Pancerniki typu Pierieswiet
Michał Glock
Pancerniki typu Pierieswiet
Przełom XIX i XX w. to okres, gdy w carskiej Rosji intensywnie rozbudowywano siły morskie. Zamawianiu nowych pancerników towarzyszyły dwie uzupełniające się koncepcje. Z jednej strony chciano wypracować optymalny typ okrętu tej klasy, który mógłby powstawać w większej liczbie i wykorzystywany na wszystkich tych akwenach, gdzie imperium Romanowów miało swoje interesy. Z drugiej strony dążono do uniwersalizacji. Innymi słowy nowe okręty pancerne miały być przysłowiowymi „dziewczynami do wszystkiego”.

Geneza Pierieswietów
Pierwsze próby nie były szczególnie udane. W kwestii pancerników to flota rosyjska bardzo długo, bo aż do rozpoczęcia budowy trzech jednostek typu Siewastopol była skupiskiem prototypów, którym trudno było tworzyć jeden spójny zespół okrętów (udowodniły to bitwy z Japończykami w czasie wojny 1904-1905). Poprawa sytuacji miała nastąpić po zbudowaniu dosyć udanego europejskiego „średniaka”, czyli Sisoja Wielikowo, ale i ten w praktyce pozostał kolejnym prototypem. Na polu nadawania okrętom pancernym cech krążowników (lub krążownikom cech pancernika) szło dużo trudniej. Większość fregat tzw. półpancernych, wbrew nadziejom konstruktorów i rosyjskiej admiralicji, nie nadawała się do walki z pancernikami przeciwnika. Nie sprawdzały się one także w służbie krążowniczej, gdyż były zbyt drogie w utrzymaniu. Budowa krążownika pancernego (w rzeczywistości pancernika II klasy) Admirał Nachimow także, pomimo nadziei, nie spowodowała większego przełomu.
Gdy powstawał Sisoj Wielikij, w kręgach kierowniczych marynarki rosyjskiej zastanawiano się czy w świetle prowadzonej polityki (w istocie zimnej wojny z Wielką Brytanią) jest sens budować „zwykłe” pancerniki (a wiadomo było, że Royal Navy ma ich dużo i to wysokiej klasy), czy raczej zwrócić uwagę na okręty mniej konwencjonalne, za to dające nowe możliwości. Pomysł prowadzenia wojny za pomocą krążowników pancernych, których protoplastą był Rjurik (w sł. 1895), nie bardzo się udał, gdyż Brytyjczycy w odpowiedzi na niego wprowadzili pierwsze wielkie „krążowniki liniowe” typu Powerful i co gorsza rozpoczęli budowę nowych pancerników kolonialnych, na tyle szybkich, by mogły ścigać rosyjskich korsarzy i na tyle dobrze opancerzonych, aby ci drudzy nie mieli szans w walce. Odpowiedzią Rosjan była ich własna wariacja na temat pancernika kolonialnego, czyli jednostki łączącej cechy dużych krążowników pancernych i pancerników II klasy. Chodziło o to, aby mogły one uczestniczyć w rajdach przeciwko żegludze, a w razie potrzeby włączyć się do walki w szyku pancerników (domyślnie jako szybkie skrzydło floty). Przepychanki w różnych kręgach kierowniczych floty trwały prawie rok, gdyż pierwsze przymiarki do budowy takich jednostek rozpoczęto jeszcze w 1894 r. Nowy projekt zdawał się być połączeniem cech krążowników pancernych (wspomnianego Rjurika i budowanej właśnie Rossii) oraz brytyjskich pancerników II klasy, ze szczególnym uwzględnieniem Renowna (przeznaczonego do służby w Chinach). W toku prac koncepcyjnych dużą uwagę zwracano na układ napędowy oraz na pojemność bunkrów węglowych pozwalających na zabieranie dostatecznej ilości paliwa na dalekie rajdy. Pojawiły się pomysły zastosowania tylko paliwa płynnego do opalania kotłów, co było nowatorskie, ale nie do zaakceptowania dla raczej konserwatywnych członków Morskiego Komitetu Technicznego. Po krążowniku pancernym Rossija nowe okręty miały na przykład przejąć napęd trzyśrubowy, zaś po pancernikach brytyjskich II klasy lżejsze armaty, kal. 254 mm. Dodatkowo miały mieć wysoką wolną burtę oraz dwa kalibry artylerii średniej. Rosjanie od początku uznali, że artyleria główna musi być umieszczona w wieżach obrotowych (takich jak na pancernikach obrony wybrzeża typu Admirał Uszakow) i pierwotne pomysły, aby umieścić ją we względnie lżejszych i prostszych konstrukcyjnie otwartych od góry barbetach szybko odrzucono.
We współczesnej literaturze rosyjskiej istnieje duża dowolność odnośnie klasyfikacji jednostek typu Pierieswiet. W dokumentach z epoki pojawiają się określania „krążownik pancerny” lub ”krążownik-pancernik”, rzadziej stosowano klasyfikację „pancernik”. Można uznać, że w zależności kto dany dokument sporządzał tak wpisywał klasyfikację. Na przykład na carskim ukazie z 24 lipca5 1895 r. zatwierdzającym budowę Pierieswieta i Oslabii jest mowa tylko o krążowniku pancernym o wyporności 12 674 t, ale na montowanych na stępce „zakładnych doskach” i w dokumentach stoczniowych pojawia się słowo „pancernik”. Gdy Pierieswiet wrócił 1916 r. pod banderę rosyjską odkupiony od Japończyków, sklasyfikowano go od razu jako krążownik pancerny. Na potrzeby tego artykułu okręty typu Pierieswiet należy jednak traktować jako pancerniki. Za ojca Pierieswieta można uznać adm. N. M. Czichaczewa kierującego Ministerstwem Morskim w latach 1888-1896. Na początku 1895 r. zlecił on Stoczni Bałtyckiej przygotowanie projektu nowego okrętu. Najważniejszym elementem na jaki kładziono nacisk była duża – jak na owe czasy – prędkość w granicach 18 w. i zasięg. Uzbrojenie i opancerzenie miały dla rosyjskiej admiralicji drugorzędne znaczenie. Stocznia Bałtycka przedstawiła cztery warianty. Dwa pierwsze zakładały skopiowanie (z nieznacznymi przeróbkami) projektu brytyjskiego Renowna. Kolejny zakładał budowę jednostki zbliżonej do dosyć udanych pancerników typu Siewastopol. Ostatni projekt bazował na konstrukcji francuskiego pancernika Charlemagne. Francuski projekt, chyba najbliższy rosyjskich oczekiwań, był jednak okrętem zbyt ciężkim i należało wprowadzić szereg zmian w konstrukcji kadłuba. Zostawiono siłownię trójwałową, której instalację planowano od początku. W miarę jak projekt przechodził kolejne metamorfozy, pancernik rósł i pęczniał. Początkowo zakładano, że wyporność normalna powinna wynosić około 11 000 t, potem – kiedy wydłużono kadłub, zwiększono wysokość wolnej burty i wprowadzono kolejne zmiany, w tym zwiększono pojemność bunkrów węglowych – wyporność wzrosła o następne 1500 t. Gdy okręty ukończono miały one przeciążenie sięgające 8-10%.
Pierwotnie chciano budować dwa pancerniki nowego typu – Pierieswieta i Oslabię. Gdy stało się jasne, że Japończycy za pieniądze z kontrybucji uzyskanej od Chin zamawiają w Wielkiej Brytanii kolejne po Fuji pancerniki, postanowiono zbudować następne dwa okręty. Ich projekt w stosunku do Pierieswieta miał być nieznacznie poprawiony i uznano, że wskazane i możliwe jest zastosowanie armat kal. 305 mm zamiast 254 mm. Pancerniki typu Pierieswiet miały być również budowane dla Floty Czarnomorskiej, lecz jej dowódca słusznie argumentował, że okręty o tego typu własnościach żeglugowych i uzbrojeniu nie będą się nadawały do działań przeciwko celom lądowym (konkretnie tureckim fortom w Bosforze). Jedyną cechą wspólną ostatniego, ósmego czarnomorskiego pancernika – Potiomkina (zamówionego w ramach 20-letniego programu 1882 r.), był inny podział kotłowni niż to pierwotnie planowano i odprowadzenie spalin do trzech kominów. Według rysunków Pierieswieta miano również zbudować dla Rosji okręt w filadelfijskiej stoczni Williama Crampa, ale na szczęście Retwizan bardziej bazował na rysunkach najnowszego pancernika dla Floty Czarnomorskiej niż na projekcie „krążownika pancernego” powstającego w Petersburgu. W końcu z drugiej pary planowanych pancerników zamówiono w Stoczni Bałtyckiej tylko jeden, nazwany Pobieda. Był on budowany na tej samej pochylni, z której wcześniej zwodowano prototypowego Pierieswieta.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1/2012