Orbitalna elektrownia ukończona

 


Waldemar Zwierzchlejski


 

 

 

Orbitalna elektrownia ukończona

 

 

 

Trzydziesty szósty lot wahadłowca Discovery był w pewnym sensie  historyczny. Nie dlatego, że był to 125 lot w całej historii promów  kosmicznych, a setny po katastrofie Challengera, choć dla  statystyków oczywiście miało to znaczenie, lecz ze względu na swój ładunek.



 

 



Trzydziesty szósty lot wahadłowca Discovery był w pewnym sensie  historyczny. Nie dlatego, że był to 125 lot w całej historii promów  kosmicznych, a setny po katastrofie Challengera, choć dla  statystyków oczywiście miało to znaczenie, lecz ze względu na swój ładunek. Jego historyczność polegała po prostu na jego wieku – został zbudowany jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a od grudnia 2002 r. czekał w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego na Cape Canaveral na swoją kolejkę do wyniesienia na orbitę. A wyniesienie to coraz bardziej odsuwało się w czasie.

Kluczowa staroć
Po raz pierwszy w grafiku lotów misja STS-119 pojawiła się w połowie 2002 r., jej przeprowadzenie zaś zaplanowano na początek 2004 r. Misja, oznaczona w harmonogramie budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako 15A (czyli piętnasta amerykańska), miała za zadanie dołączyć do kratownicy stacji jej ostatni segment, zwany ITS-S6. Był on symetrycznym odbiciem segmentu ITS-P6, pierwszego, który został dostarczony do stacji, jeszcze w 2000 r. Masa segmentu wynosiła 14 ton, a miał on wymiary 14×5×4,5 m. Za jego zbudowanie firma Boeing zainkasowała kwotę 298 mln USD. W skład S6 wchodziły przede wszystkim panele baterii słonecznych, przetworniki prądu i jego akumulatory oraz radiator ciepła, wypromieniowujący jego nadmiar z systemu przetwarzania energii solarnej w elektryczną. Rozkładane harmonijkowo dwa panele baterii słonecznych SAW (Solar Array Wing) zajmowały w stanie złożonym wymiary zaledwie 0,5×0,5×4,5 m każdy, by po rozłożeniu utworzyć dwa skrzydła o wymiarach 11,5×35 m. Każde skrzydło składało się z 32800 ogniw o powierzchni 8 cm2 i generowało moc użyteczną 10,5–15 kW (w zależności od pozycji stacji względem Słońca i pory roku). Dotychczasowe trzy pary identycznych paneli dostarczały ISS 63–90 kW, z czego jednak większość była zużywana na podtrzymanie funkcjonowania urządzeń stacji, na badania naukowe zaś przypadało jedynie 15 kW. Dodatkowe panele umożliwiły podwojenie tej wartości, co było niezbędne głównie ze względu na planowane rozszerzenie stałej załogi stacji z 3 do 6 osób. Po wznowieniu lotów wahadłowców w 2005 r., misję STS-119 planowano przeprowadzić już 13 lipca następnego roku. Jednak w marcu 2006 r. doszło do rewizji całego programu ISS, a także znacznego ograniczenia ilości lotów wahadłowców, w wyniku czego priorytet uzyskało podłączenie modułów ciśnieniowych, zwłaszcza tych z Europy i Japonii. STS-119 musiała się przesunąć w kolejce o następne dwa lata, na jesień 2008 r.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter