Pierwszy nalot USAAF na Berlin

 


Szymon Tetera


 

 

 

Pierwszy nalot USAAF na Berlin

 

– 6 marca 1944 r.

 

 

6 marca 1944 r., w czasie nalotu amerykańskiej 8. Armii Powietrznej na Berlin, doszło do jednej z największych bitew powietrznych II wojny światowej. Właśnie tego dnia jednostki bombowe 8. Armii Powietrznej poniosły najcięższe straty dzienne, jakie miały miejsce w czasie całej prowadzonej przez tą formację strategicznej ofensywy bombowej na Niemcy.

 



Pierwsze misje nad Europę amerykańska 8. Armia Powietrzna (8. USAAF) przeprowadziła w połowie sierpnia 1942 r., ale naloty na cele na terenie III Rzeszy rozpoczęto dopiero w 27 stycznia 1943 r.. kiedy zbombardowano bazę morską w Wilhelmshaven. W 1943 r. stopniowo rozbudowywano siły własne i zwiększano głębokość prowadzonych operacji. W drugiej połowie roku okazało się jednak, że niemiecka obrona powietrzna jest zbyt silna i naloty na ważne cele w głębi terytorium przeciwnika będzie można przeprowadzić dopiero po przebazowaniu do Europy odpowiedniej ilości myśliwców dalekiego zasięgu typu P-38 Lightning i P-51 Mustang. Pierwsze jednostki wyposażone w te samoloty stały się dostępne dopiero pod koniec 1943 r. Jednocześnie w listopadzie 1943 r. we Włoszech utworzono 15. Armię Powietrzną, która miała za zadanie prowadzić operacje przeciwko celom położonym w południowych Niemczech,  Austrii, Rumunii, Węgrzech i Bułgarii. W ciągu pierwszych tygodni 1944 r. z powodu złej pogodny doszło tylko do kilku większych bitew powietrznych. Jednak w dniach 20-25 lutego przeprowadzono zmasowane naloty w ramach wymierzonej przeciwko niemieckiemu przemysłowi lotniczemu operacji „Big Week”. Po kilku dniach nielotnej pogody, po raz pierwszy celem amerykańskich bombowców miała się stać stolica III Rzeszy.

Cel - Berlin
Pierwotnie nalot na cele w rejonie Berlina miał być przeprowadzony 3 marca. Z powodu złej pogody, większość z 748 bombowców zawróciła jednak z trasy. Jedynie 79 maszyn zbombardowało cel zastępczy, jakim było Wilhelmshaven, lub też cele przypadkowe. Stracono dziewięć B-17 i dwa B-24, a także siedem myśliwców (w tym sześć P-51), a został złomowany rozbity podczas lądowania P-47. Choć piloci myśliwscy USAAF odnotowali jedynie osiem zestrzeleń, a strzelcy bombowców trzy, to Luftwaffe straciła aż 20 myśliwców, a 7 było ciężko uszkodzonych. Poległo też 20 niemieckich pilotów. Nad Berlinem pojawiły się jedynie myśliwce P-38 Lightning z 20. FG, które zrealizowały lot po ustalonej wcześniej trasie tracąc nad Morzem Północnym w wyniku awarii jedną maszynę. Nalot miał zostać powtórzony już dnia następnego, lecz na przeszkodzie znowu stanęła pogoda. Liberatory zawróciły jeszcze nad Anglią, 502 poderwane bombowce B-17 zaś skierowano na cele zastępcze leżące w północno-zachodnich Niemczech: Bonn (100 maszyn), Kolonia (35), Diseldorf (33), Frankfurt (7). Jednak jeden Combat Wing składający się 30 B-17, z dwóch dywizjonów 95. BG i jednego dywizjonu 100. BG kontynuował lot w kierunku stolicy III Rzeszy. Na kwadrans przed osiągnięciem celu bombowce zostały zaatakowane przez niemieckie myśliwce z JG 3 i Sturmstaffel 1, które strąciły pięć Latających Fortec z 95. BG i jedną z 100. BG, tracąc 3 Bf 109 i jednego Fw 190, podczas gdy kolejny był uszkodzony. Bomby zrzucono na przedmieścia Berlina. Pozostałe amerykańskie jednostki bombowe straciły dziewięć B-17, a kolejny został złomowany. Duże straty poniosły formacje myśliwskie USAAF, które odnotowały stratę aż 16 P-51, 4 P-47 i 4 P-38, a kolejne dwa P-38 oraz po jednym P-51 i P-47 złomowano. Jednakże Luftwaffe strąciła zaledwie jednego Lightninga (a i to po awarii silnika), niemiecka artyleria przeciwlotnicza zaś po jednym Mustangu i Thunderbolcie. Pozostałe myśliwce stracono w wyniku awarii i wypadków. Tragicznie zakończała się misja 363. FG, która straciła 11 myśliwców P-51B. których piloci nie mieli we mgle orientacji i rozbili się o wodę u wybrzeży Holandii. Dwa inne P-51B straciła nad Morzem Północnym 354. FG.  Choć amerykańscy myśliwcy odnotowali jedynie siedem pewnych zestrzeleń straty Luftwaffe i tym razem były dużo cięższe, zestrzelone bowiem lub stracone w wyniku wypadków zostały 23 myśliwce, a osiem było ciężko uszkodzonych. Straty personalne wyniosły 10 zabitych i pięciu rannych.

Mission 250
Amerykańskie dowództwo kolejne bombardowanie celów w rejonie Berlina wyznaczyło na 6 marca. Była to jubileuszowa 250. operacja 8. Armii Powietrznej. Do udziału w operacji wyznaczono 814 (w tym ponad 40 maszyn rezerwowych) czterosilnikowych bombowców typu B-17 i B-24. Myśliwce miały wykonać tego dnia 943 loty, z tego niektóre jednostki miały być podrywane dwukrotnie. Grupy myśliwskie miały się zmieniać w różnych fazach lotu bombowców. Jednocześnie przy bombowcach pozostawały dwie lub trzy grupy myśliwskie.  W czasie startu z lotniska Dunham, zdarzył się tragiczny wypadek, we mgle bowiem rozbił się Liberator z 392. BG, przy czym zginęła cała załoga Lt. Shea. Po zebraniu się bombowców i uformowaniu szyku pierwsze B-17 z 1. Bombardment Division (Dywizji Bombowej) przekroczyły angielski brzeg o godz. 10.00. Niespełna godzinę później, o 10.52, brzegi okupowanej Europy przekroczyły 702 maszyny. Cała amerykańska formacja bombowa ciągnęła się na długości około 150 km. Jako pierwsze leciało ugrupowanie 1. Bombardment Division podzielone na pięć skrzydeł (Combat Wing). W każdym z nich leciało około 60 bombowców B-17 rozdzielonych na trzy Combat Box, po około 20 maszyn w każdym.
Następne leciały Latające Fortece 3. Bombardment Division podzielone na sześć Combat Wing. Ta dywizja stosowała nieco inne ugrupowanie, gdyż każde z jej trzech skrzydeł tworzył dwie formacje, „A” i „B”, z których każda liczyła po dwa Combat Box, także po około 20 samolotów każdy. Jako ostatnie leciały Liberatory z 2. Bombardment Division, podzielone na trzy Combat Wing, które stosowały formację Combat Box podobną jak 1. Dywizja.  Na trasie dolotu do celu, osłonę bombowców tworzyły jednocześnie dwie grupy myśliwskie na samolotach Thunderbolt, które trzykrotnie zmieniały się. Na tym etapie wojny zasięg tych myśliwców pozwalał jedynie na zapewnieni eskorty do rejonu Hanoveru. Jako ostatnie osłonę przejęły doświadczone 56. FG i 78. FG, w sile odpowiednio 34 i 36 myśliwców P-47D.

Dywersja
W ramach nalotu wspomagającego działania bombowców strategicznych, 260 dwusilnikowych bombowców B-26 z 9. USAAF zaatakowało cele we Francji. Były to stanowiska broni V, lotnisko Beauvais i stacja rozrządowa w Hirston. Z powodu silnego zachmurzenia ponad 50 bombowców przerwało misję. Niemcy przeciwdziałali tej akcji jedynie ograniczonymi siłami, w postaci myśliwców Bf 109 z III/JG 26. Dowodzący tą jednostką Hptm. Klaus Mietusch zestrzelił o godz. 13.05 eskortującego bombowce brytyjskiego Typhoona z 3. Sqn, co było jego 59. zestrzeleniem. Z brytyjskiej maszyny ratował się na spadochronie P/O C. A. Tidy, który został ukryty przez francuski ruch oporu. Drugi Typhoon został przez Brytyjczyków stracony z powodu awarii silnika, przy czym zginął w nim F/O J. A. Irwin z 174. Sqn. Ponadto tego dnia spisano ze stanu trafionego godzinę później przez OPL Mustanga I z kanadyjskiego 130 Sqn. Powracając myśliwce III/JG 26 lądowały na lotnisku Virty, które było przystosowane jedynie do obsługi myśliwców Fw 190, więc personel naziemny nie był w stanie szybko odtworzyć gotowości bojowej Bf 109. W ten sposób III/JG 26 została wyeliminowana z dalszych działań w tym dniu. Inaczej było z Fw 190 z I i II/JG 26, które poderwano na wypadek, gdyby amerykańskie bombowce czterosilnikowe skręciły na południe. To jednak nie nastąpiło i obie jednostki nie nawiązały kontaktu z przeciwnikiem. Po odtworzeniu gotowości miały one jednak wykonać jeszcze jeden lot, tym razem na przechwycenie czterosilnikowców w ich locie powrotnym do Anglii.

Starcie nad Haseleunne
Pierwszą stratę bojową Amerykanie ponieśli w rejonie granicy niemiecko-holenderskiej, gdzie ofiarą ognia przeciwlotniczego padł B-17G  należący do 92. BG. Jako że zapaliły się znajdujące się na pokładzie bombowca bomby zapalające, załoga opuściła samolot na spadochronach. Z dziewięciu lotników załogi Lt. Upsona, czterech zastało ukrytych przez holenderski ruch oporu, a pięciu pozostałych trafiło do niewoli.  Po przekroczeniu granicy III Rzeszy w amerykański szyk wdało się pewne zamieszanie, bombowce 1. Dywizji bowiem oraz obie formacje prowadzącego 3. Dywizję  4.  Combat Wing odbiły na południe od wyznaczonej trasy lotu. Pozostałe skrzydła prowadzone teraz przez formacje 13. Combat Wing pozostały jednak na prawidłowym kursie.

Swoje pierwsze myśliwce Niemcy podnieśli w powietrze około godz. 11.00. Udało im się przy tym sformować formację bojową zwaną Gefechtsverband, który został poprowadzony do boju przez dowódcę I/JG 11, doświadczonego Hptm. Rolfa Hermichenna. W skład tej formacji wchodziło 107 jednosilnikowych myśliwców z sześciu dywizjonów: Stab i  I/JG 11 – 4 Bf 109 i 13 Fw 190; III/JG 11 – 18 Fw 190; II/JG 11 – 15 Me 109; III/JG 54 – 20 Bf 109; I/JG 1 – 16 Fw 190; II/JG 1 – 21 Fw 190. Nie dość, że startujący z różnych lotnisk Niemiec piloci sprawnie sformowali szyk, to jeszcze kontrolerzy naprowadzania zdołali podprowadzić ich na korzystną pozycję do ataku czołowego. Ten sposób ataku był preferowany przez pilotów Luftwaffe w przypadku walk z formacjami bombowców czterosilnikowych. Prowadzony z niewielkiego przewyższenia, atak czołowy narażał na trafienie najczulsze punkty bombowców, jakimi były kabina pilotów, silniki i zbiorniki paliwa w skrzydłach. Doświadczonemu pilotowi wystarczyła jedna precyzyjna seria, aby zestrzelić Latającą Fortecę, mniej wprawni piloci musieli liczyć na szczęśliwe trafienie, bądź kumulację uszkodzeń powstałą w wyniku ataku kilku myśliwców. Zaletą ataku czołowego była też duża prędkość zbliżania się myśliwców do czterosilnikowców, co w dużym stopniu chroniło samoloty Luftwaffe przed zmasowanym ogniem obronnym amerykańskich bombowców. Po przeleceniu przez nieprzyjacielskie ugrupowanie, myśliwce Luftwaffe przegrupowywały się i zawracały, by zająć pozycję do ponownego ataku czołowego. Następnie niemieccy piloci zajmowali się dobijaniem odseparowanych od formacji obronnych uszkodzonych bombowców. Celem naprowadzanych do ataku czołowego pilotów Luftwaffe miał się stać prowadzący pozostałe na kursie amerykańskie bombowe  13. Combat Wing, którego eskortę w tym momencie stanowiło jedynie osiem myśliwców P-47 z 56. FG. W skład formacji „A” i „B” tworzonej przez 13. CW wchodziło 80 bombowców B-17 należących do 95. BG, 100. i 390. BG (Grupa Bombowa), przy czym ta ostatnia została rozdzielona pomiędzy obie formacje. Atak Niemców skupił się głownie na formacji „B” tworzonej przez rozdzielone na dwa Combat Box 32 samoloty z 100. BG i sześć samolotów z 390. BG. Niemcy dostrzegli Amerykanów nad miasteczkiem Haseleunne, gdzie tuż przed południem rozpoczęła się bitwa powietrzna, w której udział wzięło ponad 200 samolotów obu stron.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 1/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter