Pancerny taran RKKA w Karelii, 1944 rok

 


Hannu Virkola


 

 

 

Pancerny taran RKKA

 

w Karelii, 1944 rok

 

 

Po zatrzymaniu się niemieckiego natarcia pod Kurskiem, Sowieci przeszli do długo przygotowywanej ofensywy generalnej. Rozpoczęta w sierpniu 1943 roku, nie zatrzymała się aż do późnej wiosny 1944 roku. Po krótkiej przerwie, w czerwcu 1944 roku Sowieci podjęli kolejną ofensywę generalną, która wyprowadziła ich na Bałkany i nad Wisłę. We wszystkich przeprowadzonych na przestrzeni roku operacjach główną rolę odgrywały wojska pancerne, które po przełamaniu linii frontu szybkimi działaniami dewastowały zaplecze i zagonami wychodziły na głębokie zaplecze przeciwnika. Sowieci działali szybko, na dużą odległość, z impetem, nie oglądając się na skrzydła czy realne efekty swoich działań, ponieważ maszerująca za czołgami piechota w żaden sposób nie mogła za nimi nadążyć, więc o jakiejkolwiek ścisłej współpracy mowy być nie mogło.

 



Przed wielkim otwarciem
23 czerwca 1944 roku dowództwo RKKA przeprowadziło dwie ograniczone operacje na swoich skrzydłach, mające na celu zlikwidowanie „nawisów” nad daleko wysuniętymi na zachód głównymi siłami. 8 kwietnia uderzono na Krym, a więc na skrajnej flance południowej, a 10 czerwca na Finlandię, a więc na skrajnej flance północnej. Ta druga operacja okazała się być jedną z tych kampanii Armii Czerwonej, która cechowała się całkowicie odmiennym charakterem. Wprawdzie w jej trakcie sowiecka broń pancerna również odgrywała główną rolę, lecz jej użycie w akcji było całkowicie różne od tego, z czym można było się zetknąć na Ukrainie przez cały poprzedni rok. Przyczyną tego było całkowicie odmienne ukształtowanie terenu. Jeśli na Ukrainie dominowały ogromne połacie pól, to na Przesmyku Karelskim – który był najważniejszym rejonem walk przeciw Finom z powodów politycznych i komunikacyjnych – dominowały lasy, rzeczki i jeziora. Sowieci używając tam dużej ilości czołgów i dział pancernych w sposób zmasowany, musieli działać według standardów przypominających uwarunkowania I wś., a nie typowe – jak się przyjmuje – dla II wś.: wojnę błyskawiczną i głęboką operację. Po krótkich zakulisowych negocjacjach z władzami fińskimi, pod koniec wiosny 1944 roku okazało się, że nie istniały możliwości politycznego rozstrzygnięciasporu fińsko-sowieckiego. Finowie tak jak w 1940 roku nie chcieli się ugiąć pod sowiecką presją, w dużym stopniu wierząc w możliwości do stawienia dłuższego oporu ofensywie RKKA. Z kolei Stalin ze swoimi współpracownikami, znając polityczną sytuację Finlandii i militarną III Rzeszy, był wtedy całkowicie pewny siebie i występował z pozycji siły. Potęga liczebna Armii Czerwonej na froncie wschodnim nie podlegała żadnej dyskusji, tak jak wsparcie Sowietów przez Aliantów na arenie międzynarodowej. W konsekwencji, dowództwo RKKA przez całą wiosnę tamtego roku przygotowywało się do przeprowadzenia miażdżącej operacji na Przesmyku Karelskim, która szybko miała obezwładnić Finów i zmusić ich na drodze konfrontacji zbrojnej do przyjęcia warunków Kremla. Co znamienne, jak rzadko kiedy w czasie wojny, jednostki RKKA przygotowywały się wiosną do tej operacji starannie. Chcąc osiągnąć naznaczony sobie cel, dowództwo naczelne RKKA nakazało dowództwu Frontu Leningradzkiego przygotować i przeprowadzić na Przesmyku Karelskim między Morzem Bałtyckim (Zatoką Fińską) i Jeziorem Ładoga ograniczoną ofensywę, ale o ogromnym natężeniu. Z jednej strony uwarunkowania militarne działań na przesmyku były bardzo proste, ale z drugiej niezwykle skomplikowane. Teren operacji był w zasadzie doskonale znany obu stronom i silnie ufortyfikowany przez Finów, którzy poświęcili na to trzy lata wojny. Sowieci dobrze wiedzieli o tym. Ze względu na ograniczony obszar operacji zakres możliwych do zastosowania rozwiązań operacyjnych był ograniczony, choć z drugiej strony, z powodu celów znajdujących się niedaleko w głębi terenu przeciwnika, czynił to zagadnienie mniej istotnym. Tym bardziej, że Sowieci po odrzuceniu przeciwnika spod Leningradu swobodnie rozbudowywali tam swoje siły do operacji przeciw Finom. Uzupełnienia i sprzęt kierowano do armii znajdujących się na głównych kierunkach działania, lecz siłą rzeczy faworyzowano dwie z nich: 21. Armię i 23. Armię, obie stojące na Przesmyku Karelskim. To one miały odegrać rolę tarana siłowo przebijającego fortyfikacje przeciwnika. 21. Armia gen. D. N. Gusiewa składała się z dwunastu dywizji piechoty i jednego rejonu umocnionego (mniej więcej odpowiednik dywizji piechoty), a 23. Armia gen. A. I. Czerepanowa liczyła sześć dywizji piechoty i jeden rejon umocniony. Zadaniem 23. Armii było raczej wiązanie sił fińskich na prawej flance sąsiada, podczas gdy 21. Armia miała wyprowadzić główne uderzenie.

Sowieci mieli bić się głównie w jeszcze dosyć dzikich, dosyć rozległych lasach, pośród których dróg – a choćby i ścieżek – było jak na lekarstwo. Jeśli na Przesmyku Karelskim lasy stanowiły problem, ale pomiędzy nimi znajdowało się trochę pustej przestrzeni do manewrowania, a w lasach były jednak jakieś drogi polne łączące wsie, to na froncie na rzece Swir, za jeziorem Ładoga, działania poprzez niekończące się, zwarte i kompletnie dzikie lasy stanowiły horrendalny problem. Pomimo takich niedogodności, Sowieci postanowili postawić na pancerny taran jako główne narzędzie walki. Mimo że teren niemal w ogóle nie przyjął działaniom pancernym, to trzeba jednak przyznać, że Sowieci właściwie nie mieli innego wyjścia. Używanie samej piechoty oznaczałoby bowiem hekatombę ofiar, przypominając najgorsze doświadczenia z wojny zimowej 1939/1940. W konsekwencji, do operacji nazwanej przez Sowietów wyborsko-pietrozawodską, wyznaczono proporcjonalne, acz zarazem pokaźne siły pancerne. Na najmniej istotnym odcinku frontu, na północy, miał działać Front Karelski w sile dwóch armii. 32. Armii oddano do dyspozycji jedynie 34 czołgi, w tym sześć ciężkich. Na froncie na Swirze, obsadzonym przez 7. Armię, Sowieci skoncentrowali już 258 czołgów, w tym 68 ciężkich czołgów KW i IS, a także 84 ciężkich dział samobieżnych ISU. Biorąc pod uwagę, że w rezerwie dowódcy tej armii pozostawało kolejnych 107 czołgów, łatwo przyjdzie nam stwierdzić, że Sowieci zdecydowali się tam działać w najbardziej prymitywny, siłowy sposób, pchając jeden oddział czołgów po drugim wzdłuż jedynej drogi prowadzącej w głąb fińskich pozycji. Ponadto, do sforsowania rzeki Swir skoncentrowano 189 pływających łazików amerykańskich z 275. batalionu amfibii, które miały zapewnić szybkie środki transportowe dla 300. gwardyjskiego pułku strzelców z 99. Gwardyjskiej Dywizji Strzelców. Wspierały je przestarzałe czołgi T-37 i T-38 z 92. samodzielnego pułku czołgów. Na najważniejszym Przesmyku Karelskim, obsadzonym przez wojska Frontu Leningradzkiego, skoncentrowano z kolei: 46. gwardyjski pułk czołgów ciężkich i 938. pułkiem artylerii samobieżnej w 23. Armii, a także 31. gwardyjski pułk czołgów, 260., 226., 185. i 98. pułki czołgów, 396., 1439. i 1222. pułkiem artylerii samobieżnej w 21. Armii, dla której przewidziano także 1. i 152. Brygada Czołgów, 26. i 27. pułk czołgów ciężkich oraz 394. i 397. pułkiem ciężkiej artylerii samobieżnej. W rezerwach Frontu Leningradzkiego przewidziano do użycia na Froncie Karelskim 30. Gwardyjska Brygada Czołgów i 220. Brygada Czołgów wzmocnione 952. i 1238. pułkiem artylerii samobieżnej. Ogółem w jednostkach tych znajdowało się 628 czołgów i dział pancernych. Według zestawień sowieckich wyższego szczebla, na Przesmyku Karelskim stosunek czołgów sięgał 7:1 (558 do 80), na rzece Swir 20:1 (360:18), a na północnym odcinku 4,5:1 (36:8).


Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 10

Wróć

Facebook
Twitter