Nowe okręty podwodne dla Wojenno-Morskowo Fłota


Alieksandr Karpienko


 

 

 

 

Nowe okręty podwodne

 

dla Wojenno-Morskowo Fłota

 

 

 

17 sierpnia 2012 r., w stoczni OAO Admirałtiejskije Wierfi w Sankt Petersburgu, odbyła się uroczystość położenia stępki pod duży spalinowo-elektryczny, torpedowo-rakietowy okręt podwodny Staryj Oskoł, projektu 636.3 – już trzeci tego typu. Co jednak najważniejsze, wszystkie te okręty budowane są dla rosyjskiego Wojenno-Morskowo Fłota, choć w ciągu ostatnich dwóch dekad produkowano je wyłącznie na eksport.

 

Położenie stępki okrętu podwodnego, to prawdziwe święto nie tylko dla stoczni, ale dla całej rosyjskiej floty – stwierdził w czasie ceremonii głównodowodzący WMF, adm. Wiktor Czirkow. Istotnie, WMF otrzyma jednostki, które dla ich młodych załóg będą nowymi. Nasuwa się jednak pytanie: czy będą one nowymi również dla rosyjskiej marynarki wojennej?

Jeszcze w 2005 r., gdy pracowałem nad publikacją o „czarnych dziurach” (jak nazywano okręty proj. 877/636 Warszawianka i ich odmiany, popularnie określane jako Kilo), było oczywiste, że ich produkcja zakończy się na 53 jednostkach (dla WMF i na eksport). Wówczas, w ramach współpracy techniczno-wojskowej, powstawały ostatnie okręty proj. 636 dla Chin, i w perspektywie typ ten miał być zastąpiony przez jednostki nowej, IV generacji proj. 677 Łada (dla WMF) i proj. 677E Amur 1650 (dla odbiorców eksportowych). Już wcześniej, w Admirałtiejskich Wierfiach, budowano okręty podwodne obu typoszeregów. Jednak przekazanie flocie prototypowej Łady – B-585 Sankt Pietierburga przeciągało się znacząco, zaś o wariancie eksportowym w praktyce nie wiadomo nic do dziś – rzec by można, że „wyparował”. O losach proj. 677 zdecydowały okoliczności zarówno obiektywne, jak i subiektywne, uniemożliwiające pomyślne wdrożenie go do sił WMF i na rynki zagraniczne. To jednak osobna i długa historia. O ile wiadomo, trwają działania nad dopracowaniem wersji seryjnej okrętów. W Admirałtiejskich Wierfiach położono stępki dwóch takich jednostek – B-586 Kronsztadt i B-587 Siewastopol. Teraz, po decyzji WMF o zaprzestaniu prac nad nimi, oczekują korekty projektu, a także wdrożenia zmian w gotowych zespołach.

Skąd zatem pojawiła się kwestia nowych, konwencjonalnych okrętów podwodnych dla WMF? To proste – w ciągu dwóch dekad wersje eksportowe Warszawianek, pod względem parametrów technicznych i możliwości bojowych, wyprzedziły znacząco odmiany pływające pod banderą z krzyżem św. Andrzeja. Jednostki zbudowane dla sił podwodnych Indii i Chin, a także powstające właśnie dla Wietnamu, uzbrojono w system rakietowy Club-S, opracowany przez KB Nowator, z rodziną pocisków manewrujących do atakowania celów nawodnych i lądowych. Zainstalowano na nich nowoczesne, cyfrowe systemy hydro- i radiolokacyjne oraz inne elementy wyposażenia nowej generacji. W latach 90. rosyjscy marynarze mogli tylko o takich pomarzyć – w tamtym czasie ich Warszawianki stały latami na remontach planowych... To właśnie dlatego postanowiono opracować proj. 636.3 przeznaczony dla WMF, wykorzystujący wszystkie usprawnienia znane z najnowszych wariantów eksportowych i czerpiący – tam gdzie to możliwe – z rozwiązań stworzonych dla jednostek IV generacji.

W tych okolicznościach wydaje się, że dla rosyjskiej floty będą to nowe jednostki, cechujące się unikalnym właściwościami bojowymi oraz parametrami taktyczno-technicznymi wśród konwencjonalnych okrętów podwodnych WMF. Jednak pytanie „co w tym nowego?” pozostaje bez odpowiedzi, przynajmniej w jawnych publikacjach. W trakcie jednego z wywiadów, przedstawiciele stoczni stwierdzili, że okręt będzie: wykończony standardowo i nie będzie się różnił od tego, co wyprodukowano do tej pory. Obecnie eksperci wojskowi oceniają, że proj. 636.3 otrzyma system Kalibr (wersja eksportowa wspomnianego Cluba). Tu jednak niektórzy dopatrują się trudności. Do współpracy w Kalibrem potrzebny jest nowy system wspomagania dowodzenia (BIUS, bojewaja informacjonnouprawliemaja sistiema), ale to właśnie m.in. „choroby wieku dziecięcego” systemu Litij stały się jedną z przyczyn opóźnienia budowy i wdrożenia Ład do WMF. Wydaje się jednak, że te obawy są nieuzasadnione, bowiem oferowany dla najnowszych odmian Warszawianek system NPO Awrora Lama-E został pomyślnie (pomimo kilku nieudanych strzelań z okrętów indyjskich) zintegrowany z Clubem-S. W praktyce, analizując dostępne informacje o zmodernizowanej wersji proj. 636, widać, że ma ona zdecydowanie zwiększoną (w stosunku do poprzedników) efektywność bojową. Optymalne połączenie dyskrecji akustycznej i zasięgu wykrywania celów, nowego systemu nawigacji inercyjnej, nowoczesnego systemu dowodzenia oraz kompleksu rakietowo-torpedowego, czyni z nich czołowych przedstawicieli konwencjonalnych okrętów podwodnych. Dlatego, aby zrozumieć rzeczywisty poziom możliwości bojowych i parametrów technicznych proj. 636, należy zajrzeć do historii jego projektowania i rozwoju oraz ewolucji wariantów eksportowych.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter