Pancerniki typu DELAWARE cz. II
Sławomir Lipiecki
Trudne początki
Pancerniki typu DELAWARE
(część 2)
Służba operacyjna USS Delaware
Delaware był szóstym okrętem US Navy noszącym nazwę tego stanu. Wodowano go 6 lutego 1909 r. w stoczni Newport News Shipbuilding Company w Newport News (stan Wirginia). Matką chrzestną została Anna P. Cahall, siostrzenica Simeona S. Pennewilla – gubernatora Delaware. Po zakończeniu prac wyposażeniowych i wyjątkowo pomyślnych próbach zdawczo-odbiorczych, pancernik – dowodzony przez kmdr. C. A. Gove’a – oficjalnie wprowadzono do linii 4 kwietnia 1910 r.
Między 3 a 9 października 1910 okręt przebywał w Wilmington (stan Delaware), gdzie załoga odbywała szkolenia, zaś jednostkę udostępniono do zwiedzania mieszkańcom miasta. Dowódca Delaware’a otrzymał wówczas od „rodzimego” stanu srebrną zastawę stołową. W pełni gotowy do służby okręt opuścił Wilmington 1 listopada 1910 r. i przechodząc przez Hampton Roads dołączył do 1. Eskadry Pancerników Floty Atlantyckiej (Battleship Division One of the Atlantic Fleet). Zespół udał się następnie na wody europejskie, gdzie okręty odwiedziły kurtuazyjnie Weymouth w Wielkiej Brytanii i Cherbourg we Francji. Po powrocie wzięły one także udział w wielkich manewrach US Navy zorganizowanych na wodach kubańskich w zatoce Guantanamo.
Podczas tych ćwiczeń 17 stycznia 1911 r. na pokładzie Delaware’a doszło do nieszczęśliwego wypadku – eksplodował jeden z kotłów parowych w kotłowni nr 4. Wybuch przypłaciło życiem ośmiu marynarzy, a jeden został ciężko ranny. Dzięki szybkiej i sprawnej akcji z zakresu obrony przeciwawaryjnej uszkodzenia okrętu udało się ograniczyć do minimum. Pomimo to pancernik odesłano do Norfolku w celu dokonania napraw oraz kilku zmian w jego konstrukcji. O ile bowiem okręt wspaniale spisywał się w szyku (był szybki, bardzo zwrotny, stabilny kursowo i łatwy w sterowaniu), to dały się odczuć także jego słabe strony. Już pierwsze rejsy wykazały bowiem niedostateczne zabezpieczenie kazamat artylerii średniej przed niekorzystnymi warunkami hydrometeorologicznymi, przede wszystkim falami, przy czym obie dziobowe kazamaty były praktycznie nie do użytku w niemal każdej sytuacji (były one bowiem zalewane wodą nie tylko podczas wyższego stanu morza, ale także odkosami fali dziobowej przy marszu z dużą prędkością). Niebezpieczeństwo stwarzała ponadto wysoka temperatura panująca w magazynach ładunków miotających wieży artylerii głównej nr 3, szczególnie podczas operowania na ciepłych wodach.
Remont połączony z małą modernizacją ukończono zaledwie w kilka dni. Już bowiem 31 stycznia pancernikowi przypadł smutny obowiązek honorowego przetransportowania zwłok zmarłego chilijskiego ministra Cruza do Valparaíso. Podczas rejsu okręt odwiedził m.in. Rio de Janeiro w Brazylii i Punta Arenas w Chile. Jako że Kanał Panamski dopiero budowano, w obie strony musiano przejść Cieśniną Magellana. Po powrocie do Nowego Jorku 5 maja, okręt miesiąc później (4 czerwca) wyruszył w rejs do Portsmouth w Wielkiej Brytanii, gdzie reprezentując Stany Zjednoczone wziął udział (19-28 czerwca 1911 r.) w rewii floty zorganizowanej z okazji koronacji króla Jerzego V.
Po powrocie do kraju, w ramach operacji morskich prowadzonych przez 1. Dywizjon Pancerników, Delaware uczestniczył w licznych manewrach, ćwiczeniach i szkoleniach morskich w latach 1912-1917 mających na celu doprowadzić dalekodystansowe strzelanie artyleryjskie całego zespołu do perfekcji. Obejmowało to m.in. strzelanie eksperymentalne na wodach Lynnhaven Roads (Wirginia) oraz nieustanne szkolenie kadetów z Akademii Marynarki Wojennej Annapolis. Okręt ćwiczył także ataki torpedowe nieopodal Rockport i Provincetown (stan Massachusetts) na specjalnie przygotowanych do tego celu ruchomych makietach. Manewry te wykazały jednoznacznie, że pancernik nie był, nie jest i nigdy nie będzie dobrym okrętem torpedowym. Mimo to potrzeba było jeszcze ładnych kilku lat, by dowództwo US Navy przyjęło ten fakt do wiadomości...
Po wielkiej paradzie floty (US Naval Review) 14 października 1912 r., gdzie pancernik obserwowany był m.in. przez prezydenta Williama Howarda Tafta, Delaware przeszedł na wody europejskie, gdzie wspólnie z pancernikami Utah (BB 31) i Wyoming (BB 32) odwiedził m.in. Villefranche-sur-Mer w południowej Francji, blisko granicy z Włochami. Dwukrotnie, bo w latach 1914 i 1916 okręt przebywał w pobliżu Veracruz zapewniając (wspólnie z bliźniaczą North Dakotą) bezpieczeństwo obywatelom amerykańskim oraz chroniąc newralgiczne linie żeglugowe podczas zamieszek w Meksyku. Gdy Stany Zjednoczone przystąpiły do I wojny światowej 6 kwietnia 1917 r., Delaware przebywał akurat na zimowych manewrach morskich w pobliżu Karaibów. Pancernik natychmiast skierowano na wody Hampton Roads, gdzie wspólnie z innymi okrętami (w składzie 9. Eskadry Pancerników) przygotowano go do działań bojowych.
W bezpośredniej służbie wojennej z pary „bliźniaków” aktywny udział wziął jedynie Delaware. Wielka Brytania wystąpiła do rządu Stanów Zjednoczonych z oficjalną prośbą o przesłanie na wody europejskie kilku swoich pancerników, zastrzegając jednak, że jedynie tych, których kotłownie opalane są węglem. W związku z tym w listopadzie 1917 r. Delaware, wspólnie z superdrednotem New York1 oraz drednotami Wyoming i Florida, został oddelegowany do Wielkiej Brytanii. Przedzierając się w fatalnych warunkach hydrometeorologicznych północnego Atlantyku, amerykańskie okręty liniowe przybyły w końcu do bazy w Scapa Flow, gdzie 14 grudnia 1917 r. utworzyły 6. Eskadrę Pancerników Grand Fleet.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5/2013