Pancerny młot RKKA

 


Michał Morozow


 

 

 

Pancerny młot RKKA

 

 

Na początku 1945 roku wojska pancerne RKKA osiągnęły swą największą liczebność i zaawansowanie techniczne podczas całej Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wkrótce Armia Czerwona odniosła też swe największe zwycięstwa, zdobywając Królewiec, Wiedeń i Berlin. W tym czasie radzieckie wojska pancerne miały już nad niemieckimi Panzertruppen nie tylko zdecydowaną przewagę liczebną, ale także techniczną oraz organizacyjną. Przezwyciężywszy kryzys lat 1941-1943, w 1944 i 1945 roku Armia Czerwona dokonała gruntownej przebudowy swych pancernych arsenałów, z sukcesem odpowiadając na wyzwanie Wehrmachtu w technologicznym wyścigu zbrojeń. Zwycięstwo okupiono jednak drogo.

 


Potęga czołgów nie polega na grubości ich pancerzy. W wyścigu o pierwszeństwo pancerza i pocisku – w tyle pozostaje zazwyczaj pancerz. Potęga czołgów tkwi w ich ilości, w ich zmasowaniu – napisał w 1935 roku ówczesny Naczelnik Głównego Zarządu Kadr Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej (Roboczie-Kriestianskaja Krasnaja Armia – RKKA), komkor Borys Mironowicz Feldmann, wyrażając podstawową zasadę filozofii użycia czołgów przez RKKA, której armia ta była zawsze wierna. Feldmann, dawny współpracownik Władimira Kiriakowicza Triandafiłłowa i współtwórca nowoczesnej koncepcji wojny zmechanizowanej, położył głowę w czasie „Wielkiej Czystki” w 1937 roku, będąc jednym z sądzonych w procesie marszałka Michaiła Tuchaczewskiego, gdy oskarżono ich o kierowanie „antyradziecką wojskową organizacją trockistowską” i zdradę ojczyzny. Triandafiłłow (zginął w katastrofie lotniczej jeszcze w 1931 roku), Feldmann i Tuchaczewski nie dożyli wojny z Niemcami, która w 1941 roku nieomal doprowadziła do upadku ZSRR. Jednak RKKA poszła na tę wojnę, którą okrzyknięto – na podobieństwo wojny z francuskim cesarzem Napoleonem Bonaparte w 1812 roku – Wielką Wojną Ojczyźnianą, z wojskami pancernymi ukształtowanymi właśnie przez nich. Zaproponowany przez twórców „głębokiej operacji” system prowadzenia działań wojennych został jednak skutecznie rozmontowany na przełomie lat 30. i 40. przez szalejący w szeregach RKKA terror, doprowadzając do drastycznego obniżenia jakości kadr w armii oraz o kilka lat opóźniając m.in. modernizację jej wojsk zmechanizowanych. Nałożył się na to chaos strukturalny, spowodowany od 1940 roku nieudolną próbą kopiowania rozwiązań niemieckich. W efekcie w 1941 roku Armia Czerwona doznała w skali operacyjnej szeregu gigantycznych klęsk, tracąc przeszło 20 000 czołgów. Mimo wszystko – także dzięki kardynalnym błędom wroga oraz przede wszystkim za sprawą amerykańskiej pomocy materiałowej obejmującej nawet dostawy żywności i surowców – ZSRR przetrwał niemiecką nawałę, a w latach 1942-1943 Armia Czerwona przejęła inicjatywę strategiczną, rozpoczynając metodyczne odzyskiwanie terenu. W 1944 roku przeszła w pościgu za wrogiem na terytoria innych państw, jesienią stając już u bram samej Rzeszy. W styczniu 1945 roku uderzyła szeroką ławą na Niemcy, wiosną dochodząc aż do Łaby i zdobywając Berlin. Gdyby żył, Feldmann mógłby zapewne odczuwać satysfakcję, iż teraz RKKA realizowała już w praktyce opracowane niegdyś teoretyczne wizje działań w skali taktycznej i operacyjnej. Zgodnie z owymi dawnym poglądami broń pancerna obecna była zarówno na poziomie bezpośredniego wsparcia piechoty (wsparcie bliższe i dalsze na poziomie taktycznym), jak i występowała jako samodzielna, wykorzystywana do rozwinięcia powodzenia i dalekiego natarcia (poziom operacyjny). Czołgów tych było dużo, a wspierały je postulowane już na początku lat 30. działa samobieżne różnych klas – i tylko jedno zmieniło się w sposób zasadniczy: pancerz nadal przegrywał z pociskiem, zwykły piechur uzbrojony w głowicę kumulacyjną zdolny był zniszczyć nawet ciężki czołg, ale pancerz czołgów radzieckich był teraz znacznie grubszy, a ich armaty dużo potężniejsze. Nie było drugiej takiej armii, która jednocześnie dysponowałaby taką ilością różnorodnych wozów bojowych, o tak uniwersalnym oraz silnym uzbrojeniu i, co najważniejsze, dostępnych w tak wielkich ilościach. ZSRR nie mógł równać się jako potęga przemysłowa z USA, dlatego w styczniu 1945 roku najliczniejszym czołgiem na świecie była rodzina wozów M4, niemniej jednak przecież nawet one znajdowały się w arsenałach Armii Czerwonej. Co najważniejsze, znienawidzony przeciwnik – Niemcy – nie miał wtedy dobrego pomysłu na skuteczną walkę z RKKA. Zaangażowany na wielu frontach Wehrmacht już dawno skierował większość swych sił lotniczych i morskich do walki na Zachodzie, a od 1944 roku musiał też utrzymywać poza frontem wschodnim znaczne siły lądowe. Przemysł niemiecki, odcięty od surowców i poważnie zniszczony nalotami strategicznymi, zatrudniający do pracy miliony niewolników, słabł coraz bardziej, wytwarzając coraz gorsze jakościowo uzbrojenie oraz amunicję. Pośpiech i braki materiałowe sprawiały, iż nowi niemieccy żołnierze byli coraz gorzej wyszkoleni. Każdy miesiąc wojny zwiększał więc tylko radziecką przewagę. W pewien sposób podsumował to marszałek Georgij Konstantinowicz Żukow, wówczas dowódca 1. Frontu Białoruskiego, którego wojska uderzyły w styczniu 1945 roku znad Wisły, zdobywając w maju wraz 1. Frontem Ukraińskim Berlin. W przeddzień ofensywy styczniowej wydał on rozkaz do swych wojsk, stwierdzając przy tym: Jesteśmy silniejsi od wroga. Nasze armaty, samoloty i czołgi są lepsze od niemieckich i mamy ich więcej niż wróg […] Śmierć niemieckim najeźdźcom! Niech żyje zwycięstwo!

Najpierw była klęska
Droga do zwycięstwa w 1945 roku okazała się dla Armii Czerwonej długa i krwawa, liczona milionami poległych lub zaginionych żołnierzy oraz dziesiątkami tysięcy utraconych czołgów. Wielka Wojna Ojczyźniana była wojną totalną, od początku znaczoną niewyobrażalnymi stratami – tak osobowymi, jak i materiałowymi. Ogrom tego wysiłku widać, gdy prześledzi się losy radzieckich wojsk zmechanizowanych w latach 1941-1945. W ZSRR broń pancerna już w latach 20. XX wieku uważana była za niezwykle ważny i skuteczny oręż. W 1929 roku powołano UMM – Uprawlenije Miechanizacji i Motorizacji – Zarząd Mechanizacji i Motoryzacji (od 1934 roku nazwany ABTU, Awtobronietankowyje Uprawlenije, a w 1940 roku GABTU Gławnoje Awtobronietankowyje Uprawlenije). W tym samym roku przyjęto też pierwszy wieloletni plan rozwoju wojsk pancernych. Na początku lat 30. w RKKA sformowano pierwszą własną brygadę zmechanizowaną, a pod koniec 1932 roku wraz z napływem pierwszej większej partii licencyjnych czołgów lekkich zaczęto formować dwa korpusy zmechanizowane. W 1934 roku ich liczba wzrosła do czterech. Większość czołgów grupowano jednak w brygady i bataliony; te pierwsze przydzielano na szczeblu korpusu bądź armii, drugie zaś stanowiły często integralną część związków taktycznych, takich jak dywizje strzeleckie. Od 1938 roku zamiast korpusów lub brygad zmechanizowanych funkcjonowały oddziały tankowyje – czołgowe. Nazwa jak najbardziej adekwatna i znacznie lepiej, niż słowo zmechanizowany, oddająca charakter ówczesnych radzieckich wojsk szybkich, masowo nasyconych czołgami, lecz posiadających w swych strukturach nieliczne oddziały innych rodzajów broni. W 1939 roku, wraz z wybuchem II Wojny Światowej, wojska pancerne Armii Czerwonej weszły w okres permanentnej restrukturyzacji, co z jednej strony wiązało się z planowanym wprowadzeniem na uzbrojenie kolejnej generacji sprzętu bojowego, już rodzimej konstrukcji, a z drugiej – burzliwymi dyskusjami w łonie kierownictwa armii nad dalszymi kierunkami jej rozwoju. Ostatecznie latem 1940 roku przyjęto wizję koncentracji większości posiadanych sił pancernych w nowych korpusach zmechanizowanych, tym razem wzorem niemieckim składających się z dywizji pancernych (właściwie czołgowych – tankowaja dywizja) i zmotoryzowanych (motorizowannaja dywizja). Teoretycznie nowe korpusy zmechanizowane były już zgrupowaniami znacznie silniejszymi, niż ich poprzednicy z czasów pokoju i składały się z dwóch dywizji pancernych i jednej zmotoryzowanej (właściwie zmechanizowanej; dywizja pancerna miała dwa pułki czołgów, dywizja zmotoryzowana jeden). Liczyły etatowo przeszło 1000 czołgów każdy. Do czerwca 1941 roku sformowano lub rozpoczęto formowanie 30 takich korpusów (numeracja 1-30) oraz 61 dywizji pancernych (numeracja 1-61) plus 37 dywizji zmotoryzowanych. 22 czerwca 1941 roku istniało ostatecznie 29 korpusów, ponieważ decyzją z 15 maja dopiero co formowany 29. KZmech został rozwiązany, a jego dywizje stały się samodzielne. Większość z tych korpusów była dalece nieukompletowana, zarówno pod względem osobowym, jak i sprzętowym. Nie powinno to dziwić, skoro formalnie decyzje o formowaniu aż 21 spośród nich podjęto dopiero w marcu 1941 roku. Statystycznie wiosną 1941 roku RKKA dysponowała największymi na świecie siłami pancernymi, pod względem zaś liczby czołgów miała ich więcej, niż wszystkie inne armie razem wzięte. Wedle wykazów zbiorczych w czerwcu 1941 roku Armia Czerwona posiadała 600 czołgów ciężkich (w tym 59 maszyn T-35), 1500 czołgów średnich (w tym 481 wozów T-28) oraz przeszło 21 000 czołgów lekkich. Liczba ogromna, a nie uwzględniająca przy tym 2500 tankietek T-27. Jeśli policzyć także je, RKKA miała w swych arsenałach przeszło 25 000 pancernych, gąsienicowych wozów bojowych wszystkich typów. „Bojowych” jest tu zresztą słowem-kluczem, bo przecież uzbrojone były nawet opancerzone ciągniki Komsomolec, nie mówiąc o tysiącach samochodów pancernych, rasowych wozów bojowych – w statystyce traktowanych po macoszemu tylko dlatego, że nie miały gąsienic. Najważniejszą maszyną wciąż był czołg z czasów Feldmanna, a zatem bardzo słabo opancerzony tzw. czołg ogólnowojskowy T-26. Samych tylko modeli podstawowych było ponad 8500 (1261 T-26 dwuwieżowy, 3935 sztuk T-26 model liniowy i 3377 egzemplarzy T-26 model radiowy), a trzeba jeszcze pamiętać o odmianach specjalnych – z 1250 egzemplarzami różnych czołgów chemicznych, czyli głównie wozów z miotaczami ognia na czele. Drugim niezwykle licznym typem czołgu był tzw. czołg szybki – wozów BT-2, BT-5 i BT-7 meldowano ponad 7400. Generalnie w 1941 roku, cztery lata po swej śmierci z rąk systemu, który współtworzyli i któremu tak wiernie służyli, ani komkor Feldmann, ani marszałek Tuchaczewski nie czuliby się zapewne obco w czasie przeglądu pancernych arsenałów RKKA. Czołgi T-26, BT i T-37/T-38 (małe czołgi pływające, zaliczane do czołgów rozpoznawczych) zostały przyjęte do uzbrojenia w latach 30. i produkowane niemal przez całą tę dekadę. Chociaż stale modernizowane, począwszy od ok. 1933 roku nie przechodziły już zbyt daleko idących zmian, jeśli chodzi o siłę ognia czy grubość pancerza. Wówczas nikt w RKKA nie miał złudzeń, że niemieckie, francuskie czy też polskie armaty przeciwpancerne bądź działa piechoty zdołają obezwładnić setki czołgów Armii Czerwonej. Ważne było posiadać ich tak dużą ilość, aby rekompensowała ona z nawiązką prognozowane straty i pozwalała odnieść zwycięstwo.

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 2/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter