Pancerniki typu Pennsylvania
Sławomir Lipiecki
Pancerniki typu Pennsylvania
Wielka przebudowa
(cz. II)
W związku z szybkim postępem technicznym dokonującym się na początku lat 20. XX w., w połączeniu z doświadczeniami wyniesionymi z I wojny światowej, zaistniała konieczność dokonania serii zmian w konstrukcji wielu pancerników US Navy. Okręty liniowe typu Pennsylvania nie były przy tym jednak brane pod uwagę, gdyż były jeszcze wówczas zbyt nowe i potężne by poddać je kosztownej modernizacji wyłączającej z linii na okres wielu miesięcy. Konieczność przebudowy stała się faktem dopiero po wejściu w życie rozbrojeniowego traktatu waszyngtońskiego podpisanego na konferencji w Waszyngtonie 6 lutego 1922 r.
Traktat waszyngtoński okazał się w praktyce trwałym i skutecznym porozumieniem. W dość radykalny sposób wytyczył nowe szlaki w budownictwie okrętowym. Na jego mocy globalny tonaż posiadanych przez poszczególne mocarstwa okrętów liniowych został ograniczony do 525 000 ts dla USA i Wielkiej Brytanii, 315 000 ts dla Japonii oraz po 175 000 ts dla Francji i Włoch. Wprowadzono także ograniczenia jakościowe: wyporność standardowa pancerników nie mogła przekraczać 35 000 ts, a kaliber artylerii głównej – 406 mm. Poza kilkoma wyjątkami (np. brytyjskimi pancernikami Nelson i Rodney), nowe jednostki można było budować tylko w celu zastąpienia najstarszych, wycofywanych ze służby, przy czym postanowiono, że można to będzie uczynić najwcześniej w 1931 r.
Co istotne, żaden z punktów traktatu nie był przeciwny dokonywaniu zmian i modernizacji na istniejących pancernikach. Jedynym poważniejszym ograniczeniem (obok zwiększenia siły ognia i grubości pasa burtowego) był limitowany wzrost wyporności standardowej przy przebudowie określony na 3000 ts. Nic zatem dziwnego, że druga połowa lat 20. i dekada lat 30. stały się okresem dla licznych, niejednokrotnie bardzo ambitnych programów modernizacyjnych.
Pod tym względem w najlepszej sytuacji znajdowała się US Navy. Pancerniki amerykańskie (w szczególności superdrednoty) były wówczas okrętami stosunkowo nowymi, niezużytymi w toku działań wojennych (jak np. jednostki Royal Navy). Pod względem ochrony biernej (zwłaszcza opancerzenia) oraz – w dużej mierze – uzbrojenia, były w praktyce najpotężniejszymi okrętami świata, mając przy tym szereg rewolucyjnych rozwiązań konstrukcyjnych. Należy też pamiętać, że Stany Zjednoczone podpisując traktat, przerwały największy i najbardziej zaawansowany program budowy okrętów liniowych, dzięki czemu niejako „pod ręką” znajdowało się mnóstwo nowoczesnych kotłów parowych (zespołów turbin z przekładniami redukcyjnymi niestety wciąż brakowało), a także płyt pancernych i urządzeń do systemów i podsystemów kierowania ogniem. Postanowiono je wykorzystać do unowocześniania istniejących jednostek.
Okręty typów Nevada, Pennsylvania i New Mexico miały przejść taką przebudowę w drugiej kolejności. Jako pierwsze do stoczni powędrowały starsze jednostki należące do typów Wyoming i New York, mające kotły opalane węglem, brak skutecznego biernego systemu ochrony podwodnej części kadłuba i niedostateczne – zdaniem Amerykanów – opancerzenie poziome. Czas na gruntowną modernizację trzech pierwszych typów superdrednotów (zaczynając od typu New York) wyznaczono na lata 1927 i 1929.
Program przebudowy był bardzo szeroki i w praktyce otrzymano niemal nowe okręty (szczegóły w tekście poniżej). Każdy z pancerników spędził w stoczni mniej więcej 2 lata. Modernizacji Pennsylvanii dokonała Philadelphia Navy Yard od 1 czerwca 1929 do 8 maja 1931 r., a Arizony Norfolk Navy Yard w Portsmouth) od 4 maja 1929 do 3 marca 1931 r. Koszt przebudowy każdego z pancerników zamknął się w kwocie około 7,5 mln dolarów (co w owym czasie było nie lada sumą pieniędzy). Co istotne, mógł on być jeszcze większy, gdyby nie fakt że wykorzystano wiele elementów z nieukończonych pancerników, które zostały „skasowane” przez postanowienia traktatu waszyngtońskiego).
Zmiany w architekturze nadbudówek i konstrukcji kadłuba
Podczas wielkiej modernizacji pancerniki całkowicie zmieniły swój wygląd. W przypadku jednostek typu Pennsylvania (a także poprzedzających je, typu Nevada) zlikwidowano wszystkie kadłubowe kazamaty burtowe dla armat artylerii średniej kal. 127 mm, a pozostałe po nich otwory zaślepiono, kładąc na ich miejsce poszycie ze stali MS. Armaty te przeniesiono wyżej, do nowej nadbudówki z pokładem ciągłym (spardekiem), oznaczonym 01. Łącznie w nadbudówce znalazło się 10 kazamat nowego typu (po 5 z każdej burty), pozwalających na nieco większy zakres kąta podniesienia armat. Kazamaty te nie były opancerzone. Zainstalowane w nich uzbrojenie chronione było jedynie przed szkodliwym działaniem morskich fal przy użyciu osłon brezentowych. Bezpośrednio na pokładzie 01 ustawiono baterię ośmiu krótkolufowych armat plot. kal. 127 mm L/25 oraz dwie długolufowe armaty morskie L/51 przeniesione ze starych kazamat kadłubowych. Armaty artylerii głównej kal. 356 mm wymieniono na znacznie potężniejsze działa tego samego kalibru Mk 10. Jednocześnie dokonano przebudowy w wieżach, umożliwiające m.in. wzrost kąta elewacji do +30o (w tym celu musiano np. wymienić bardzo grube pancerne płyty czołowe wież, gdyż ich otwory były zbyt małe dla zadanego kąta podniesienia armat).
Opancerzone Główne Stanowisko Dowodzenia (GSD) częściowo zabudowano nowym pomostem nawigacyjnym ze sterówką i pomieszczeniami łączności (w tym kabiną radio oraz radionamierników RDF – Radio Direction Finder). Na szczycie pomostu nawigacyjnego umieszczono przedni dalmierz kierowania ogniem artylerii głównej i średniej (w praktyce używano go wyłącznie do nawigacji). Poniżej sterówki usytuowano pomieszczenia dowódcy pancernika oraz admiralskie i sztabowe. Pomost nawigacyjny wraz z GSD został opracowany tak, by zapewnić jak największy komfort pracy oficerom wachtowym. Opływowe kształty gwarantowały dobre warunki obserwacji oraz nie powodowały wibracji przy marszu z dużą prędkością. Zabezpieczały go blachy ze stali STS o grubości do 12,7 do 25,4 mm oraz osłony szyb o analogicznej grubości. Osłony uznano za całkowicie skuteczne do powstrzymania lecących odłamków, a jednocześnie były one na tyle cienkie, by nie powodowały reakcji zapalników ciężkich pocisków. W trakcie alarmu bojowego szyby były opuszczane przy użyciu korbek, by nie powybijały ich podmuchy i siły udarowe powstające przy strzelaniu artylerii głównej.
Cieszące się wielką popularnością w US Navy okręty liniowe typu Pennsylvania zachowały swoją rolę jednostek flagowych grup bojowych, co oznaczało zabudowę dodatkowych stanowisk na nadbudówce przedniej (Pennsylvania miała ją nawet o jeden poziom wyższą od bliźniaka). Okręty te otrzymały dodatkowy, trzeci poziom pomostu nawigacyjnego wraz z pomieszczeniami dla oficerów sztabowych. Ogólna liczba pomieszczeń na wszystkich przebudowanych pancernikach pozwalała na zaokrętowanie ponad 2000 oficerów, podoficerów, marynarzy, funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej i żołnierzy piechoty morskiej (w trakcie przebudowy, większość marynarzy została przeniesiona na inne pancerniki – najlepsi trafili na pokład Nevady, a najsłabsi pełnili służbę nawet na lądzie). Po powrocie okrętów do służby etatowa załoga każdego z nich liczyła w 1941 r. 1731 oficerów, podoficerów, marynarzy, żołnierzy i funkcjonariuszy.
Charakterystyczne ażurowe maszty kratownicowe, zastąpiono silnymi konstrukcjami trójnożnymi, na szczycie których zamontowano trójkondygnacyjne obudowane i lekko opancerzone platformy (fighting tops), mieszczące stanowiska kierowania ogniem z dalocelownikami Mk 20 dla artylerii głównej i Mk 7 dla artylerii średniej. Powodem zmiany konstrukcji masztów był fakt, że masy jakie miały utrzymywać były znacznie większe niż na poprzednich pancernikach. Komin przesunięto nieco do tyłu, odginając jednocześnie wewnętrzne przewody dymowe, dzięki czemu spaliny kierowane były bardziej ku rufie, co lepiej chroniło odkryte stanowiska obserwacyjne przed dokuczliwym zadymianiem. Na platformie wokół komina umieszczono 4 reflektory sygnalizacyjno-bojowe. Miejsce na śródokręciu między nim a masztem tylnym na wysokości pokładu 01 wykorzystano dla łodzi i motorówek. Po bokach ww. masztu ustawiono masywne dźwigi służące do opuszczania i podnoszenia szalup oraz samolotów rozpoznawczych z katapulty ustawionej na dachu wieży artylerii głównej nr 3 (o czym dalej).
Skargi i pretensje załogi (szczególnie operatorów linii podawania i dosyłania amunicji do wież działowych) dotyczące niedostatecznej wentylacji na najniższych pokładach odniosły skutek i przebudowane pancerniki otrzymały nowe, znacznie wydajniejsze wentylatory. Zmodernizowano również główne kanały wentylacyjne siłowni. Zaopatrzono je ponadto (w tym także przewód kominowy) w opancerzony greting przeciwbombowy.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11/2012