ORP Sęp
Tadeusz Grzesikowski
ORP Sęp (cz. 2)
Kadłub lekki, napęd i systemy ogólnookrętowe
Kontynuujemy opis techniczny okrętu podwodnego ORP Sęp. Historię powstania jednostki opublikowaliśmy w poprzednim numerze MSiO.

Kadłub lekki (balastowy) służył do nadania okrętowi kształtu opływowego i zapewniał wysoką dzielność morską, chronił kadłub mocny przed bezpośrednim mechanicznym oddziaływaniem morza, a także zderzeniem z innymi jednostkami pływającymi, nabrzeżem czy odbijaczami, oraz służył do pomieszczenia w sobie zbiorników balastów głównych, zbiorników paliwowych, mechanizmów zewnętrznych oraz kolektorów. Składał się on z części dziobowej, środkowej i rufowej, pokładu oraz obudowy kiosku. Przymocowano go do kadłuba mocnego, a zaczynał się od 38 wręgi (rufa) i przebiegał do wręgi 118 (dziób). Grubość blach wynosiła 6 mm, a między 77 a 81 wręgą, gdzie były zbiorniki regulacyjne – 12 mm (2 x 6 mm). Kadłub lekki wzmocniono co 0,5 m wręgami wewnętrznymi o kształcie kątowników, których wymiary poprzeczne były różne w zależności od miejsca. Blachy kadłuba lekkiego łączone były na zakładkę i nitowane. Wręgi kadłuba mocnego i lekkiego połączono kątownikami.
Obudowa kiosku miała kształt opływowy dla zmniejszenia oporu opływu podczas pływania podwodnego. Przednia część obudowy nad kioskiem tworzyła pomost (mostek), na którym podczas pływania nawodnego pełniła służbę wachta, wykorzystując stanowisko manewrowe kierunkowego, repetytor żyrokompasu i urządzenia łączności wewnętrznej oraz telegraf maszynowy. Obudowę kiosku zwano też niekiedy nadbudówką. Przed obudową kiosku od dziobu, do roku 1951 była zamontowana na obrotowej platformie 105 mm armata morska Bofors, osłonięta opływową maską przylegającą do obudowy kiosku. W 1951 roku w czasie remontu głównego i modernizacji okrętu usunięto platformę ze 105 mm armatą i zamontowano 100 mm armatę morską uniwersalną B-24-IIS (B-24PŁ) produkcji radzieckiej. W 1960 roku działo to zdjęto, a pokład wyrównano. W przedłużeniu obudowy kiosku od strony rufy umieszczono łódź okrętową z silnikiem doczepnym.
Stępki przechyłowe. Kształt kadłuba ORP Sęp powodował złe trzymanie się okrętu na fali. Kołysania poprzeczne były zbyt szybkie i gwałtowne. Komandor ppor. Władysław Salamon dowodząc w 1939 roku jednostką stwierdził powyższy fakt osobiście. Będąc dalej po 1946 roku dowódcą ORP Sęp, 14 lutego 1948 – pismem nr 123 do zastępcy dowódcy MW ds. technicznych – stwierdził, że: "należy w 1948 roku zamontować [po bokach podwodzia – przyp. red.] stępki przechyłowe, by poprawić stateczność poprzeczną". Przypomniał, że na ORP Orzeł były takowe zamontowane po próbach odbiorczych. Długość stępek Orła wynosiła 35 m, okazała się jednak niedostateczna i po jego przejściu do Wielkiej Brytanii zostały one przedłużone." 14 czerwca 1948 roku w Stoczni Gdyńskiej zebrała się komisja w składzie: przewodniczący kmdr por. Władysław Salamon, kmdr por. Bolesław Romanowski, kmdr ppor. Tadeusz Wajs i kpt. mar. Jan Sobieraj. Obradując z udziałem przedstawicieli stoczni – inż. Kamieńskiego oraz inż. Repety – ustaliła ona konieczność założenia stępek przechyłowych. Komandor por. Salamon stwierdził, że: "gdyby Sęp w 1939 roku wrócił do Holandii z prób odbiorczych w Norwegii, stocznia by takowe stępki założyła. Komisja stwierdziła dalej, że: "Stocznia Gdyńska nie będzie miała trudności z wykonaniem stępek. Pociągnie to za sobą co prawda zwiększenie wyporności okrętu, stratę prędkości i zwiększenie czasu zanurzenia, ale ciężar przybrany będzie można zrekompensować". Założenie stępek przechyłowych nie wpłynęło znacząco na tłumienie kołysania okrętu. Dalej okręt nazywano „rzygaczem”. Według słów kmdr. por. Zygmunta Kosmali, każda większa fala boczna, przejście w pobliżu większej jednostki, a nawet kutra rybackiego, powodowały kołysanie się okrętu na powierzchni, jak i pod wodą na małej głębokości. Podobnie było przy strzelaniu ze 100 mm armaty B-24-IIS na burtę, stąd trudno było zdać zadania artyleryjskie.
Obudowa kiosku miała kształt opływowy dla zmniejszenia oporu opływu podczas pływania podwodnego. Przednia część obudowy nad kioskiem tworzyła pomost (mostek), na którym podczas pływania nawodnego pełniła służbę wachta, wykorzystując stanowisko manewrowe kierunkowego, repetytor żyrokompasu i urządzenia łączności wewnętrznej oraz telegraf maszynowy. Obudowę kiosku zwano też niekiedy nadbudówką. Przed obudową kiosku od dziobu, do roku 1951 była zamontowana na obrotowej platformie 105 mm armata morska Bofors, osłonięta opływową maską przylegającą do obudowy kiosku. W 1951 roku w czasie remontu głównego i modernizacji okrętu usunięto platformę ze 105 mm armatą i zamontowano 100 mm armatę morską uniwersalną B-24-IIS (B-24PŁ) produkcji radzieckiej. W 1960 roku działo to zdjęto, a pokład wyrównano. W przedłużeniu obudowy kiosku od strony rufy umieszczono łódź okrętową z silnikiem doczepnym.
Stępki przechyłowe. Kształt kadłuba ORP Sęp powodował złe trzymanie się okrętu na fali. Kołysania poprzeczne były zbyt szybkie i gwałtowne. Komandor ppor. Władysław Salamon dowodząc w 1939 roku jednostką stwierdził powyższy fakt osobiście. Będąc dalej po 1946 roku dowódcą ORP Sęp, 14 lutego 1948 – pismem nr 123 do zastępcy dowódcy MW ds. technicznych – stwierdził, że: "należy w 1948 roku zamontować [po bokach podwodzia – przyp. red.] stępki przechyłowe, by poprawić stateczność poprzeczną". Przypomniał, że na ORP Orzeł były takowe zamontowane po próbach odbiorczych. Długość stępek Orła wynosiła 35 m, okazała się jednak niedostateczna i po jego przejściu do Wielkiej Brytanii zostały one przedłużone." 14 czerwca 1948 roku w Stoczni Gdyńskiej zebrała się komisja w składzie: przewodniczący kmdr por. Władysław Salamon, kmdr por. Bolesław Romanowski, kmdr ppor. Tadeusz Wajs i kpt. mar. Jan Sobieraj. Obradując z udziałem przedstawicieli stoczni – inż. Kamieńskiego oraz inż. Repety – ustaliła ona konieczność założenia stępek przechyłowych. Komandor por. Salamon stwierdził, że: "gdyby Sęp w 1939 roku wrócił do Holandii z prób odbiorczych w Norwegii, stocznia by takowe stępki założyła. Komisja stwierdziła dalej, że: "Stocznia Gdyńska nie będzie miała trudności z wykonaniem stępek. Pociągnie to za sobą co prawda zwiększenie wyporności okrętu, stratę prędkości i zwiększenie czasu zanurzenia, ale ciężar przybrany będzie można zrekompensować". Założenie stępek przechyłowych nie wpłynęło znacząco na tłumienie kołysania okrętu. Dalej okręt nazywano „rzygaczem”. Według słów kmdr. por. Zygmunta Kosmali, każda większa fala boczna, przejście w pobliżu większej jednostki, a nawet kutra rybackiego, powodowały kołysanie się okrętu na powierzchni, jak i pod wodą na małej głębokości. Podobnie było przy strzelaniu ze 100 mm armaty B-24-IIS na burtę, stąd trudno było zdać zadania artyleryjskie.
Pełna wersja artykułu w MSiO 2-3/2011