciele – liderzy. Te ostatnie mogły pełnić funkcję okrętów dowodzenia dla grupy mniejszych jednostek lub służyć jako okręty wsparcia. Współczesne niszczyciele, to duże okręty posiadające 8000-10 000 t wyporności, co czyni je – pod względem wielkości – porównywalnymi z lekkimi krążownikami czasu II wojny światowej.
Uzbrojenie współczesnych niszczycieli, to przede wszystkim broń rakietowa, umożliwiająca zwalczanie celów nawodnych, lądowych i powietrznych, w tym również często rakiet balistycznych. Uzbrojenie artyleryjskie obejmuje jedną lub dwie armaty dużego (we współczesnym rozumieniu) kalibru i kilka stanowisk z armatami małokalibrowymi. Do tego dochodzą systemy umożliwiające zwalczanie okrętów podwodnych (ZOP), także z wykorzystaniem śmigłowców pokładowych. Przenoszone uzbrojenie umożliwia niszczycielom wykonywanie szerokiego spektrum zadań, a jednostki najnowocześniejsze posiadają zdolności do rażenia celów na dużych odległościach, praktycznie w każdym wymiarze przestrzeni współczesnego pola walki. Niewiele jest innych klas okrętów, które mogłyby dorównać niszczycielom pod tym względem. Można tu tylko mówić o najnowszych i największych fregatach oraz o krążownikach. Tych ostatnich nie ma znowu tak wiele, a te pierwsze mocno upodobniają się pod względem wielkości i spektrum zadań do niszczycieli. W ostatnich latach najnowsze fregaty, ale też i mniejsze okręty nawodne, zostały wyposażone w uzbrojenie rakietowe zdolne do zwalczania celów lądowych. Ostatnim bastionem typowych zadań niszczycieli staje się tym samym obrona przed rakietami balistycznymi. Ale i tutaj fregaty stopniowo uzyskują, co prawda na razie potencjalne lub jeszcze dość mocno ograniczone, zdolności bojowe. Chociaż dużo zależy od zasad klasyfikacji okrętów, a te nie zawsze są klarowne i jednakowe we wszystkich państwach. Niemniej jednak, na podstawie wielkości i zbioru wykonywanych zadań, można wyróżnić opisane poniżej typy okrętów jako niszczyciele.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5-6/2017