Pancerniki typu Nelson
Michał Gajzler
Pancerniki typu Nelson
(cz. I)
Okupiona poważnymi stratami bitwa jutlandzka obnażyła mankamenty konstrukcyjne zbudowanych do tamtej chwili krążowników liniowych Royal Navy. W konsekwencji wymusiła rewizję projektu, według którego powstać miały krążowniki liniowe typu Admiral, ostatecznie mającego jedynego przedstawiciela – słynnego Hooda. Opóźnienia wynikłe z konieczności wprowadzenia zmian w zatwierdzonym niewiele wcześniej projekcie oraz obciążenie brytyjskich stoczni doprowadziło początkowo do wstrzymania budowy jednostek bliźniaczych, a ostatecznie anulowania ich budowy. Tę ostatnią decyzję zatwierdzono u schyłku wojny, w październiku 1918 roku, gdy niedoszłe Howe, Rodney i Anson znajdowały się jeszcze w bardzo wczesnym stadium prac stoczniowych.

Geneza - okręty których nie było
Koniec I wojny światowej nie rozwiązał automatycznie napięć na świecie, przy okazji uwidocznił nowe problemy. Royal Navy zakończyła działania zwycięska, lecz jej pozycja nie była do końca godna pozazdroszczenia. Choć królewska marynarka w chwili zakończenia konfliktu dysponowała 33 pancernikami oraz dziewięcioma krążownikami liniowymi, które mogła przeciwstawić 16 pancernikom US Navy oraz czterem pancernikom i czterem krążownikom liniowym floty japońskiej, to same liczby nie oddawały istoty sprawy. Powodem do niepokoju był przede wszystkim wzrastający potencjał marynarek wojennych Cesarstwa Japońskiego i Stanów Zjednoczonych, które jeszcze przed końcem wojny rozpoczęły budowę nowych „superdrednotów”. W 1920 roku, w czasie, gdy w Wielkiej Brytanii przygotowywano się do oddania do służby jedynego nowego krążownika liniowego, US Navy kontynuowała program budowy czterech pancerników typu Colorado, zaś w Japonii powstawały pancerniki Nagato i Mutsu. Wszystkie ze wspomnianych jednostek przewyższały pod względem kalibru artylerii głównej okręty brytyjskie, które dysponowały w najlepszym wypadku armatami kal. 381 mm, wobec 406-milimetrowych dział na okrętach japońskich i amerykańskich. Co więcej, w tym samym okresie rozpoczęto wycofywanie najstarszych drednotów Royal Navy, dysponujących artylerią kal. 305 mm. Wartość bojowa pozostałych jeszcze w linii jednostek dysponujących tego rodzaju uzbrojeniem była bowiem oceniana jako ograniczona. Szeregi floty opuścił także zwrócony Chile pancernik Canada. Na domiar złego plany rozwoju „konkurencyjnych” flot zakładały dalsze powiększanie ich potencjału. W 1920 roku w USA, w ramach programu zatwierdzonego jeszcze w trakcie wojny, rozpoczęto budowę pierwszych pięciu z sześciu pancerników typu South Dakota oraz pierwszych z szóstki krążowników liniowych typu Lexington. Z kolei w kraju kwitnącej wiśni rozpoczęto działania, których rezultatem miały być pancerniki Kaga i Tosa oraz krążownik liniowe Amagi i Akagi, a nie były to jedyne nowe jednostki. Choć zarówno w USA, jak i w Japonii, przydatność części ze starszych okrętów również była już dyskusyjna, to trudno nie zgodzić się z faktem, że potencjał nowych jednostek przewyższał to, czym dysponowało Imperium Brytyjskie.
Wzrastające siły konkurentów, jak też świadomość lekcji wyniesionej z bitwy jutlandzkiej, wpłynęły na decyzję o zamówieniu w roku budżetowym 1921-1922 trzech nowych pancerników oraz krążownika liniowego. Wedle początkowych założeń, kolejne cztery jednostki, w identycznych proporcjach miały zostać zamówione również w następnym roku budżetowym. Całkowita liczba zamawianych okrętów uwarunkowana była najprawdopodobniej chęcią uniknięcia dodatkowych nakładów kapitałowych na zwiększenie potencjałów produkcyjnych stoczni. Ostatecznie jednak pierwotne plany uległy modyfikacji, gdyż prawdopodobnie pod wpływem informacji o planowanych osiągach oraz uzbrojeniu krążowników liniowych typu Lexington, pierwszeństwo przyznano budowie serii czterech nowych krążowników liniowych. Dopiero w kolejnym roku planowano złożyć zamówienie na następne cztery jednostki, tym razem pancerniki. Nie bez znaczenia dla decyzji Admiralicji była również ocena posiadanej floty krążowników liniowych pod kątem doświadczeń jutlandzkich oraz świadomość tego, że w zmodyfikowanym projekcie Hooda nie udało się wprowadzić w pełni wszystkich pożądanych zmian. Plany Admiralicji napotkały na opór Ministerstwa Skarbu. To ostatnie sprzeciwiało się im ze względu na problemy budżetowe. Zgodnie z ocenami rządu dotyczącymi sytuacji międzynarodowej sformułowanymi w połowie sierpnia 1919 roku, nie należało się bowiem spodziewać wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego w ciągu następnej dekady. Wychodząc z takiego założenia wezwano Royal Navy do rewizji planów rozwoju i powrotu do przedwojennego standardu „one power plus 60” z wyłączeniem USA. Propozycja gabinetu na rok budżetowy 1920-1921 zakładała wydatki na marynarkę na poziomie 60 mln funtów szterlingów, czyli o 24 mln niższe od oczekiwań Admiralicji. Aby uwidocznić różnice w poziomie finansowania i zobrazować rozmiary ograniczeń budżetu należy wspomnieć, że na rok budżetowy 1919-1920 przewidziano wydatki na poziomie 154 mln funtów, tak więc różnica miała być drastyczna. W marcu 1920 roku rząd zajął jednak stanowisko, wedle którego Royal Navy nie powinna być słabsza od jakiejkolwiek floty na świecie. Takie postawienie sprawy umożliwiło dalsze planowanie jej rozwoju. Nie oznaczało ono końca kontrowersji. Po raz kolejny plany budowy nowych „capital ships” zostały oprotestowane przez Ministerstwo Skarbu, domagające się utrzymania budżetu na proponowanym przez siebie poziomie. Ostatecznie w celu zbadania problemu nowych „okrętów głównych” komisja obrony imperium powołała specjalną podkomisję pod przewodnictwem Bonara Lawa. Strategiczny kontekst rozważań zakładał hipotetyczną wojnę z USA. Wysnute wnioski nie były, łagodnie mówiąc, artykułowane jednogłośnie. Choć generalnie zgodzono się z tym, że same w sobie „okręty liniowe nie są zbędne”, to np. kadm. Herbert Richmond przekonywał, że nowe jednostki tej klasy nie powinny być budowane. Z kolei nowy Pierwszy Lord Morski, adm. David Beatty, uzyskawszy wsparcie ministra wojny i lotnictwa Winstona Churchilla, wezwał do niezwłocznego rozpoczęcia budowy nowych krążowników liniowych, choćby z tego powodu, aby dać Imperium Brytyjskiemu kartę przetargową w negocjacjach z USA.
