Pierwszy Tokio Ekspres


Grzegorz Barciszewski


 

 

 

 

Pierwszy „Tokio Ekspres”

 

 

Nocna bitwa koło wyspy Savo

 

 

 

Bitwa koło Savo była pierwszą z serii starć morskich podczas walk o Guadalcanal (a ogólnie w trakcie kampanii o opanowanie archipelagu Wysp Salomona), stoczoną w nocy z 8 na 9 sierpnia 1942 r. pomiędzy okrętami japońskimi a amerykańskimi i australijskimi. Była to też jedna z ostatnich klasycznych bitew morskich rozegranych wyłącznie za pomocą artylerii i bez użycia lotnictwa do celów uderzeniowych.

 

Przed bitwą
W maju 1942 r. ostrze japońskiej ofensywy sięgnęło południowo-wschodnich krańców archipelagu Wysp Salomona. W dniach 3-4 maja Japończycy opanowali niewielką wyspę Tulagi oraz pobliskie wysepki Gavutu i Tanambogo. Założyli tam bazę dla swoich wodnosamolotów. Nie zamierzali jednak na tym poprzestawać. Prawdopodobnie 19 czerwca oficerowie 5. Flotylli Powietrznej, 8. Grupy Bazowej i 4. Floty przeprowadzili rekonesans na kolejnej wyspie położonej nieopodal dotychczas obsadzonych – Guadalcanalu (Gadarukanaru – jak nazywali ją Japończycy). Teren w okolicy przylądka Lunga na jego północnym wybrzeżu uznali za odpowiedni do zlokalizowania tam bazy i lotniska dla 60 samolotów marynarki.

W ramach Operacji „AN” 7 lipca 1942 r. na 13 transportowcach przerzucono na Guadalcanal około 500-osobowe zgrupowanie, w którego skład wchodziły 11. i 13. Oddział Pionierów (budowlane), 84. Oddział Wartowniczy, pluton saperów marynarki i samodzielna kompania z 5. batalionu Specjalnego Oddziału Desantowego Marynarki Yokosuka. Prócz tego na wyspę przywieziono sporo sprzętu oraz około 2300 robotników, w większości pochodzących z Okinawy i Korei. Natychmiast rozpoczęto budowę pasa startowego, miejsc postojowych dla samolotów, dróg dojazdowych do pasa, wiat warsztatowych, magazynów części zamiennych i zbiorników paliwa oraz kwater i budynków sztabowych.

Japońska baza lotnicza na Guadalcanalu miałaby pierwszorzędne znaczenie strategiczne. Stacjonujące na niej samoloty mogłyby stanowić poważne zagrożenie dla morskich linii komunikacyjnych łączących Stany Zjednoczone z Australią, utrudniając obronę zarówno samego kontynentu, jak też południowo-wschodnich wybrzeży Nowej Gwinei.

Amerykanie rychło rozszyfrowali japońskie zamiary – i to w sensie najzupełniej dosłownym, bowiem pierwsze informacje o planach budowy lotniska na Guadalcanalu uzyskali z rozkodowanych depesz radiowych. Postanowili przeciwdziałać, tym bardziej, że już 2 lipca 1942 r. amerykański Połączony Komitet Szefów Sztabów zatwierdził przystąpienie do pierwszej podczas wojny na Pacyfiku operacji ofensywnej. Kampania miała doprowadzić do wyparcia Japończyków z Wysp Salomona, wschodniej części Nowej Gwinei (Papui) i bazy w Rabaulu w Archipelagu Bismarcka. Otrzymała ona kryptonim „Watchtower” (pol. „Wieża Strażnicza”). Celem jej pierwszej fazy miało być zajęcie wysp Santa Cruz, Tulagi i najbliższych im pozycji. Wiadomość o budowie japońskiego lotniska spowodowała modyfikację tych planów. Nieomal z dnia na dzień najważniejszym punktem planu stało się opanowanie Guadalcanalu, a głównie powstającej tam bazy lotniczej. Amerykańskie dowództwo chciało, aby z położonego na nim, a bliskiego już ukończenia, pasa startowego nie poderwał się ani jeden japoński samolot.

Dlatego już 7 sierpnia 1942 r. o godz. 09.13 oddziały amerykańskiej 1. Dywizji Piechoty Morskiej wylądowały na Guadalcanalu, spychając japońskie jednostki w głąb wyspy. Niemal 11 tys. żołnierzy Marines do 8 sierpnia z łatwością opanowało pas startowy oraz rejon lotniska i wyparło Japończyków do dżungli. Kompletnie zaskoczeni Azjaci, znacznie ustępujący liczebnie i w większości nieuzbrojeni nie byli w stanie stawić czoła przeciwnikowi.

Natomiast na wyspach Tulagi, Gavutu i Tanambogo Amerykanie napotkali zaciekły opór. 3. Specjalny Oddział Desantowy Marynarki Kure stacjonujący na Tulagi nadał do sztabu w Rabaulu rozpaczliwy radiogram, obiecując bronić wyspy do ostatniego człowieka. Japończycy z tej jednostki niewątpliwie dotrzymali słowa – z około 2000 żołnierzy do niewoli dostało się zaledwie 23 (amerykańskie straty sięgnęły 100 ludzi). Szczególnie ciężkie walki stoczono o wysepki Gavutu i Tanambogo. Ich 392 obrońców pokonano ostatecznie odpowiednio 8 i 9 sierpnia. W pierwszym dniu inwazji amerykańskie lotnictwo unicestwiło bazujące na Tulagi dywizjony z Yokohama Kokutai – zniszczeniu uległo 7 łodzi latających Kawanishi H6K4 „Emily” i 8 myśliwców pływakowych Mitsubishi A6M2-N „Rufe”.

Pierwsza japońska reakcja na desant Marines nastąpiła jeszcze 7 sierpnia. Amerykańską flotę desantową zaatakowało 27 bombowców Mitsubishi G4M1 „Betty” z 4. Kokutai w osłonie 17 myśliwców Mitsubishi A6M2 „Zero” z Tainan Kokutai wysłanych z Rabaulu przez kadm. Yamadę, dowódcę 5. Floty Powietrznej. Nalot był jednak nieskuteczny, gdyż żadna ze zrzuconych bomb nie dosięgła celu. Akcję Japończycy przypłacili stratą 4 zestrzelonych bombowców (ponadto kolejny rozbił się podczas lądowania w Rabaulu, a inny przyziemiał przymusowo) i 2 myśliwców. Zestrzelono jednak 9 amerykańskich myśliwców i bombowiec nurkujący. Niewiele lepszy rezultat przyniósł kolejny atak przeprowadzony przez 9 bombowców nurkujących Aichi D3A1 „Val”, które wystartowały z Rabaulu z misją niemal samobójczą. Nie dysponowały one zasięgiem pozwalającym na lot w obie strony, więc pilotom polecono wodować przy Wyspach Shortland, gdzie Japończycy dysponowali bazą wodnosamolotów. Maszyny te zdołały uszkodzić amerykański niszczyciel Mugford (DD 389; d-ca kmdr ppor. Edward Watson Young), opłacając to zestrzeleniem 5 z nich, a pozostałe przymusowo wodowały w ww. bazie.

8 sierpnia bombowce G4M2 „Betty” ponownie zjawiły się nad Guadalcanalem. Tym razem były to 23 maszyny z 4. Kokutai oraz Misawa Kokutai uzbrojone w torpedy. Nalot okazał się najtragiczniejszym doświadczeniem japońskiego lotnictwa bazowego podczas całej kampanii o Guadalcanal: Amerykanie zestrzelili aż 17 samolotów, a kolejny rozbił się lądując. Po stronie sukcesów Japończycy odnotowali zatopienie transportowca George F. Elliott (AP 13; staranowanego przez strącony bombowiec) i trafienie torpedą niszczyciela Jarvis (DD 393; d-ca kmdr ppor. William Walter Graham, Jr.). Następnego dnia zaatakowało go torpedami 16 bombowców G4M2 z Misawa Kokutai. Okręt bronił się dzielnie zestrzeliwując 2 napastników, ostatecznie jednak został zatopiony wraz z całą załogą.

We wszystkich atakach lotniczych Japończycy stracili 36 samolotów, a Amerykanie 19, w tym 14 myśliwców pokładowych.

Już po południu 7 sierpnia zespół okrętów japońskich, pod dowództwem wadm. Gunichi Mikawy (dowódcy nowo utworzonej 8. Floty), wypłynął z Rabaulu na Nowej Brytanii. Ugrupowanie składało się z 5 krążowników ciężkich – Chokai (flagowy wadm. Mikawy; d-ca kmdr Mikio Hayakawa; uzbrojony w 10 armat kal. 203 mm), Aoba (kmdr Yonejiro Hisamune), Furutaka (kmdr Araki Tsutau), Kako (kmdr Yuji Takahashi) i Kinugasa (kmdr Masao Sawa; każdy z 6 działami kal. 203 mm) – wchodzących w skład 6. Dywizjonu Krążowników (kadm. Aritomo Goto). Zespół uzupełniały 2 krążowniki lekkie – Tenryu (kmdr Shinpei Asano) i Yubari (kmdr Masami Ban) – z 18. Dywizjonu Krążowników (kadm. Mitsuharu Matsuyama) oraz niszczyciel Yunagi (kpt. mar. Seiichi Okada). W sumie wadm. Mikawa dysponował 34 armatami kal. 203 mm, 10 kal. 140 mm i 27 kal. 120 mm oraz najprawdopodobniej 54 wyrzutniami torped (w tym 46 wyrzutni kal. 610 mm, słynnych później „długich lanc”).

W maju 1942 r. ostrze japońskiej ofensywy sięgnęło południowo-wschodnich krańców archipelagu Wysp Salomona. W dniach 3-4 maja Japończycy opanowali niewielką wyspę Tulagi oraz pobliskie wysepki Gavutu i Tanambogo. Założyli tam bazę dla swoich wodnosamolotów. Nie zamierzali jednak na tym poprzestawać. Prawdopodobnie 19 czerwca oficerowie 5. Flotylli Powietrznej, 8. Grupy Bazowej i 4. Floty przeprowadzili rekonesans na kolejnej wyspie położonej nieopodal dotychczas obsadzonych – Guadalcanalu (Gadarukanaru – jak nazywali ją Japończycy). Teren w okolicy przylądka Lunga na jego północnym wybrzeżu uznali za odpowiedni do zlokalizowania tam bazy i lotniska dla 60 samolotów marynarki.

W ramach Operacji „AN” 7 lipca 1942 r. na 13 transportowcach przerzucono na Guadalcanal około 500-osobowe zgrupowanie, w którego skład wchodziły 11. i 13. Oddział Pionierów (budowlane), 84. Oddział Wartowniczy, pluton saperów marynarki i samodzielna kompania z 5. batalionu Specjalnego Oddziału Desantowego Marynarki Yokosuka. Prócz tego na wyspę przywieziono sporo sprzętu oraz około 2300 robotników, w większości pochodzących z Okinawy i Korei. Natychmiast rozpoczęto budowę pasa startowego, miejsc postojowych dla samolotów, dróg dojazdowych do pasa, wiat warsztatowych, magazynów części zamiennych i zbiorników paliwa oraz kwater i budynków sztabowych.

Japońska baza lotnicza na Guadalcanalu miałaby pierwszorzędne znaczenie strategiczne. Stacjonujące na niej samoloty mogłyby stanowić poważne zagrożenie dla morskich linii komunikacyjnych łączących Stany Zjednoczone z Australią, utrudniając obronę zarówno samego kontynentu, jak też południowo-wschodnich wybrzeży Nowej Gwinei.

Amerykanie rychło rozszyfrowali japońskie zamiary – i to w sensie najzupełniej dosłownym, bowiem pierwsze informacje o planach budowy lotniska na Guadalcanalu uzyskali z rozkodowanych depesz radiowych. Postanowili przeciwdziałać, tym bardziej, że już 2 lipca 1942 r. amerykański Połączony Komitet Szefów Sztabów zatwierdził przystąpienie do pierwszej podczas wojny na Pacyfiku operacji ofensywnej. Kampania miała doprowadzić do wyparcia Japończyków z Wysp Salomona, wschodniej części Nowej Gwinei (Papui) i bazy w Rabaulu w Archipelagu Bismarcka. Otrzymała ona kryptonim „Watchtower” (pol. „Wieża Strażnicza”). Celem jej pierwszej fazy miało być zajęcie wysp Santa Cruz, Tulagi i najbliższych im pozycji. Wiadomość o budowie japońskiego lotniska spowodowała modyfikację tych planów. Nieomal z dnia na dzień najważniejszym punktem planu stało się opanowanie Guadalcanalu, a głównie powstającej tam bazy lotniczej. Amerykańskie dowództwo chciało, aby z położonego na nim, a bliskiego już ukończenia, pasa startowego nie poderwał się ani jeden japoński samolot.

Dlatego już 7 sierpnia 1942 r. o godz. 09.13 oddziały amerykańskiej 1. Dywizji Piechoty Morskiej wylądowały na Guadalcanalu, spychając japońskie jednostki w głąb wyspy. Niemal 11 tys. żołnierzy Marines do 8 sierpnia z łatwością opanowało pas startowy oraz rejon lotniska i wyparło Japończyków do dżungli. Kompletnie zaskoczeni Azjaci, znacznie ustępujący liczebnie i w większości nieuzbrojeni nie byli w stanie stawić czoła przeciwnikowi.

Natomiast na wyspach Tulagi, Gavutu i Tanambogo Amerykanie napotkali zaciekły opór. 3. Specjalny Oddział Desantowy Marynarki Kure stacjonujący na Tulagi nadał do sztabu w Rabaulu rozpaczliwy radiogram, obiecując bronić wyspy do ostatniego człowieka. Japończycy z tej jednostki niewątpliwie dotrzymali słowa – z około 2000 żołnierzy do niewoli dostało się zaledwie 23 (amerykańskie straty sięgnęły 100 ludzi). Szczególnie ciężkie walki stoczono o wysepki Gavutu i Tanambogo. Ich 392 obrońców pokonano ostatecznie odpowiednio 8 i 9 sierpnia. W pierwszym dniu inwazji amerykańskie lotnictwo unicestwiło bazujące na Tulagi dywizjony z Yokohama Kokutai – zniszczeniu uległo 7 łodzi latających Kawanishi H6K4 „Emily” i 8 myśliwców pływakowych Mitsubishi A6M2-N „Rufe”.

Pierwsza japońska reakcja na desant Marines nastąpiła jeszcze 7 sierpnia. Amerykańską flotę desantową zaatakowało 27 bombowców Mitsubishi G4M1 „Betty” z 4. Kokutai w osłonie 17 myśliwców Mitsubishi A6M2 „Zero” z Tainan Kokutai wysłanych z Rabaulu przez kadm. Yamadę, dowódcę 5. Floty Powietrznej. Nalot był jednak nieskuteczny, gdyż żadna ze zrzuconych bomb nie dosięgła celu. Akcję Japończycy przypłacili stratą 4 zestrzelonych bombowców (ponadto kolejny rozbił się podczas lądowania w Rabaulu, a inny przyziemiał przymusowo) i 2 myśliwców. Zestrzelono jednak 9 amerykańskich myśliwców i bombowiec nurkujący. Niewiele lepszy rezultat przyniósł kolejny atak przeprowadzony przez 9 bombowców nurkujących Aichi D3A1 „Val”, które wystartowały z Rabaulu z misją niemal samobójczą. Nie dysponowały one zasięgiem pozwalającym na lot w obie strony, więc pilotom polecono wodować przy Wyspach Shortland, gdzie Japończycy dysponowali bazą wodnosamolotów. Maszyny te zdołały uszkodzić amerykański niszczyciel Mugford (DD 389; d-ca kmdr ppor. Edward Watson Young), opłacając to zestrzeleniem 5 z nich, a pozostałe przymusowo wodowały w ww. bazie.

8 sierpnia bombowce G4M2 „Betty” ponownie zjawiły się nad Guadalcanalem. Tym razem były to 23 maszyny z 4. Kokutai oraz Misawa Kokutai uzbrojone w torpedy. Nalot okazał się najtragiczniejszym doświadczeniem japońskiego lotnictwa bazowego podczas całej kampanii o Guadalcanal: Amerykanie zestrzelili aż 17 samolotów, a kolejny rozbił się lądując. Po stronie sukcesów Japończycy odnotowali zatopienie transportowca George F. Elliott (AP 13; staranowanego przez strącony bombowiec) i trafienie torpedą niszczyciela Jarvis (DD 393; d-ca kmdr ppor. William Walter Graham, Jr.). Następnego dnia zaatakowało go torpedami 16 bombowców G4M2 z Misawa Kokutai. Okręt bronił się dzielnie zestrzeliwując 2 napastników, ostatecznie jednak został zatopiony wraz z całą załogą.

We wszystkich atakach lotniczych Japończycy stracili 36 samolotów, a Amerykanie 19, w tym 14 myśliwców pokładowych.

Już po południu 7 sierpnia zespół okrętów japońskich, pod dowództwem wadm. Gunichi Mikawy (dowódcy nowo utworzonej 8. Floty), wypłynął z Rabaulu na Nowej Brytanii. Ugrupowanie składało się z 5 krążowników ciężkich – Chokai (flagowy wadm. Mikawy; d-ca kmdr Mikio Hayakawa; uzbrojony w 10 armat kal. 203 mm), Aoba (kmdr Yonejiro Hisamune), Furutaka (kmdr Araki Tsutau), Kako (kmdr Yuji Takahashi) i Kinugasa (kmdr Masao Sawa; każdy z 6 działami kal. 203 mm) – wchodzących w skład 6. Dywizjonu Krążowników (kadm. Aritomo Goto). Zespół uzupełniały 2 krążowniki lekkie – Tenryu (kmdr Shinpei Asano) i Yubari (kmdr Masami Ban) – z 18. Dywizjonu Krążowników (kadm. Mitsuharu Matsuyama) oraz niszczyciel Yunagi (kpt. mar. Seiichi Okada). W sumie wadm. Mikawa dysponował 34 armatami kal. 203 mm, 10 kal. 140 mm i 27 kal. 120 mm oraz najprawdopodobniej 54 wyrzutniami torped (w tym 46 wyrzutni kal. 610 mm, słynnych później „długich lanc”).

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 2/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter