Nowe uzbrojenie lotnicze made in USA

Michał Gajzler
Spośród programów prowadzonych na rzecz sił powietrznych (USAF) i lotnictwa marynarki wojennej (US Navy) Stanów Zjednoczonych, najwięcej uwagi przyciągają tradycyjnie te dotyczące rozwoju i zakupów samolotów wielozadaniowych. Nieco w cieniu, z pewnymi odstępstwami, jak wyjątkowo medialny w ostatnich miesiącach program hipersoniczny, realizowane są natomiast projekty mające na celu wprowadzenie nowego uzbrojenia lotniczego. Ich znaczenia jednak trudno nie doceniać. W wielu przypadkach rozwój nowych broni warunkuje bowiem możliwości bojowe bardziej medialnych nosicieli. Stąd też warto przybliżyć obecny status realizacji za oceanem ważniejszych programów tego rodzaju.
AIM-260
Pomimo prowadzonych od pewnego czasu eksperymentów, jak testowe zestrzelenie w marcu tego roku, z wykorzystaniem AIM-120D, latającego celu BQM-167 na najdłuższym odnotowanym do tej pory dystansie (nie ujawniono jednak odległości), niebawem w USAF rozpocznie się era kolejnego pocisku powietrze–powietrze średniego/dużego zasięgu. Zastąpi on używane praktycznie od trzech dekad pociski AIM-120 Advanced Medium-Range Air-to-Air Missile (AMRAAM). Mowa w tym przypadku o AIM-260, który, przynajmniej wedle zapowiedzi, w roku budżetowym 2022 osiągnie wstępną gotowość operacyjną. Prace nad nowym orężem prowadzi firma Lockheed Martin. Sam program rozwojowy został formalnie zapoczątkowany w 2017 roku, choć pierwsze informacje na jego temat ujawniono dopiero dwa lata później. Jego realizacja przebiega niezależnie od innego programu rozwojowego pocisku powietrze–powietrze dalekiego zasięgu Long Range Engagement Weapon rozwijanego przez firmę Raytheon.
Wraz z rozwojem produkcji AIM-260 Joint Advanced Tactical Missile (JATM) stopniowo wygaszane mają być zamówienia na AIM-120D – ostatnie pociski tego typu USAF planuje zamówić w ramach FY2026. Przy czym nie oznacza to oczywiście wycofania, ani zakończenia wsparcia dla AMRAAM-ów, czego świadectwem jest przyznanie ich producentowi umowy na integrację AIM-120 z nowymi maszynami trafiającymi do USAF i US Navy po roku budżetowym FY2029.
Zakres dostępnych informacji na temat AIM-260 pozostaje jak na razie ograniczony. W powszechnym mniemaniu AIM-260 przynajmniej częściowo stanowić ma przeciwwagę dla chińskich pocisków PL-15 wprowadzonych w 2018 roku. Według nieoficjalnych informacji dysponują one zasięgiem na poziomie ok. 200 km przy prędkości szacowanej na 5 Ma. Z upublicznionych informacji wiadomo jak na razie, że AIM-260 nie będzie wykorzystywał silnika strumieniowego, co według niektórych analityków budzi pytania dotyczące rzeczywistych możliwości pocisku, przynajmniej na większych dystansach. Z wypowiedzi szefa programu, gen. Anthony’ego Genatempo, wiadomo również, że sam pocisk nie będzie dłuższy niż AIM-120. Ma bowiem charakteryzować się podobnymi rozmiarami, co związane jest z umożliwieniem przenoszenia AIM-260 przez F-35 i F-22 w wewnętrznych komorach uzbrojenia. Spekulacje dotyczące osiągów AIM-260 mówią m.in. o zastosowaniu bardziej energetycznych paliw nowej generacji, jednak część komentatorów powątpiewa, czy nowy pocisk będzie mógł konkurować osiągami z europejskim Meteorem. Jednocześnie pojawiają się jednak opinie, że AIM-260 ma dysponować zasięgiem dwukrotnie większym niż AIM-120. Docelowo AIM-260 ma być używany przez USAF i US Navy, a pierwszymi nosicielami mają być F-22A Raptor, F-35 Lightning II oraz F/A-18E/F Super Hornet. W późniejszym okresie prawdopodobnie nastąpi integracja z kolejnymi platformami (np. F-15EX).
Ze względu na zwiększony zasięg próby pocisku AIM-260 prowadzone będą nad Zatoką Meksykańską. Większy zasięg pocisku wymagał będzie zastosowania, podobnie jak w AIM-120D, łącza wymiany danych (zapewne dwukierunkowego) i systemów nawigacyjnych INS/GPS. Część analityków sugeruje również, że w AIM-260 ostatecznie zdecydowano się wykorzystać antenę głowicy naprowadzającej z aktywnym skanowaniem elektronicznym. Wciąż jednak brakuje potwierdzenia w tym zakresie. Niektóre ze spekulacji dotyczących AIM-260 związane są z możliwością wyposażenia pocisku w kombinowaną głowicę naprowadzającą, łączącą aktywną głowicę radarową z sensorem pracującym w podczerwieni, lub też sugerują dostosowanie radiolokacyjnej głowicy naprowadzającej pocisku do naprowadzania się w trybie pasywnym na emisję radaru celu.
Co warte odnotowania, w projekcie budżetu dla USAF na FY2020 program Joint Advanced Tactical Missile został określony mianem jednego z najbardziej priorytetowych spośród uzbrojenia lotniczego. Co ciekawe, we wspomnianych dokumentach pojawiło się również uzasadnienie budowy dedykowanych instalacji, pozwalających na magazynowanie nowych pocisków. Te ostatnie, ze względu na zastosowane klauzule bezpieczeństwa, nie mogą bowiem być przechowywane z inną wykorzystywaną obecnie amunicja lotniczą, a dostęp do nowych magazynów wymagać ma zachowania odpowiednich procedur dostępowych. Szybkość prac prowadzonych w ramach JATM nad AIM-260 sugeruje również możliwość wykorzystania efektów prac wyniesionych z wcześniejszych programów, jak Next Generation Missile czy też Triple Target Terminator (oba ostatecznie anulowane). Co ciekawe, dość niejasna pozostaje kwestia nazewnictwa pocisku, a dokładniej jego numerycznej części, zwraca się bowiem uwagę, na ominięcie znacznej puli numerów. Należy również wyraźnie zaznaczyć, że prace prowadzone w ramach JATM są niezależne od innego programu pocisku powietrze–powietrze dalekiego zasięgu, wspomnianego Long-Range Engagement Weapon, co kilkakrotnie potwierdziło USAF.
Long-Range Engagement Weapon
Pierwsze informacje dotyczące Long-Range Engagement Weapon pojawiły się w dokumentach budżetowych Departamentu Obrony na rok FY2017 (rok wcześniej miały zakończyć się analizy projektowe), przy czym jedyne konkretne dane dotyczyły informacji, według których prace nad nową bronią miały być realizowane w kolejnych dwóch latach. Oficjalnym celem programu miało być „utrzymanie dominacji w powietrzu”. Powstanie LREW można łączyć z rosyjskimi pracami nad pociskami dalekiego zasięgu R-37M oraz ich integracją z Su-35, a także doniesieniami o chińskich pracach nad pociskami PL-21 o zasięgu przekraczającym 300 km.
Podobnie jak w przypadku AIM-260, ilość dostępnych informacji na temat LREW jest ograniczona. Te z chwili upublicznienia pierwszych danych o programie sugerują zastosowanie radarowej głowicy naprowadzającej z anteną z aktywnym skanowaniem fazowym. To w założeniu powinno zwiększyć zasięg wykrycia celu i możliwości jego śledzenia. Założenia LREW mówiły o wykorzystaniu sprawdzonych już rozwiązań i technologii, połączonych z zupełnie nowymi opracowaniami. Przy czym publikowane artystyczne grafiki koncepcyjne pocisku powstającego w ramach LREW pocisku sugerowały, że może być on znacznych rozmiarów, najprawdopodobniej dwustopniowy. Niejasne pozostaje, czy LREW miałby być przystosowany do przenoszenia w wewnętrznych komorach uzbrojenia samolotów F-22A, czy też będzie to możliwe jedynie na węzłach podskrzydłowych, ewentualnie w przypadku innych samolotów także podkadłubowych. Według niektórych opinii, LREW mógłby również stanowić uzbrojenie samolotów bombowych. Informacje dotyczące możliwości wyposażenia B-21 w pociski powietrze–powietrze pojawiły się w 2019 roku w wypowiedziach gen. Scotta Pleusa, pełniącego wówczas stanowisko szefa operacji powietrznych i cybernetycznych USAF na Pacyfiku. Główne zadanie nowych pocisków ma być jednak nieco inne, bowiem w materiałach budżetowych pojawiają się sugestie ich wykorzystania do uzyskiwania lokalnej przewagi w powietrzu na silnie chronionym obszarze.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2021