Od Duquesne do Algérie
Michał Glock
Od Duquesne do Algérie
Historia rozwoju
francuskich krążowników ciężkich
W polskiej literaturze fachowej nie ma obecnie całościowego opisu rozwoju francuskich krążowników ciężkich. Jest on o tyle istotny, że pozwala prześledzić europejskie trendy w konstruowaniu tej klasy okrętów w okresie międzywojennym.
W toku walk I wojny światowej Francuzi zdali sobie sprawę, że ich siły krążownicze pozostały daleko w tyle za innymi mocarstwami morskimi. Niemcy i Brytyjczycy budowali świetne lekkie krążowniki rozpoznawcze idealnie nadające się do współpracy z zespołami niszczycieli lub jako siły rozpoznawcze zespołów pancerników. Tymczasem Francuzi posiadali całą gamę podstarzałych już dużych krążowników pancernych o prędkości w granicach 23 w. i tylko jeden w miarę nowoczesny i szybki krążownik pancernopokładowy Jurien de La Graviere, który jednak nie był zaprojektowany do współpracy z flotą, lecz stanowił kontynuację linii francuskich rajderów, których celem była brytyjska (bądź włoska) żegluga handlowa.
W 1912 r. uchwalono w Paryżu nową ustawę morską sankcjonującą zamówienie nowych dużych pancerników typu Normandie oraz 10 nowych krążowników rozpoznawczych. Projekt z 1914 r. zakładał budowę względnie niewielkich krążowników o wyporności normalnej 4500 t, uzbrojonych w 8 armat kal. 138,6 mm na pojedynczych stanowiskach chronionych maskami przeciwodłamkowymi (bardzo podobne, choć nieco mniejsze okręty produkowali w tym czasie Włosi. Budowa żadnego z nich nie została rozpoczęta przed wybuchem wojny. Po jej zakończeniu Francuzi podjęli przerwane prace nad nowymi krążownikami, z tym że kolejne projekty dotyczyły jednostek dużo większych, o wyporności standardowej ponad 7000 t z nowymi armatami kal. 155 mm w dwulufowych wieżach. W kwietniu 1922 r. rozpoczęto budowę krążowników typu Duguay-Trouin. Równolegle ruszyły prace projektowe nad powiększoną wersją uzbrojoną zgodnie z ograniczeniami traktatu waszyngtońskiego, czyli w armaty kal. 203 mm.
Francuscy konstruktorzy postawili sobie ambitne zadanie zaprojektowania krążownika bardzo szybkiego (w granicach 34-35 w.), uzbrojonego w nowe armaty kal. 203 mm L/50 Modele (Mle) 1924 i zasięgu nie mniejszym niż 5000 Mm – i to przy traktatowych ograniczeniach wyporności do 10 160 t. Uzyskanie tak wyśrubowanych osiągów odbyło się kosztem opancerzenia… dokładnie tak samo jak w innych krajach, gdzie budowano krążowniki waszyngtońskie, choć jednostki francuskie pierwszego pokolenia ewidentnie pozbawione były skutecznej ochrony pancernej.
W literaturze podaje się niekiedy informację jakoby prędkość nowych jednostek była tak dobrana, aby można było uniknąć boju z brytyjskimi krążownikami liniowymi. Francja i Wielka Brytania były w tym czasie sojusznikami, więc twierdzenie jakoby krążowniki Marine Nationale miały uciekać przed Hoodem jest „naciągane”. Chodziło raczej o włoskie plany zbrojeń morskich, w których główną rolę odgrywać miały właśnie szybkie krążowniki ciężkie późniejszego typu Trento.
Duquesne i Tourville
Budowę okrętów pierwszej pary (które początkowo klasyfikowano jako… krążowniki lekkie) – Duquesne i Tourville, podjęły się stocznie państwowe (arsenały) w Breście i Lorient. Finansowanie odbyło się w ramach budżetu z 1924 r. Ich twórcy nie wiedząc dokładnie jak będą się zachowywały krążowniki typu 8000 t, w ciemno zaprojektowali ich powiększoną wersję. Nowe okręty były we Francji powszechnie krytykowane, ale jak tu nie krytykować, skoro w praktyce były one prawie nieopancerzone? Trudno uznać za wystarczającą ochronę płytami grubości 30 mm w rejonie komór amunicyjnych (takimi samymi płytami osłonięto też wieże artylerii głównej i stanowisko dowodzenia oraz wykonano z nich barbety). Komory amunicyjne od góry pokryte były pancerzem 20 mm. Taką samą grubość miały ściany poprzeczne zamykające komory od dziobu i rufy. Masa całego opancerzenia kadłuba oraz artylerii głównej wynosiła tylko 459 t. Nie stanowiło ono przeszkody nawet dla odłamków pocisków wystrzeliwanych z armat kal. 120 mm ówczesnych niszczycieli. Dla porównania, pierwotna masa płyt pancernych na brytyjskim krążowniku ciężkim Kent (pierwszy z grupy typów określanych jako „hrabstwa”, Counties lub County) sięgała 1025 t (!) i pomimo tego jednostki te również były krytykowane za zbyt skromne opancerzenie („blaszanki”, ang. tin clads). Pierwsze włoskie krążowniki ciężkie typu Trento również miały większą masę opancerzenia, bo 888 t, choć w tym wypadku przekroczono traktatową wyporność standardową o około 300 t. Pewnym ekwiwalentem bardzo skromnego opancerzenia była gęsty podział wewnętrzny kadłuba przez 17 grodzi poprzecznych i 2 wzdłużne. W części przedziałów nie było nawet przejść, natomiast każdy z nich miał oddzielny system osuszania.
Krążowniki typu Duquesne były dłuższe od swoich mniejszych protoplastów o około 10 m (długość całkowita 191 m), szersze o niecałe 2 m (19,1 m) oraz miały zanurzenie większe o jakieś 0,66 m (maksymalnie 6,49). Inaczej rozplanowano czterowałową siłownię. W miejsce układu liniowego zastosowano naprzemienny. Od zewnątrz wyrazem tej zmiany były szeroko rozstawione kominy odprowadzające spaliny z dziobowej i rufowej grupy kotłowni (razem było 8 kotłów systemu Guyot-du Temple w 4 kotłowniach).
Pierwsze dwa francuskie krążowniki waszyngtońskie wyposażono w 4 zespoły turbin parowych typu Rateau-Bretagne o bardzo dużej łącznej mocy projektowej 120 000 KM (na próbach Tourville – 126 900, a Duquesne nawet 131 770 KM) z przekładniami redukcyjnymi, zasilane przez 8 kotłów. Ciśnienie pary wynosiło 20 atm i było o 1,5 atm wyższe niż na krążownikach lekkich typu Duguay-Trouin, z których się wywodziły. Masa siłowni wynosiła aż 2271 t. Okręty miały po cztery trójskrzydłowe śruby o średnicy 4,2 m.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1/2013