Pick-up w zastosowaniu wojskowym

Pick-up w zastosowaniu wojskowym

Aaron Rokosz

 

Poniższy artykuł przybliża działania podejmowane przez wybrane siły zbrojne w temacie podstawowych samochodów terenowych, osobowych oraz użytecznych, oraz na doświadczeniach płynących z rejonów konfliktów zbrojnych. Zasadniczo skupiono się na konstrukcjach nieopancerzonych, domyślnie nieprzewidzianych przez producentów do prowadzenia walki, choć w rzeczywistości bywa i z tym różnie.

Na migawkach filmowych czy zdjęciach z konfliktów na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce często przebija się wizerunek samochodu półciężarowego, jako nośnika uzbrojenia, lub po prostu przewożącego żołnierzy. Gdzieś w tle, prawie zawsze widoczne są najczęściej w kolorze białym samochody jadące po pustyni. Warto przyjrzeć się bliżej tym koniom roboczym wojen tzw. trzeciego świata oraz zastanówmy się, jakie implikacje niesie to dla nas, kraju środkowoeuropejskiego. O sukcesie samochodów klasy pick-up (ang.: zabrać, podwieźć) na obszarze państw afrykańskich oraz bliskowschodnich zadecydowały ich właściwości użytkowe, czyli zdolność przewozu osób, sprzętu i uzbrojenia na skrzyni ładunkowej. Możliwości transportowe podparte są napędem na cztery koła oraz przystępną ceną tej klasy pojazdów. Samochody te, w przeciwieństwie do wyspecjalizowanych konstrukcji wojskowych, są oferowane przez wiele firm na świecie, a obrót nimi nie jest regulowany w handlu międzynarodowym. Skala ich użycia oraz mnogość zastosowań, którym sprzyja obecność skrzyni ładunkowej sprawiła, że konstrukcje półciężarówek zaczęły być dostrzegane przez zachodnich wojskowych. Dostrzegł to również polski przemysł, który w unieważnionym postępowaniu o kryptonimie Mustang, zaoferował wojsku samochód o zabudowie półciężarowej typu Ford Ranger. Pomimo kilkunastu propozycji wstępnych, w pierwszej edycji postępowania na Mustanga ostateczną ofertę złożyła tylko Polska Grupa Zbrojeniowa (z Wojskowymi Zakładami Motoryzacyjnymi S.A.), jednak jej oferta została odrzucana z powodu wielokrotnego przekroczenia zaplanowanych kosztów. Wyniosły one ponad 2 mld złotych wobec zaplanowanych na zadanie 230 mln PLN, co i tak należy uznać za kwotą całkiem istotną wobec 882 egzemplarzy przewidzianych do zakupu samochodów.

Działa to, co działa w rzeczywistości a nie w wyobraźni. Ogromnie rozległy konflikt, który rozgrywa się na Bliskim Wschodzie, pokazuje, jakich samochodów w układzie 4x4 najczęściej używa się na polu walki. Oczywiście, w dużym stopniu sytuacja ta wynika z braku dostępności innych pojazdów nadających się pod łatwą i szybką zabudowę systemów uzbrojenia. Przykładowo iracka armia i siły bezpieczeństwa dzięki wsparciu materiałowemu (i samodzielnym zakupom) ze strony Stanów Zjednoczonych stosuje na szeroką skalę samochody opancerzone typu HMMWV. Z kolei afgańska policja (ANA), również korzystając z pomocy USA, oparła się na znacznie lżejszych i tańszych Fordach Ranger. Połączenie pick-up’a z systemem uzbrojenia, np. wielkokalibrowym karabinem maszynowym lub działem bezodrzutowym, często określane jest terminem „technicale” (ang.: technicals), znane w Polsce głównie za sprawą doniesień z walk w Syrii i Iraku oraz z filmów takich jak np. „Helikopter w ogniu” (o starciu amerykańskich jednostek specjalnych z milicją lokalną w Mogadiszu w Somalii w 1991 r.). Sama nazwa technicale pochodzi z czasu, gdy organizacje humanitarne działające w czasie somalijskiej wojny domowej musiały płacić haracze członkom lokalnych grup zbrojnych. Haracze te miały zapobiec atakom na wolontariuszy ze strony tych grup, same wydatki zaś nazywano technical expenses (ang.: wydatki techniczne). Identyczne technicale pojawiły się parę lat wcześniej, bo w trakcie tzw. „Wojny Toyot”. Jest to nieformalna nazwa ostatniej fazy konfliktu zbrojnego pomiędzy Libią i Czadem mającego miejsce w 1987 roku. Jej cechą unikalną było, że mniej liczne oddziały czadyjskie zadawały stronie libijskiej wielokrotnie większe straty, operując na lekkich samochodach terenowych klasy pick-up (głównie typu Toyota Land Cruiser serii 70) wobec libijskich, tradycyjnych pododdziałów zmechanizowanych oraz piechoty. Ta taktyka walk na pustyni, oparta o lekkie pojazdy z napędem na cztery koła może być uznana za początek epoki dużego zastosowania technicali (jeżeli pominiemy już historie działań rajdowych z okresu II wś). Od wielu lat są one nierozłącznym elementem praktycznie wszystkich konfliktów zbrojnych w Afryce oraz rejonie Bliskiego Wschodu (m.in. wojny domowej w Libii oraz wojny z tzw. państwem islamskim w Syrii i Iraku). Za bardzo odpowiedni model do osadzania cięższych systemów uzbrojenia uchodzą Toyoty Land Cruiser Serii 70. Do lżejszych zastosowań, czyli osadzania np. wielkokalibrowych karabinów maszynowych, uniwersalnych karabinów maszynowych czy zwykłego przewozu osób, wielką popularnością cieszą się Toyoty Hilux różnych generacji. Spotkać jednak można praktycznie całą gamę samochodów produkowanych przez japońskie marki, w tym Mitsubishi L200, Isuzu D-max czy Nissan Navara. Spotyka się również konstrukcje amerykańskie (Dodge RAM), co ciekawe, również coraz częściej samochody chińskie oraz hinduskie.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 10/2017

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter