Pechowy „kwiat”

 


Wojciech Holicki


 

 

 

 

Pechowy „kwiat”

 

 

 

Północny Atlantyk rzadko bywa łaskawy dla żeglugi, pokonującym go jednostkom grozi wiele pogodowych niebezpieczeństw. W rejonie Wielkich Płycizn (Grand Banks), podwodnych płaskowyżów na południowy wschód od wybrzeża Nowej Fundlandii, należą do nich rozległe, gęste mgły, powstające na skutek zderzania się zimnego Prądu Labradorskiego z Golfsztromem. Pod koniec 1941 roku, gdy przemierzał je płynący do Wielkiej Brytanii konwój, były one przyczyną kolizji, w wyniku której poszedł na dno jeden z okrętów eskorty, należący do kanadyjskiej floty.



 

 


Latem 1939 roku i w pierwszych miesiącach II wojny światowej brytyjska Admiralicja zleciła zbudowanie dla Royal Navy 116 małych jednostek eskortowych, określonych – podobno na żądanie Churchilla – mianem korwet. Te bazujące na projekcie myśliwskiego statku wielorybniczego okręty miały prostą konstrukcję, a technologia ich budowy i wyposażenia nie odbiegały od stosowanych na jednostkach handlowych. Dzięki temu mogły powstawać szybko i tanio, w niedużych stoczniach, których nie brakowało na Wyspach Brytyjskich. 22 stycznia 1940 roku zamówienie na 10 korwet, tworzących ostatnią serię wśród pierwotnych, złożono w Kanadzie (doszły do 64, które rząd tego kraju postanowił zbudować dla własnej marynarki wojennej). Stępki pod siedem z nich położono już w lutym, w stoczniach Canadian Vickers Ltd. w Montrealu, George T. Dawie & Sons Shipbuilding & Repairing Co. Ltd. w Lauzon i Marine Industries Ltd. w Sorel (Quebec); w przypadku pozostałych nastąpiło to pod koniec marca i w kwietniu.

Pierwszą z nich, którą wprowadzono do służby, była HMS Windflower. Stępkę tego okrętu położono 25 lutego, zwodowano go 7 lipca, a przejęcie przez Royal Navy nastąpiło 20 października. Po opuszczeniu stoczni popłynął do Halifaksu i stamtąd, niekompletnie uzbrojony (!) i z niepełną załogą, 6 grudnia wyruszył do Wielkiej Brytanii z konwojem HX 94, razem ze zbudowaną przez kanadyjskiego Vickersa Trillium. Zgodnie z pierwotnymi planami członkowie załóg korwet zbudowanych za oceanem mieli wrócić do Kanady lub przejść na jednostki kanadyjskie bazujące w Wielkiej Brytanii, jednak Brytyjczycy poprosili sojuszników, by ci uzupełnili stany osobowe i oddali im okręty do dyspozycji. Po doposażeniu i uzupełnieniu uzbrojenia w Scotstoun k. Glasgow (prace zakończono 2 marca 1941 roku) oraz przeszkoleniu załogi w Tobermory2, HMS Windflower weszła więc w skład 4. Grupy Eskortowej, bazującej w Greenock w estuarium Clyde. Pierwszym konwojem, jaki osłaniała, na końcowym odcinku trasy, był SL 70 (Freetown – Liverpool, 20-24 marca). 15 maja, wraz z czterema bliźniaczymi, zbudowanymi w stoczniach Quebeku jednostkami, które służyły w Royal Navy (były to Fennel, Hepatica, Mayflower i Spikenard), została okrętem floty kanadyjskiej, z symbolem HMCS. 10 czerwca popłynęła z OB 332 na drugi kraniec Atlantyku, zawijając do St. John’s (Nowa Fundlandia), który to port był jej bazą do końca służby. Po kilku rejsach, pod koniec sierpnia, w stoczni w kanadyjskim Liverpoolu (Nowa Szkocja) rozpoczął się jej remont, zakończony w połowie października. Komendę objął na niej wówczas por. mar. John Price z rezerwy RCN i pod jego dowództwem eskortowała SC 52 (35 statków), który 3 listopada został zaatakowany przez U 202 i U 203. Okręt uratował wówczas 21 rozbitków z brytyjskiego frachtowca Flynderborg (2022 BRT) i sześciu z Gretavale (również brytyjski, 4586 BRT; reszta jego 44-osobowej załogi zginęła), zatopionych przez pierwszy z U-bootów. Niemal równoczesna utrata dwóch innych frachtowców sprawiła, że konwój zawrócił do Sydney (Nowa Szkocja, dotarł tam 5 listopada). Potem Windflower osłaniała jeszcze ON 29 i ON 36, które nie były atakowane przez niemieckie okręty.
 
 
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 10/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter