Pierwsze okręty podwodne w Rosji


Ryszard Jędrusik


 

 

 

 

Pierwsze okręty podwodne w Rosji

 

 

 

W Rosji historia zaprojektowania i próby zbudowania okrętów podwodnych, zdolnych do przeprowadzenia ataku na nieprzyjacielskie okręty wojenne sięga początków floty rosyjskiej, tworzonej przez cara Piotra Wielkiego.

 

 

Według niektórych źródeł historycznych, w 1718 r. do cara wpłynęła „czołobitna” (podanie) cieśli, chłopa pańszczyźnianego, Jefima Nikonowa z propozycją zbudowania na przypadek wojenny statku zdolnego rozbić nieprzyjacielskie statki w spokojną pogodę, choć dziesięć, choć dwadzieścia i dla próby wykona wzorzec... Car nie dał odpowiedzi i po roku ponownie cieśla wysłał nową prośbę (będąc niepiśmiennym podyktował ją pisarzowi) ze skargą na przeszkody czynione przez ludzi służywych, diaków i starostów, potwierdzając, że może zbudować okręt, zdolny podpłynąć w wodzie potajemnie i podejść pod okręt wojenny, pod same dno. Car zażądał przysłania cieśli do Sankt Petersburga i po rozmowie z nim nakazał zbudować z początku działający model nie takiej skali, żeby płynąć w morzu pod okręt, lecz żeby pokazać i w rzece wypróbować. Samemu cieśli nakazał nadać tytuł majstra potajemnych statków.

Prace nad okrętem rozpoczęły się w lutym 1720 r. w wydzielonym kącie Ober-sarwejerskiej stoczni w Sankt Petersburgu. W marcu 1721 r. model był gotów i latem tego samego roku zostały przeprowadzone próby w obecności cara. Chociaż wypadły one niezbyt zadowalająco, Nikonow dostał rozkaz zbudowania potajemnego ognistego statku o większym kadłubie na pochylni Galerowej stoczni w Sankt Petersburgu. Nie zachowały się żadne dokumenty i rysunki (Nikonow, jak już było wspomniane, był niepiśmienny), można przypuścić że okręt miał kształt beczki. Poparciem tej tezy może służyć udział w budowie bednarzy oraz żądanie wydania piętnastu żelaznych płaskich listew o szerokości dwóch cali i dwóch czwartych, najprawdopodobniej dla wykonania obręczy obciskających kadłub. Nadbudówka na górnym pokładzie miała hermetyczne szyby dla prowadzenia obserwacji. Pędnikiem były wiosła, załoga składała się z czterech ludzi. Na przeprowadzenie prób zostało wydanych 50 świec, co odpowiadało przebywaniu pod wodą około 12-15 godzin.

Zachowany wykaz materiałów użytych przy budowie pozwala ustalić podstawowe wymiary: długość 6,0 – 6,4 m, szerokość (średnica) – 2,1 – 2,15 m.

Z początku wynalazca proponował zamontować na okręcie armaty, potem postanowił zamontować komorę śluzową, przez którą nurek ubrany w skafander (pomysłu wynalazcy) mógł za pomocą specjalnych narzędzi niszczyć dno wrogiego okrętu. W późniejszym okresie Nikonow zaproponował uzbroić okręt ognistymi miedzianymi rurami, w tym celu zostało wysłane żądanie do Głównej artylerii, aby było nakazane dla potajemnego statku dziesięć rur miedzianych napełnić prochem i wymazać saletrą tej że artylerii. W rezultacie okręt został nazwany ognistym z uwagi na jego uzbrojenie, składające się z kilku ognistych rur, stanowiących rodzaj miotacza ognia jednorazowego użytku. Jesienią 1724 r. w obecności Piotra Wielkiego została przeprowadzona próba zanurzenia, zakończona niepowodzeniem – okręt poszedł na dno jak kamień i uszkodził sobie dno. Car nakazał wyremontować okręt, i jednocześnie wzmocnić jego kadłub, co zostało wykonane.

Na początku 1725 r. zmarł patron wynalazcy car Piotr Wielki i Nikonow popadł w niełaskę. Następne próby przeprowadzone wiosną 1725 r. i w 1727 r. też się nie powiodły i w styczniu 1728 r. Nikonow został zdegradowany z majstra do zwykłego cieśli i zesłany do Astrachańskiej stoczni. Po tym Rosja na długi czas utraciła zainteresowanie okrętami podwodnymi.

W 1829 r. do Admiralicji został przesłany do rozpatrzenia przez kancelarię cara Mikołaja I projekt Polaka Kazimierza Czarnowskiego , więźnia politycznego, więzionego w twierdzy Pietropawłowskiej za udział w tajnym Narodowym Towarzystwie Patriotycznym, zorganizowanym przez Waleriana Łukasińskiego.

Siedząc w pojedynczej celi, Czarnowski przesłał bezpośrednio do cara list, w którym pisał: w 1825 r. wynalazłem statek podwodny, do tej chwili starałem się go udoskonalić i mam nadzieję, że mój udoskonalony projekt zdoła odnieść większy sukces od innych, dziś znanych. Tak więc, jeśli będzie przygotowany materiał i wystarczająca ilość ludzi roboczych, to w ciągu 40 dni zdołam zbudować statek podwodny o długości kilku sążni, w którym można będzie pływać pod wodą, opuszczać się na dno morskie w celu zbierania roślin czy pereł tam się znajdujących. Również będzie ona korzystna w sztuce wojennej, dlatego że będzie można pod wodą podpłynąć pod nieprzyjacielskie okręty i je niszczyć lub przeprowadzić wypad w miejscach niespodziewanych dla nieprzyjaciela. W ciągu 60 dni mogę zbudować statek podwodny, w którym można będzie ustawić kilka armat. Car Mikołaj I, najwidoczniej zainteresowany pomysłem, rozkazał przekazać Czarnowskiemu, że ...przed możliwym przystąpieniem do wypróbowania swojego statku, musi przedstawić dokładne jego opisanie. Po upływie trzech miesięcy Czarnowski sporządził taki opis.

Zainteresowanie problemem pływania pod wodą powstało u Kazimierza Czarnowskiego pod wpływem lektury gazety „Morskoj telegraf”, w której regularnie były drukowane artykuły na temat różnych technicznych wynalazków. Właśnie pod koniec 1825 r. na łamach tej gazety zostało opublikowanych kilka artykułów na temat prób rozwiązania problemu pływania pod wodą nie tylko za granicą, ale również w Rosji. Opisanie było rozpatrywane przez generała-majora P. D. Bazena, francuskiego inżyniera na rosyjskiej służbie, który po szczegółowej analizie przedstawionego materiału wskazał na szereg niedostatków projektu, m.in. brak układu wentylacji, niewystarczającą objętość zbiorników balastowych, brak rury optycznej dla prowadzenia obserwacji spod wody. Wskazał na konieczność zamontowania urządzeń, przypominających współczesne stery poziome dla utrzymywania zadanej głębokości. Bazen zaproponował carowi swoje usługi w dziedzinie projektowania jednostek podwodnego pływania. Oprócz tego przekazał on życzenie, aby Czarnowski dopracował niektóre szczegóły swojego projektu i wykonał dokładne rysunki zaprojektowanej jednostki średniej wielkości.

Choć wydawało się, że władze były zainteresowane pomysłem i powinny były stworzyć chociażby minimalne warunki dla kontynuowania pracy, Kazimierz Czarnowski został przeniesiony do twierdzy Szliserburskiej, specjalnego więzienia, bezpośrednio podporządkowanego kancelarii carskiej, znajdującego się na odizolowanej wyspie. Warunki w więzieniu, brak odpowiedniej literatury i przyrządów, doprowadził do tego, że Czarnowski popadł w depresję i pracował bardzo powoli.

Jesienią 1832 r. sporządził dodatkowe wyjaśnienia i dał odpowiedzi na pytania i uwagi generała Bazena, oraz wykonał cztery rysunki okrętu podwodnego. Dane materiały ponownie zostały przekazane do ekspertyzy. Tym razem Bazen poddał projekt silnej krytyce, wytykając złe wyliczenia niezbędnej siły dla zanurzenia i wynurzenia okrętu, niewystarczający zapas powietrza dla załogi, ponadto generał uważał, że okręt nie będzie miał niezbędnej poprzecznej stateczności. W rezultacie 30 września 1832 r. została podjęta decyzja o odrzuceniu projektu Czarnowskiego.

Chociaż projekt nie został zrealizowany, niemniej jednak jego opis jest ciekawy z uwagi na to, że P. D. Bazen zapoznał z nim ówczesnego dowódcę batalionu saperów K. A. Szyldera, który konstruował swój okręt podwodny. Wymiary okrętu wynosiły: długość około 10 m, szerokość (średnica) w śródokręciu 2 m. Wyporność miała sięgać 25 t, głębokość zanurzenia wynosić 20 m, prędkość pod wodą – 1 w, załogę miało stanowić 30-35 ludzi. Kadłub miał kształt cylindra, ze stożkowym dziobem. Rufa miała być zakończona płaską pawężą, do której był mocowany ster. Wynalazca uważał, że taki kształt zapewni nie tylko maksymalną prędkość pod wodą, ale również pozwoli na optymalne rozmieszczenie przyrządów, wyposażenia i załogi. Konstrukcja kadłuba – wręgi i wzdłużniki wykonane z płaskownika, połączone ze sobą za pomocą śrub. Poszycie miały stanowić blachy żelazne o grubości kilku milimetrów. Od wewnątrz kadłub miał być obity dwoma warstwami skóry. Część przydenna miała mieć pokład z blach miedzianych lub żelaznych, położonych na skórzane obicie. Zanurzenie i wynurzenie okrętu miały zapewnić skórzane worki, podzielone na kilka grup, o sumarycznej pojemności 3 m3, co odpowiadało 5% rezerwy pływalności. Napędem były specjalne wiosła, obsługiwane przez 28 wioślarzy o konstrukcji parasola (miały działać w oparciu o wysuwanie i chowanie ich do kadłuba. Przy wysuwaniu końcówki w kształcie stożka rozkładały się jak parasol, wytwarzając opór. Chowanie wioseł powodowało składanie końcówek). Na powierzchni można było wykorzystać żagle, w tym celu był przewidziany takielunek w postaci wysuwanych bukszprytu i masztu na śródokręciu.

Regulowanie głębokości miało się odbywać za pomocą ruchomej wieżyczki w przedniej części kadłuba, która miała się opuszczać i unosić w specjalnym pionowym szybie za pomocą talii. Wysunięcie wieżyczki zwiększało objętość okrętu i wówczas się on wynurzał, zanurzenie powodowało jej opuszczenie. Wieżyczka posiadała iluminatory, pozwalające na prowadzenie obserwacji podczas pływania na małej głębokości. Projekt przewidywał wentylowanie powietrza wewnątrz kadłuba oraz jego regenerację.

Opisane projekty niestety nie miały szansy zostać zrealizowane z uwagi na niski poziom rozwoju technicznego w tamtym okresie – jedynym znanym rodzajem napędu pod wodą była siła mięśni, co od razu skazywało wynalazki na niepowodzenie.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 4/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter