Ostatni duży sukces CONDORÓW
Wojciech Holicki
Zdarzyło się 70 lat temu (38)
Ostatni duży sukces CONDORÓW
Konwój OB 290 był jednym z tych, które szczególnie ucierpiały z rąk Niemców. Najpierw, w pierwszych godzinach 26 lutego 1941 r., uszczuplił go o trzy statki wsławiony rajdem na Scapa Flow U 47. Późnym popołudniem do ataku przystąpiła grupka naprowadzanych przezeń na cel Condorów, które zatopiły siedem frachtowców o łącznym tonażu 36 250 BRT, a cztery uszkodziły. Tak bolesne dla Brytyjczyków zdarzenie przyspieszyło ich kontrdziałania i pod koniec roku coraz wyższe straty własne zmusiły dowództwo Luftwaffe do rezygnacji z atakowania konwojów przez bombowce dalekiego zasięgu. Wprowadzenie do użytku maszyn wyposażonych w stabilizowany żyroskopowo celownik, dzięki któremu możliwy był skuteczny zrzut ładunku z większej wysokości, przyniosło w lipcu 1943 r. kolejny i – jak się potem okazało – ostatni duży sukces.
Pod koniec XIX w. władze w Londynie, zaniepokojone ekspansją Francuzów na sąsiednich terytoriach, zadecydowały o utworzeniu oddziałów piechoty z tubylców zamieszkujących brytyjskie kolonie nad Zatoką Gwinejską. W 1898 r. postanowiono nadać im nazwę Sił Polowych Afryki Zachodniej (West Africa Field Force, WAFF), 2 lata później tworzyło je siedem batalionów i kilka baterii artylerii górskiej. Białą skórę mieli w nich tylko oficerowie i różnego rodzaju specjaliści wojskowi – przykładowo w 1908 r. na ogółem około 2800 żołnierzy w Nigerii Północnej było ich 217. Po wybuchu I wojny światowej WAFF zajęły niemiecki Kamerun, zdobywając doświadczenie bojowe, które przydało się w walkach na terenie kolonii Cesarstwa we wschodniej części kontynentu, toczonych do 1918 r. Dwadzieścia dwa lata później jedna ich brygada z oddziałami wsparcia została włączona do dywizji z Afryki Południowej, walczącej z Włochami w Abisynii i Erytrei.
Ponieważ po operacji „Torch” odpadła konieczność strzeżenia wspomnianych kolonii, dowódca sił brytyjskich w Afryce Zachodniej, argumentując, że nikt lepiej od czarnoskórych żołnierzy nie poradzi sobie w dżungli, zaproponował wysłanie ich na front birmański. Po uzyskaniu zgody Londynu wzmożona rekrutacja pozwoliła na utworzenie 81. Dywizji 1 (formalnie nastąpiło to 1 marca 1943 r.). Problem logistyczny w jej przypadku polegał na tym, że oprócz jednostek bojowych trzeba było przewieźć jeszcze liczniejsze „oddziały” tragarzy, co wymagało zaangażowania większej liczby transportowców niż normalnie.
Pierwsze oddziały 81. Dywizji wyruszyły z Freetown do Indii 6 maja, na statkach wchodzących w skład konwoju WS 29, docierając do Bombaju via Kapsztad 10 czerwca; kolejne znalazły się tam z WS 30 miesiąc później. Między 2 i 10 lipca w Lagos na 4 transportowce należące do WS 31 (największym był nowozelandzki Arawa, 14 462 BRT) zaokrętowała się 6. Brygada; dotarła do wspomnianego portu indyjskiego 13 sierpnia. Pozostałe dwie miały popłynąć w WS 32 i WS 33. 5. Brygada, licząca 12 tys. ludzi, zgodnie z planem powinna była opuścić nigeryjskie porty jako pierwsza, 31 lipca; wyznaczonymi do jej zabrania transportowcami były motorowce Britannic (26 943 BRT) i Tamaroa (nowozelandzki, 12 405 BRT) oraz turbinowy Largs Bay (14 182 BRT). Na ich pokładach miało znaleźć się 8500 ludzi, statkiem dla reszty była pierwotnie California (16 792 BRT). Ponieważ jednak problemy z generatorami prądu dogodnie opóźniły wyjście w morze Duchess of York (20 021 BRT), postanowiono, że to on popłynie do Bombaju, natomiast portem docelowym Californii został Port Said (Egipt).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2013