Odnalezienie trałowca „M 85”

Marcin Gronek, Dominik Iwen
We wrześniu 2013 roku ORP „Arctowski” wykonywał zadanie, polegające na przeprowadzeniu sondażu hydrograficznego poligonów morskich, leżących na północ od półwyspu Hel. Jego celem było zebranie aktualnych danych batymetrycznych i sprawdzenie czystości dna w rejonie, w którym okręty podwodne ćwiczą manewry zanurzenia i zalegania na dnie.
Z uwagi na fakt, iż bezpieczeństwo człowieka jest priorytetem podczas wykonywania jakichkolwiek zadań w Marynarce Wojennej, była to standardowa procedura przed tego typu ćwiczeniami. Zadanie wykonywane było za pomocą nowoczesnego, etatowego sprzętu hydrograficznego, obsługiwanego przez wysokiej klasy specjalistów, uważanych za trzon polskiej hydrografii nie tylko na niwie MW. Dotychczasowe informacje o głębokościach wymienionych akwenów opierały się na pomiarach z użyciem echosond pionowych, skutkiem czego występowały pasy dna „nieopromieniowane” przez wiązki akustyczne o szerokości nawet do kilkuset metrów. Doposażenie okrętu w system echosondy wielowiązkowej MBES (ang. Multi Beam Echo-Sounder) pozwoliło na 100% zbadanie dna jednorazowo – kilkudziesięciometrowym pasem przeszukania, tzw. „swath”, a tym samym, określenie rozkładu głębokości oraz położenia naturalnych i sztucznych obiektów podwodnych (szczególnie tych istotnych dla bezpieczeństwa żeglugi i działań na morzu). Dzięki temu, sprawdzenie akwenu o wymiarach 21 km × 9 km trwało zaledwie 5 dni. W trakcie prac zweryfikowano pozycje i wymiary znanych już wraków występujących w tym rejonie.
Natrafiono również na siedem obiektów o różnej wielkości, których nie naniesiono jeszcze na mapy morskie. Większość z nich okazała się kutrami rybackimi lub małymi jednostkami o konstrukcjach drewnianych. Dwa ostanie obiekty nie były ujęte w bazie obiektów podwodnych Biura Hydrograficznego MW. Pierwszym z nich okazał się, zalegający na głębokości 80 metrów, okręt podwodny typu VIIC. Niemiecki U-boot, należący do największej serii okrętów zbudowanych kiedykolwiek na świecie, ze swoją charakterystyczną bojową sylwetką nie był ciężki do „odgadnięcia”. Drugi z „niezidentyfikowanych” zalegał na głębokości 65 metrów i podzielony był na dwie części oddalone od siebie o 13 metrów. Wykorzystanie w pierwszej fazie badania systemu MBES umożliwiło zebranie dużej liczby danych i wstępne określenie głębokości minimalnej, mającej istotny wpływ na bezpieczeństwo jednostki badawczej i etatowego sprzętu pomiarowego. Zebrane dane batymetryczne umożliwiły wskazanie prawdopodobnych punktów głębokości minimalnych nad wrakiem i zaprojektowanie profili podstawowych dla sondy pionowej, w celu określenia jej dokładnej wartości. Następnie, wykorzystując zebrane dane (600 000 punktów pomiaru głębokości) wygenerowano trójwymiarowy model wraku – DTM ang. Digital Terrain Model. Ze wstępnej analizy zebranych danych wywnioskowano, że jest to obiekt o łącznej długości około 60 metrów i szerokości 7 metrów. Część dziobowa wraz z nadbudówką, lekko zagnieżdżona w dnie, zalegała na prawej burcie, natomiast 25-metrowa część rufowa na równej stępce. Możliwości identyfikacyjne systemu echosondy wielowiązkowej pozwoliły na określenie podstawowych wymiarów i weryfikację kształtu badanego obiektu.
Po uzyskaniu informacji o głębokościach minimalnych oraz miejscach ich występowania, przystąpiono do kolejnego etapu badania, jakim jest trałowanie sonarowe pozwalające na dokładniejsze określenie kształtów i rozmiarów obiektu. Sonogramy, to podstawowy materiał pozwalający na identyfikację, klasyfikację i pełniejszą charakterystykę wraku. Na tym etapie badań istotną rolę odgrywa umiejętność planowania profili i odpowiedni dobór prędkości tak, aby każdy element wraku został wykryty i opromieniowany wystarczającą liczbą impulsów. W tym celu wykorzystano sonar boczny. Urządzenie to, holowane za rufą jednostki pomiarowej, omiata wiązką badany obiekt z odległości kilku metrów. Dzięki temu uzyskano niemal fotograficzny obraz o centymetrowej rozdzielczości, ukazujący intensywność odbitego sygnału akustycznego od obiektu.
Na podstawie zebranego materiału pomiarowego można było określić szczegółowo parametry obiektu podwodnego na potrzeby hydrografii morskiej, jak również pokusić się o identyfikację wraku, którą wykonano na dwa sposoby: porównując wymiary i kształt badanego obiektu z jednostkami nawodnymi o podobnej charakterystyce oraz analizując materiały historyczne pod względem statków lub okrętów, które zatonęły w tym rejonie.
Na etapie początkowym identyfikacji bardzo ważnym parametrem zawężającym poszukiwania był, nietypowy dla konwencjonalnych jednostek, znaczny stosunek szerokości do długości wraku, który wraz z konstrukcją dziobnicy jednoznacznie wskazywał na okręt wojenny. Dodatkowo konstrukcja stalowa, napęd parowy oraz pokład drewniany pozwalał przypuszczać, iż jednostka ta pochodzi z początków XX wieku. Mając tak określone kryteria, podjęto próbę porównania znanych sylwetek okrętów wojennych, o podobnej wielkości i budowie, państw prowadzących działania wojenne na akwenie Zatoki Gdańskiej. Spośród dostępnych informacji ustalono, iż duże torpedowce (GroßesTorpedoboote) oraz trałowce (Minensuchboote), budowane dla Marynarki Wojennej (Hochseeflotte) Rzeszy Cesarstwa Niemiec pod koniec Wielkiej Wojny – mają zbliżone sylwetki.
Dodatkowo, analizując przyczynę zatonięcia okrętu, jako najbardziej prawdopodobną wytypowano wybuch, czego efektem mógł być podział kadłuba na dwie części. Przyjmując działania wojenne na Bałtyku jako główny interesujący nas okres historii, w pierwszej kolejności zajęto się analizą strat okrętów w czasie II Wojny Światowej.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1-2/2017