Oporządzenie w WP
Michał Sitarski
Oporządzenie w WP
– stan obecny i potrzeby
Armię mamy już zawodową, z oporami powstają również Narodowe Siły Rezerwowe, polski kontyngent uczestniczy w „misji stabilizacyjnej” w Afganistanie (na jego potrzeby powstał tzw. pakiet afgański, mający zapewnić możliwie najlepsze jego wyposażenie), a sprzęt i uzbrojenie Wojska Polskiego podlega, fakt – powolnej, ale jednak, modernizacji.
Z pewnymi oporami i trudnościami (przede wszystkim – finansowymi) modernizacja dotarła także do poziomu wyposażenia indywidualnego, a konkretnie – umundurowania. Udało się, po wielu „bojach”, przeforsować zmiany w mundurze polowym i doprowadzić do zatwierdzenia nowego jego wzoru, który gotowy jest do produkcji seryjnej (NTW XX/2011). Udało się także zaprojektować „od zera” mundur dla marynarzy (w czym piszący te słowa miał swój udział), który również czeka na rozpoczęcie produkcji. Powstała nowa kamizelka, w zasadzie – cały ich system, nazwany Kandahar, który dorównuje swoim odpowiednikom używanym w najnowocześniejszych armiach świata. Przy okazji projektowania systemu broni strzeleckiej MSBS-5,56 od samego początku mówi się o konieczności równoległego zaprojektowania oporządzenia do niego (ładownice, pokrowce, pasy, etc.), ale... No właśnie, jest jedno „ale” – nie są obecnie prowadzone, i – jak wiele na to wskazuje – nie będą w najbliższym czasie, oficjalne (na zamówienie gestora) prace nad zaprojektowaniem nowoczesnego oporządzenia indywidualnego, takiego, jakie jest szeroko używane na świecie. Co ciekawe – nie wynika to z braku chęci, niezauważania problemu (choć niektórzy bagatelizują znaczenie oporządzenia, uważając, że Rosomak czy F-16 żołnierzowi wystarczy w zupełności) czy też wiedzy (tutaj braki można uzupełnić przez konsultacje, jak miało to miejsce w przypadku projektowania umundurowania polowego). Jak się okazuje, podstawową przyczyną takiego, a nie innego stanu rzeczy jest podział zakresu odpowiedzialności. Teoretycznie powinna za to odpowiadać Służba Mundurowa, bo to przecież choćby kamizelka oporządzeniowa, którą żołnierz zakłada na siebie, więc – w pewnym uproszczeniu – rodzaj ubrania, tak jak w przypadku plecaka – wszystko co z nim związanie leży w zakresie odpowiedzialności Służby Mundurowej (Szef Służby Mundurowej Inspektoratu Wsparcia SZ jest równocześnie gestorem i Centralnym Organem Logistycznym – COL – w zakresie służby mundurowej. Daje to prawo do wprowadzania modernizacji wyposażenia oraz zarządzania wyposażeniem już używanym). Tymczasem, tak się jakoś w Wojsku Polskim złożyło, że za wszystko, co związane jest z modernizacją broni i jej zakupami jako gestor odpowiada Szef Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, zaś w roli COL występuje Szef Służby Uzbrojenia i Elektroniki IW SZ. Innymi słowy: za ładownice, ale również za kamizelkę, do której je się przyczepia (prawdopodobnie wiąże się to z tym, że dotąd ładownice występowały samodzielnie albo były zespolone na trwałe z kamizelką) odpowiada ten, kto kupuje je wraz z bronią. Jeśli włączy się oporządzenie do zestawu z plecakiem – odpowiada ten, kto kupuje plecaki (czyli tak, jak w innych armiach), jeśli z bronią (co oczywiście nie ma sensu) – kupujący broń, jeśli z kamizelką kuloodporną – odpowiada ten, kto kupuje kamizelki (czyli de facto – kupujący broń, bo to sprzęt zaliczany do uzbrojenia). A gdyby nawet gestor wyraził zainteresowanie, to za projekt i badania odpowiadać będzie Służba Mundurowa.
Jak jest?
Odpowiedź na to pytanie, jeśli chodzi o oporządzenie indywidualne, jest prosta – źle. W chwili obecnej nie funkcjonuje w Siłach Zbrojnych RP żaden system nowoczesnego oporządzenia. Żaden oficjalnie wprowadzony, dodajmy, bo trudno nazwać systemem pojedyncze egzemplarze poszczególnych rodzajów oporządzenia, kupowane indywidualnie przez żołnierzy albo przez pododdziały (nawet niech będą to dziesiątki sztuk kupowane jednorazowo). Zresztą i tak prywatne zakupy stanowią taki koktajl rozwiązań i producentów, że mowy nie ma nawet o jakimś tego usystematyzowaniu, zaś jedynym standardem je łączącym jest sposób mocowania poszczególnych modułów (najbardziej rozpowszechniony na świecie amerykański system MOLLE/PALS). Były co prawda w ciągu ostatnich dziesięciu-piętnastu lat próby wprowadzenia systemu oporządzenia (prezentowane w większości na MSPO, choćby chyba najbardziej znany MOPAT – Modułowe Oporządzenie Patrolowo-Taktyczne), ale spełzły one na niczym i obecnie polski żołnierz może, na szczęście już coraz rzadziej (poza wyjątkiem jednostek „mniej reprezentacyjnych”, w których nadal jest to podstawowe wyposażenie indywidualne) dysponować archaicznymi parcianymi szelkami z pasem (zwanymi szelkami-dusicielkami, z racji przyduszania użytkownika taśmą piersiową), szelkami do przenoszenia wyposażenia wz. 998 (tzw. Lubawką) oraz tym, co otrzyma z kamizelką UKO lub UKO-M, czyli Kandahar. Celowo pomijam tutaj kamizelki „zintegrowane” typu DMV i OLV oraz podobne, dlatego, że są to kamizelki balistyczne z doszytymi (na ogół – zupełnie bez sensu) kieszeniami i nie można ich raczej rozpatrywać jako oporządzenie, pomimo że jednak w pewnym stopniu łączą funkcję osłony balistycznej i oporządzenia.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2011