ORP Orzeł III – polska warszawianka
Robert Rochowicz
ORP Orzeł to niezwykle ważna dla naszej floty nazwa. Od 35 lat nosi ją już trzeci polski okręt podwodny, który cały czas wzbudza spore zainteresowanie. Bez wątpienia warto poświęć mu kilka stron w naszym magazynie.
Opisu służby polskiego jedynaka projektu 877E nie można oczywiście zacząć od dnia pierwszego podniesienia na drzewcu biało-czerwonej bandery. To historia, która zaczyna się w 1978 r., gdy po raz pierwszy strona radziecka pokazała projekt jednostki w swojej ofercie nowych wzorów uzbrojenia rekomendowanych do zakupów w kolejnych latach przez armie państw „zaprzyjaźnionych”. Od tego momentu planiści w Gdyni i Warszawie mieli wskazanego następcę dla posiadanych ówcześnie przez naszą flotę coraz mocniej wyeksploatowanych czterech okrętów projektu 613.
Długo wyczekiwany następca
W marcu 1979 r. był gotowy plan rozwoju marynarki wojennej do 1995 r. Na trzy kolejne pięciolatki wpisano zakup po jednej parze nowych jednostek projektu 877E z wycofaniem starych do końca 1985 r. Pierwszy nowy okręt miał się pojawić już w 1983 r., a drugi rok później. Według szacunków przysyłanych z Moskwy koszt zakupu jednego według cen z 1979 r. miał wynieść 800 mln zł. Zamówienie pierwszej Warszawianki odwlekało się jednak w czasie, a ponadto obecny Orzeł mógł się wcale tak nie nazywać.
Z posiadanych czterech jednostek projektu 613 pierwszy do wycofania (do końca 1983 r.) wytypowany został bowiem ORP Kondor. Jednak w lutym 1982 r., na wniosek dowódcy 3. Flotylli Okrętów, zdecydowano inaczej. Na 1983 r. zaplanowany był rozszerzony remont doraźny ORP Orzeł, jednak strona radziecka odmówiła dostawy niezbędnych części zamiennych, ponadto obliczono, że prace kosztowałyby 25 mln zł. Podobny rozszerzony remont doraźny w 1982 r. zdążył jeszcze przejść ORP Kondor i to zdecydowało, że pozostał on w służbie do 1985 r., a w grudniu 1983 r. po raz ostatni biało-czerwoną banderę opuszczono na ORP Orzeł. Tym samym zwolniła się historyczna nazwa, która bez żadnych wątpliwości została wskazana dla pierwszego okrętu projektu 877E. Na 1984 r. zaplanowano rozpoczęcie intensywnego szkolenia, które miało zakończyć podniesienie bandery na nowym ORP Orzeł w 1985 r. Niestety terminy znów musiały zostać przesunięte.
Formalnie proces zakupu – mimo gotowych od 1979 r. planów – ruszył dopiero wraz z datowanym na 14 grudnia 1983 r. zapotrzebowaniem nr 120015, opracowanym w Szefostwie Zamówień i Dostaw Techniki Wojskowej, na dostawę w 1985 r. okrętu podwodnego projektu 877E wraz z pełnym zestawem uzbrojenia torpedowego, urządzeniami eksploatacyjnymi i remontowymi. Do tego czasu odbyło się kilka konsultacji pozwalających w miarę poprawnie opracować to zamówienie oraz wcześniejszy (z 5 marca 1983 r.) projekt ramowego harmonogramu wdrażania jednostki wraz z ustaleniami dotyczącymi m.in. spraw bazowania i obsługi okrętu.
Nudny i długawy dokument wyliczał de facto, jakie prace należy wykonać na długo przed przejęciem pierwszego okrętu i już po nim. Były to ustalenia przede wszystkim o charakterze inwestycyjno-technicznym. Nie dotyczyły one tylko nowego okrętu podwodnego, ale również okrętów rakietowych projektu 1241RE, a w 1987 r. doszły jeszcze prace, które należało wykonać przed przejęciem niszczyciela rakietowego projektu 61MP.
Na początek najważniejsze stało się przygotowanie miejsc do cumowania zamówionej Warszawianki w porcie na Oksywiu. Wyznaczono do tego pirsy A i B (w części dokumentów oznaczane są one jako miejsca postoju 25 i 26) w basenie X, które pogłębiono do 8 m i wyposażono w nowe urządzenia cumownicze umożliwiające postój jednostek z elementami konstrukcyjnymi wystającymi poza obrys kadłuba (stateczniki rufowych sterów kierunku) i chroniące przed uszkodzeniami specjalną powłokę anechoiczną, którą pokryto kadłub. Pierwsze miejsce do cumowania było gotowe w kwietniu 1986 r., drugie – w czerwcu 1986 r. ORP Orzeł cumował zawsze dziobem w kierunku do nabrzeża i był dłuższy od pirsu. Dźwig natomiast znajdował się na początku pirsu przed jego rufą. Okrętowanie torped na jednostkę odbywało się za pomocą specjalnego urządzenia do załadunku torped TPU (Torpednoje Pagruzitelnoje Ustrojstwo) montowanego w dziobowej części okrętu. Załadunek odbywał się przez wyrzutnie torped. Dźwig stacjonarny znajdujący się na pirsie był wykorzystywany do innych celów. Gdy zasięg dźwigu był niewystarczający wówczas przesuwano okręt. Na pirs z uwagi na jego konstrukcję i wytrzymałość nie mógł wjeżdżać dźwig samochodowy.
Analiza potrzeb w oparciu o otrzymywane z ZSRR informacje wykazała potrzebę modernizacji systemu energetycznego w związku z szacowanym nawet czterokrotnym wzrostem poboru mocy. Wymagało to m.in. budowy dwóch nowych stacji transformatorowych jako głównej stacji zasilającej nabrzeża w prąd przemienny wraz z ułożeniem niezbędnych tras kablowych sieci wewnętrznej i zewnętrznej, przystosowania dwóch istniejących zespołów prądotwórczych 400 kVA do awaryjnego zasilania niezbędnych urządzeń w porcie w przypadku zaniku napięcia w sieci państwowej, modernizację akumulatorowni (przemiana pomieszczeń i nowe wyposażenie), budowy oczyszczalni ścieków z akumulatorowni i głównej stacji zasilającej (umieszczonej w akumulatorowni) dla potrzeb okrętów podwodnych i pobliskich obiektów oraz nowego zasilania pomostów A i B wraz z ich wyposażeniem.
Osobnym zagadnieniem był odpowiedni wybór budynków do składowania i przygotowania torped 53-65KE, rozmieszczenia w budynkach i pomieszczeniach zestawu produkcji tlenu i jego magazynowania oraz urządzeń specjalistycznych do remontu bojowych i ćwiczebnych torped.
Wybiegając w przyszłość, zadbano także o możliwość prowadzenia remontów nowych okrętów. W tym celu Stocznia MW w Gdyni rozpoczęła budowę suchego doku o wyporności 8000 t. Opóźnienia w budowie sprawiły, że zamiast w grudniu 1986 r. został on oddany do eksploatacji dopiero 30 kwietnia 1989 r., stąd ORP Orzeł pierwsze dokowania przechodził po sąsiedzku w Stoczni Nauta.
Kontrakt na dostawę okrętu podpisano dopiero 27 czerwca 1985 r., a więc z co najmniej rocznym opóźnieniem w stosunku do marynarskich planów. Przekazanie jednostki miało nastąpić w marcu lub kwietniu 1986 r., ale dopiero po zdaniu przez załogę zadania OP-1 i przyjęcia przez komisję okrętu po próbach zdawczo-odbiorczych w porcie Ryga. Ustalono, że załoga zda OP-1 w styczniu bądź lutym 1986 r. w radzieckim ośrodku szkoleniowym, po czym w marcu odbędą się próby okrętu i jego oficjalne zdanie nowemu właścicielowi, na co zaplanowano ok. 30 dni.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2021