Patrouille Suisse - ponad 50 lat precyzji w powietrzu

Patrouille Suisse - ponad 50 lat precyzji w powietrzu

Rogier Westerhuis / Aero Image

 

W 2014 r. zespół akrobacyjny Patrouille Suisse obchodził 50-lecie swego istnienia. W tym okresie zespół używał tylko dwóch typów samolotów i nigdy nie doszło do znaczącego incydentu. Jednak plany wycofania samolotów Northrop F-5E Tiger II z wyposażenia Schweizer Luftwaffe zagrażają istnieniu zespołu. Na razie z powodu rezygnacji z zakupu następcy F-5E, którym miał być Saab JAS 39 Gripen, przyszłość Patrouille Suisse wydaje się być zapewniona. Wysłannik „Lotnictwa” udał się z wizytą do siedziby zespołu w Emmen, by dokładniej zbadać sprawę.

Początki

Zespół Patrouille Suisse został oficjalnie utworzony 22 sierpnia 1964 r., a jego nazwa pochodzi od francuskiego narodowego zespołu akrobacyjnego, Patrouille de France. Pomysł założenia szwajcarskiego zespołu akrobacyjnego pojawił się po raz pierwszy w 1959 r., gdy poproszono jednostkę Überwachungsgeschwader o rozpoczęcie szkolenia dwóch patrouille (patrol – tradycyjny odpowiednik pary) na czterech samolotach Hawker Siddeley Hunter F Mk.58 do wykonywania pokazów w powietrzu. W ramach przygotowań do obchodów 50. rocznicy utworzenia Szwajcarskich Sił Powietrznych oraz odbywającej się w 1964 r. światowej wystawy EXPO64 szkolenie zostało zintensyfikowane, a zespół przeprowadził liczne występy w całej Szwajcarii. Departament Obrony dostrzegł dużą wartość promocyjną zespołu i zdecydował się oficjalnie powołać do życia grupę akrobacyjną Patrouille Suisse. W kolejnych latach zespół się rozrastał i doskonalił swe umiejętności pokazowe. Do początkowej liczby czterech samolotów w 1970 r. został dodany piąty Hunter, dzięki czemu zespół zyskał większą elastyczność, a program stał się bardziej urozmaicony. Chociaż ścisłe przestrzeganie zasady neutralności Szwajcarii nieco kłóciło się z możliwością prezentowania umiejętności wojskowych pilotów za granicą, to w 1978 r. zespół Patrouille de France zaprosił szwajcarską grupę na swoje święto 25-lecia, więc Patrouille Suisse wybrał się do położonego na południu Francji Salon de Provence, gdzie nastąpił międzynarodowy debiut. Ponadto w tym okresie do pokazu dynamicznego dołączył kolejny samolot, więc grupa zaprezentowała się w składzie sześciu Hunterów i tak pozostało do dzisiaj.

Dwa typy samolotów

W ciągu 50 lat od jego oficjalnego utworzenia zespół występował tylko na dwóch typach samolotów. Przez pierwsze 40 lat był to maszyny Hawker Hunter pomalowane w standardowy kamuflaż wojskowy, jedynie z małym emblematem zespołu pod kabiną. Zmiana barw nastąpiła dopiero w 1991 r., kiedy to w ramach obchodów 700-lecia Konfederacji Szwajcarskiej na dolnych powierzchniach każdego samolotu został namalowany duży biało-czerwony znak, nawiązujący do barw narodowych Szwajcarii. Sezon w roku 1994 było ostatnim sezonem, podczas którego grupa wykonywała pokaz na Hunterach. W 1995 r. zespół przesiadł się samoloty typu Northrop F-5E Tiger II, na których lata do dziś. W 1996 r. w samolotach został zainstalowany system wytwarzania dymu, który czyni pokaz dla widzów jeszcze atrakcyjniejszym, ale także zwiększa bezpieczeństwo pilotów poprzez poprawienie widoczności poszczególnych maszyn.

Skrzydlaci ambasadorzy

W udzielonym w 2001 r. ekskluzywnym wywiadzie dowódca Patrouille Suisse, ppłk Daniel ”Dani” Hösli, wyjaśnia misję zespołu i korzyści, jakie przynosi on Szwajcarii oraz samym siłom powietrznym. Jesteśmy latającymi ambasadorami Szwajcarii. Jesteśmy bardziej dynamiczni niż defilada czołgów i głośniejsi niż orkiestry wojskowe, co czyni z nas doskonałe narzędzie reklamowe zarówno dla szwajcarskiego lotnictwa wojskowego, jak i lotnictwa w ogóle. Mamy również promować koncepcję obrony wśród szwajcarskich obywateli i pozwolić im poczuć dumę ze swojego wojska, co z kolei jest ważnym narzędziem rekrutacyjnym. Mimo spadku liczby kandydatów na pilotów w ostatnich latach nadal istnieje zapotrzebowanie na 10 do 12 pilotów rocznie, w tym około połowa z nich będzie latać na odrzutowcach. Występy na przeróżnych imprezach, nie tylko lotniczych, pozwalają nam na dotarcie do znacznie szerszego grona odbiorców, w tym do wielu młodych ludzi, którzy nie widzieli nas nigdy wcześniej, stwierdził ppłk Hösli.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 3/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter