Nordkapp 1943
Andrzej Perepeczko
Nordkapp 1943 -
Bitwa za Przylądkiem Północnym
Sytuacja strategiczna Kriegsmarine w 1943 roku uległa znacznemu pogorszeniu. Mimo wciąż zwiększającej się liczby U-bootów na poszczególnych akwenach – przykładowo 1 stycznia 1943 na Atlantyku znajdowały się aż 164 niemieckie okręty podwodne, miesięczne zatopienia statków alianckich gwałtownie spadły, a na domiar złego liczba utraconych U-bootów przewyższyła sumę nowo budowanych. W takiej sytuacji pod koniec roku doszło do ataku na konwój arktyczny, który zakończył się fiaskiem i utratą jednego z dwóch najbardziej wartościowych okrętów nawodnych Kriegsmarine – pancernika Scharnhorst.

Dramatycznym dla U-bootwaffe okazał się maj 1943 roku, kiedy to na Atlantyku zatopiono 41 statków o łącznej pojemności 211 929 BRT, tracąc równocześnie aż 34 okręty podwodne w tym rejonie oraz sześć dalszych na innych akwenach. 24 maja Grossadmiral Dönitz wydał rozkaz wycofania U-bootów z północnoatlantyckich alianckich szlaków konwojowych. Jeszcze gorzej przedstawiała się sytuacja Kriegsmarine w przypadku dużych okrętów nawodnych. Rozbudowa floty krążowników ciężkich („waszyngtońskich”) i okrętów liniowych w kilkanaście lat po zakończeniu I wojny światowej była ideą forsowaną przez dowódcę niemieckiej marynarki wojennej w tym okresie, adm. Ericha Raedera („pancerniki kieszonkowe” to pomysł z czasów jego poprzednika, adm. Hansa Zenkera). Z tą doktryną konkurował dowódca floty podwodnej, wadm. Karl Dönitz.
NIEPOTRZEBNE OKRĘTY
Obserwując przebieg działań wojennych trzeba przyznać, że duże niemieckie okręty nie odniosły rewelacyjnych sukcesów i kolejno ginęły, przeważnie w walkach z potężniejszą flotą brytyjską. Przykładem był „pancernik kieszonkowy” Admiral Graf Spee, krążownik ciężki Blücher, wreszcie Bismarck. Przełomową była bitwa na Morzu Barentsa w grudniu 1942 roku. Co prawda samo starcie nie spowodowało poważnych strat po żadnej ze stron, jednakże w jego wyniku nastąpiła zmiana na stanowisku głównodowodzącego Kriegsmarine, którym został właśnie Dönitz, awansowany błyskawicznie o dwa stopnie do rangi wielkiego admirała. W czasie decydującego spotkania z dymisjonowanym Raederem Hitler bardzo krytycznie ocenił przydatność ciężkich okrętów w wojnie morskiej. Dönitz wkrótce przedstawił wstępny plan kolejnego skreślenia z listy floty pozostających jeszcze ciężkich jednostek. Uszkodzony Admiral Hipper miał być wycofany 1 marca, Scharnhorst – 1 lipca, zaś Tirpitz – jesienią 1943 roku. Pozostałe ciężkie okręty były albo poważnie uszkodzone (Gneisenau), albo miały pełnić rolę jednostek szkolnych, jak Lützow (ex Deutschland), Admiral Scheer czy Prinz Eugen. W późniejszym okresie Dönitzowi udało się przekonać Hitlera, który zresztą nie znał się na prowadzeniu wojny morskiej, do wykorzystania pozostałych do dyspozycji ciężkich okrętów. Grossadmiral uważał, że obecność kilku z nich w bazach w północnej Norwegii będzie stanowiła poważne zagrożenie dla alianckich konwojów, zdążających z pomocą dla Związku Radzieckiego. Po akceptacji tej decyzji przez Hitlera Dönitz skierował Tirpitza i flotyllę niszczycieli do fiordu Alta w północnej Norwegii, natomiast Scharnhorst z trzema niszczycielami stanął na kotwicy w Langfjordzie. Tymczasem od marca 1943 roku główny strumień zaopatrzenia dla Związku Radzieckiego przebiegał drogą przez Zatokę Perską i dopiero pod koniec tego roku wznowiono konwoje do Murmańska. KonKonwój RA 54A (13 statków pod balastem) wypłynął z Archangielska 1 listopada, a JW 54A (18 statków) 15 listopada z Loch Ewe w północno-zachodniej Szkocji. Tak więc latem 1943 roku nie nadarzyła się żadna okazja do wykorzystania ciężkich okrętów stacjonujących w Norwegii. W tej sytuacji dowództwo Kriegsmarine zorganizowało w dniach 6/7 września 1943 roku operację o kryptonimie „Sizillien” („Zitronella”), polegającą na wypadzie Tirpitza i Scharnhorsta przeciwko alianckim instalacjom na Spitzbergenie. Operacja ta miała jedynie znaczenie propagandowe dla zatarcia negatywnego wrażenia po kapitulacji Włoch1 i jedyną praktyczną korzyścią było ćwiczenie zgrania ciężkich okrętów z niszczycielami eskorty. Z kolei 22 września nastąpił skoncentrowany atak brytyjskich miniaturowych okrętów podwodnych (operacja „Source”), którego efektem było poważne uszkodzenie Tirpitza. Tym samym w północnej Norwegii zagrożenie dla alianckich konwojów stanowił jedynie Scharnhorst.
NIEPOTRZEBNE OKRĘTY
Obserwując przebieg działań wojennych trzeba przyznać, że duże niemieckie okręty nie odniosły rewelacyjnych sukcesów i kolejno ginęły, przeważnie w walkach z potężniejszą flotą brytyjską. Przykładem był „pancernik kieszonkowy” Admiral Graf Spee, krążownik ciężki Blücher, wreszcie Bismarck. Przełomową była bitwa na Morzu Barentsa w grudniu 1942 roku. Co prawda samo starcie nie spowodowało poważnych strat po żadnej ze stron, jednakże w jego wyniku nastąpiła zmiana na stanowisku głównodowodzącego Kriegsmarine, którym został właśnie Dönitz, awansowany błyskawicznie o dwa stopnie do rangi wielkiego admirała. W czasie decydującego spotkania z dymisjonowanym Raederem Hitler bardzo krytycznie ocenił przydatność ciężkich okrętów w wojnie morskiej. Dönitz wkrótce przedstawił wstępny plan kolejnego skreślenia z listy floty pozostających jeszcze ciężkich jednostek. Uszkodzony Admiral Hipper miał być wycofany 1 marca, Scharnhorst – 1 lipca, zaś Tirpitz – jesienią 1943 roku. Pozostałe ciężkie okręty były albo poważnie uszkodzone (Gneisenau), albo miały pełnić rolę jednostek szkolnych, jak Lützow (ex Deutschland), Admiral Scheer czy Prinz Eugen. W późniejszym okresie Dönitzowi udało się przekonać Hitlera, który zresztą nie znał się na prowadzeniu wojny morskiej, do wykorzystania pozostałych do dyspozycji ciężkich okrętów. Grossadmiral uważał, że obecność kilku z nich w bazach w północnej Norwegii będzie stanowiła poważne zagrożenie dla alianckich konwojów, zdążających z pomocą dla Związku Radzieckiego. Po akceptacji tej decyzji przez Hitlera Dönitz skierował Tirpitza i flotyllę niszczycieli do fiordu Alta w północnej Norwegii, natomiast Scharnhorst z trzema niszczycielami stanął na kotwicy w Langfjordzie. Tymczasem od marca 1943 roku główny strumień zaopatrzenia dla Związku Radzieckiego przebiegał drogą przez Zatokę Perską i dopiero pod koniec tego roku wznowiono konwoje do Murmańska. KonKonwój RA 54A (13 statków pod balastem) wypłynął z Archangielska 1 listopada, a JW 54A (18 statków) 15 listopada z Loch Ewe w północno-zachodniej Szkocji. Tak więc latem 1943 roku nie nadarzyła się żadna okazja do wykorzystania ciężkich okrętów stacjonujących w Norwegii. W tej sytuacji dowództwo Kriegsmarine zorganizowało w dniach 6/7 września 1943 roku operację o kryptonimie „Sizillien” („Zitronella”), polegającą na wypadzie Tirpitza i Scharnhorsta przeciwko alianckim instalacjom na Spitzbergenie. Operacja ta miała jedynie znaczenie propagandowe dla zatarcia negatywnego wrażenia po kapitulacji Włoch1 i jedyną praktyczną korzyścią było ćwiczenie zgrania ciężkich okrętów z niszczycielami eskorty. Z kolei 22 września nastąpił skoncentrowany atak brytyjskich miniaturowych okrętów podwodnych (operacja „Source”), którego efektem było poważne uszkodzenie Tirpitza. Tym samym w północnej Norwegii zagrożenie dla alianckich konwojów stanowił jedynie Scharnhorst.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7/2010