Pierwszy M-ATV

 


Mateusz J. Multarzyński


 

 

 

Pierwszy M-ATV z Wrocławia

 

 

Pożyczone przez Amerykanów MRAP-y Cougar H i MaxxPro ledwo starczają do zaspokojenia potrzeb Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie oraz nie do końca spełniają oczekiwania, zwłaszcza w zakresie mobilności w trudnym terenie. Nasi żołnierze z zazdrością patrzą na amerykańskie M-ATV produkowane przez Oshkosha, jednak obecnie nie ma szans na wypożyczenie tych pojazdów. Trzeba też pamiętać, że armia to nie tylko PKW Afganistan i jej potrzeby w zakresie wozów minoodpornych wysokiej mobilności są potencjalnie znacznie większe.


 


Doskonale rozumieją to zarówno specjaliści zajmujący się tą tematyką, jak i producenci pojazdów. Dobrze było to widać również podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, w trakcie którego prezentowanych było kilka tego typu konstrukcji, w tym najnowszy polski pojazd minoodporny – M-ATV G10 firmy Germaz.

Od LOSP-a do MRAP-a
Dom Samochodowy Germaz Sp. z o.o., założony w 1992 roku we Wrocławiu, od początku swojej działalności zajmuje się produkcją samochodów specjalnych, zabudów oraz modyfikacjami pojazdów. W ofercie wrocławskiego producenta znajdują się m.in.: bankowozy, samochody opancerzone, wozy strażackie, pojazdy dla służb ochrony porządku (policja, BOR), itp. Od ośmiu lat firma współpracuje z Politechniką Wrocławską przy realizacji różnych projektów badawczo-rozwojowych, a także umożliwia studentom tej uczelni odbywanie praktyk studenckich. 18 sierpnia 2007 roku została uruchomiona procedura przygotowania zakupu Lekkich Opancerzonych Samochodów Patrolowych (NTW 10/2007), w ramach której Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON ogłosił zapytanie w sprawie możliwości dostarczenia 120 szt. takich pojazdów. Wśród 11 firm, które odpowiedziały na zapytanie, był również wrocławski Germaz, jednak bez podawania konkretnego pojazdu. Celem zgłoszenia się do programu było głównie pozyskanie WZTT, a co za tym idzie wiedzy i informacji dotyczących wymagań stawianych przez wojsko opancerzonym pojazdom minoodpornym. Analizując przygotowane przez Szefostwo Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych DWL wymagania taktyczno-techniczne i porównując je z własnymi doświadczeniami związanymi z opancerzaniem samochodów oraz budową bankowozów, kierownictwo oraz kadra inżynierską wrocławskiej spółki doszły do kilku wniosków. Przede wszystkim stwierdzono, że wymagane poziomy ochrony balistycznej i przeciwminowej nie są możliwe do osiągnięcia przy założonej dopuszczalnej masie pojazdu. Także bogate wyposażenie specjalistyczne, w jakie planowano wyposażyć LOSP-a, wymagało odpowiedniego zapasu ładowności, a więc większej masy całego wozu. Analizie poddano również toczące się wtedy konflikty w Iraku oraz Afganistanie, zwracając szczególną uwagę na zagrożenia, jakie czyhały na walczących tam żołnierzy. Również uruchomiony przez Amerykanów program MRAP był jednym z elementów, jakie brano pod uwagę przy tworzeniu pierwszych koncepcji pojazdu minoodpornego „made by Germaz”.

Anulowanie programu LOSP, które wynikało m.in. ze sprzecznych wewnętrznie wymagań, nie zatrzymało prac nad nowym pojazdem. Wnioski wypływające z analiz dały asumpt do poszukiwania odpowiedniego podwozia, które dysponowałoby wystarczającym zapasem ładowności, zarówno dla obecnych, jak i przyszłych wymagań. Rozważano również konstrukcję samonośną, jednak zrezygnowano z niej, ze względu na brak odpowiedniego oprzyrządowania oraz doświadczenia w budowie nadwozi typu „monococque”. Ostatecznie zdecydowano się na podwozie Mercedes-Benz Unimog U 5000 (obecnie FGA 12.5) o nośności 12 500 kg. Taki wybór nie może dziwić, zważywszy na renomę tej konstrukcji, jej możliwości pokonywania trudnego terenu oraz popularność wśród militarnych użytkowników. Nie bez znaczenia zapewne był również fakt, że na podwoziu Unimoga zbudowano wiele pojazdów opancerzonych, w tym minoodpornych, jak np. Dingo (NTW 5/2010). Ze względu na to, że budowa MRAP-a wymagała sporego zaplecza projektowego, zatem Germaz wiele prac powierzył Politechnice Wrocławskiej, z której pracownikami współpracowano przy tym przedsięwzięciu od początku.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 10/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter