Od Sekwany do Mozy
Jacek Kutzner
Od Sekwany do Mozy
Działania bojowe 1. Pułku Pancernego
wrzesień–listopad 1944 roku
W składzie polskiej 1. Dywizji Pancernej podczas kampanii na zachodzie Europy walczyły trzy pułki pancerne – 1. i 2. oraz 24. Pułk Ułanów. Ich żołnierze przeszli swój chrzest bojowy podczas walk w Normandii w sierpniu 1944 roku i po krótkim, trwającym kilka dni odpoczynku, ruszyli na wschód w pogoni za nieprzyjacielem. Wraz ze swoją dywizją pancerniacy ginęli i odnosili zwycięstwa do zakończenia działań wojennych. Ich wysiłek został doceniony przez ludność Francji, Belgii i Holandii, a najlepszym tego dowodem były objawy sympatii, z którymi spotykali się na swojej frontowej drodze i wydarzenia, które miały miejsce po wojnie – upamiętnienie minionych dni znaczącą liczbą pomników i pamiątkowych tablic. Wśród walczących znaleźli się także żołnierze 1. Pułku Pancernego, którzy pod dowództwem ppłk. Aleksandra Stefanowicza przeszli cały szlak od Sekwany do Mozy.
31 sierpnia, w południe żołnierze 1. Pułku Pancernego wyruszyli w kierunku Sekwany. Dwie godziny później przekroczyli rzekę po moście Warszawa wybudowanym przez polskich saperów. Kalkulacja przeprawy była zła i powstało znaczne opóźnienie. Co gorsza, maszerując naprzód wciąż napotykano inne kolumny transportowe, co w dalszym ciągu spowalniało ruch. Ostatecznie nakazany rejon postoju został osiągnięty dopiero o 18.00. Nigdzie nie napotkano oporu ze strony nieprzyjaciela, polskie oddziały były witane entuzjastycznie przez miejscową ludność. Noc także minęła spokojnie nie licząc kłopotów z łącznością.
1 września o 9.00 w sztabie polskiej dywizji odbyła się odprawa podczas której zakomunikowano, że zamiarem dowódcy korpusu jest zajęcie siłami kanadyjskiej 4. i polskiej 1. Dywizji Pancernej miasta Abbeville. Jednocześnie miało się odbyć luzowanie brytyjskiej 11. Dywizji Pancernej. W tym celu generał Maczek podzielił swoje siły na cztery zgrupowania – rozpoznanie, straż przednią, siły główne „a” i siły główne „b”. 1. Pułk Pancerny wszedł w skład straży przedniej, której zadaniem było ubezpieczyć marsz dywizji po osi. Na dowódcę zgrupowania został wyznaczony mjr Władysław Zgorzelski.
W drogę wyruszono w południe ale marsz czołgów opóźnił korek na drodze do Buchy, gdzie skrzyżowały się drogi Polaków i kanadyjskiej 4. Dywizji Pancernej. Po jego rozładowaniu kontynuowano marsz po osi Neufchâtel-en-Bray– Blangy-sur-Bresle–St-Maxent–Abbeville z zadaniem jak najszybszego osiągnięcia tej ostatniej miejscowości. Około 18.30 pułk przeszedł przez Blangy-sur-Bresle. W mieście zaobserwowano grupy niemieckich jeńców prowadzone przez uzbrojonych Francuzów. Po opuszczeniu zabudowań pułk zatrzymał się za pobliskim lasem. Niespełna godzinę później czołgi osiągnęły rejon 6871, gdzie zatrzymano się na noc stając w pozycji „na jeża”. Podczas marszu jeden Sherman uległ awarii i odszedł do kompanii warsztatowej.
Niemcy broniący się w Abbeville, wymusili na dowódcy polskiej dywizji decyzję obejścia miasta od północy. Aby zrealizować ten zamiar należało uchwycić most (punkt 728887) i wyjść na wschód z lasów w pobliżu Port-le-Grand, po czym od strony Buigny-St-Maclou zaatakować od północy samo miasto. Równocześnie drugie, czołowe uderzenie, po osi Blangy-sur-Bresle–Abbeville miało wykonać inne zgrupowanie. Zadanie oskrzydlenia od północy otrzymało zgrupowanie mjr. Zgorzelskiego, wzmocnione 1. Pułkiem Artylerii Motorowej. Atak czołowy miała wykonać 10. Brygada Kawalerii Pancernej wsparta 2. Pułkiem Artylerii Motorowej.
2 września o 8.00 pułk wyruszył z zadaniem uchwycenia przepraw na północny-zachód od Abbeville w celu przygotowania podstawy wyjściowej do natarcia dywizji. O 10.00 pułk zaczął się rozwijać przed przeprawą w ugrupowaniu: 3. szwadron, pluton rozpoznawczy plus pluton dragonów, 1. szwadron plus szwadron dragonów, 2. szwadron, 1. Pułk Artylerii Motorowej, plppanc i drużyna saperów, której zadaniem było sprawdzenie czy most nie jest zaminowany.
Rozwijające się szwadrony były ostrzeliwane silnym ogniem moździerzy nieprzyjaciela, który ostatecznie o 13.00 wysadził most. Wobec zniszczenia przeprawy ruch pancernych nie był możliwy. Działania prowadziła jedynie piechota oraz artyleria strzelająca na drugi brzeg. W trakcie wymiany ognia utracono jednego Shermana z 3. Szwadronu, trafionego prawdopodobnie pociskiem przeciwpancernym. O 18.30 pułk otrzymał rozkaz wyjścia ze zgrupowania mjr Zgorzelskiego i przejścia z rejonu Gouy w okolicę miasta Ercourt. Wyznaczone miejsce osiągnięto o 20.00. Następnego dnia pułk pozostawał na całodniowym odpoczynku oczekując na dalsze rozkazy do działania.
Czterdzieści pięć minut po północy, 4 września, pułk otrzymał z 10. Brygady Kawalerii Pancernej rozkaz, który precyzował szczegóły dalszych działań w kierunku położonego na płn.-wch. Cassel. O 6.50 rozpoczęto marsz po osi „czerwonej” w kolejności: 3. szwadron, siły główne, dowództwo pułku, 2. szwadron, 1. szwadron. Godzinę później czołgi przekroczyły przeprawę w Abbeville po moście Wilno, wybudowanym przez polskich saperów.
O 10.00 marsz pułku został zatrzymany po dotarciu przez żołnierzy 10. Pułku Dragonów do zniszczonych mostów na rzece L’Authie (punkt 909021) i konieczności przeprowadzenia rozpoznania. Pułk rozwinął się w rejonie 8305 i oczekiwał na dalsze rozkazy. Wkrótce z osi „niebieskiej” ściągnięto dwa czołgi mostowe ze szwadronu sztabowego 10. Brygady Kawalerii Pancernej i o 12.50 przekroczono rzekę, po czym zatrzymano się na dwie godziny w miejscowości Mouriez. Kolejną przeszkodą wodną była rzeka La Canche. Tu także nie poszło łatwo. Trudności terenowe wywołały nieco zamieszania, spowodowanego koniecznością znalezienia najkorzystniejszej trasy, ale ostatecznie po pokonaniu przeprawy (punkt 998207) pułk otrzymał rozkaz marszu przez Fresnoy na kolejną, przez rzeką la Ternoise (rejon 0417), a później do miejsca, gdzie był planowany nocny postój (rejon 0320).
Jeszcze przed pokonaniem przeprawy, częściowo uzupełniono paliwo. Sama przeprawa okazała się być bardzo trudną z racji podmokłego terenu i trwała bardzo długo. Dopiero kilkanaście minut po północy cały pułk zdołał ją pokonać i stanął w punkcie 047200. Znaleziony bród został praktycznie całkowicie zniszczony przez czołgi. Jeden z nich zablokował przeprawę w efekcie czego cztery Shermany 2. szwadronu dołączyły do reszty oddziału dopiero następnego dnia o 4.00. Straty marszowe w tym dniu wyniosły: Scout-car, Recouver, dwa Shermany i Stuart.
5 września o 3.00 nadszedł z 10. Brygady Kawalerii Pancernej rozkaz dalszego marszu w tym samym kierunku, co poprzedniego dnia, ale po zmienionej osi – z „czerwonej” na „niebieską”, przy czym ta ostatnia także została nieco zmodyfikowana. Marsz rozpoczął się o 7.45. Dwadzieścia minut później został osiągnięty punkt przejścia 035238. Następnie po dołączeniu rzutu kołowego pułk osiągnął rejon 1643 w urzutowaniu: 3. szwadron, poczet dowódcy pułku, 2. szwadron, 1. szwadron.
Marsz kontynuowano w szybkim tempie z zadaniem uchwycenia przeprawy przez kanał Neufossé. Czołowy, 3. szwadron nawiązał styczność z nieprzyjacielem koło Thérouanne, gdzie u wylotu miasta zniszczył barykadę i zapalił samochód. Kilometr dalej, na północny-wschód od Clarques szwadron ostrzelał grupki przemykających się na piechotę Niemców oraz kolumnę pojazdów podążającą z Rebecques do Couchie d’Ecques. Idąc dalej, za Quiestede, szwadron został zatrzymany przez nieprzyjaciela dysponującego działami przeciwpancernymi. Marsz dodatkowo utrudniło ukształtowanie terenu i rzeczka Melde o bardzo stromych brzegach. Kilka Shermanów ugrzęzło w podmokłym terenie.
Po zakończeniu wymiany ognia sześć czołgów osiągnęło horyzont, droga była jednak zablokowana przez zabite konie i zniszczony sprzęt nieprzyjaciela. Wzięci jeńcy zostali odesłani na tyły, a szybkość działania szwadronu uniemożliwia wszystkim działom przeciwpancernym nieprzyjaciela otwarcie ognia. W międzyczasie 2. szwadron wyszedł na prawe skrzydło 3. szwadronu i osłaniał jego działania. 3. szwadron osiągnął kolejny horyzont w kierunku na przeprawę, 2. szwadron szedł na lewo od niego. Poprzednie miejsce 2. szwadronu zajął 1. szwadron. 3. szwadron kontynuował ruch w kierunku przeprawy dysponując zaledwie pięcioma Shermanami. Pomimo tak skromnych sił szwadronowi udało się zniszczyć jeszcze jedno działo i prowadzić ostrzał do oddziałów niemieckich po drugiej stronie kanału. W chwilę później 2. szwadron zamienił się z 3. szwadronem miejscami. Ten ostatni odszedł do tyłu na stanowiska ogniowe. 2. szwadron prowadził ogień na przeprawę. W tym samym czasie sekcja rozpoznawcza pod dowództwem sierżanta Wincentego Dzierzbińskiego zatrzymała i zniszczyła kolumnę nieprzyjaciela w pkt. 205463.
Do wieczora sytuacja nie uległa zasadniczym zmianom. Szwadrony pozostawały na swoich pozycjach prowadząc ogień do nieprzyjaciela po drugiej stronie konału. Ten nie pozostawał dłużny, strzelając z broni maszynowej i moździerzy.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 3/2013